Cześć
Zadam pytanie które od jakiegoś czasu mnie nurtuje. Chodzi o dość prozaiczną sprawę, tj. układ napędu w ciężarówkach jeżdżących na Skandynawię i ogólnie przyjęty wschód (d. kraje WNP oraz Bliski Wschód).
Gdy jeżdżę do krajów skandynawskich dość często spotykam ciężarówki z Polski mające układy napędu typu 6x2 lub 6x4. Dla mnie sprawa jasna - ciężki klimat, czasami zdarzają się górki etc.
Co natomiast tyczy się tas na wschód. Nie raz spotykałam wozy z kraju. Jak sięgam pamięcią nie przypominam sobie aby kiedykolwiek auto na rejestracjach rodzimych było w innym układzie napędowym wykorzystanym do napędzania ciągnika siodłowego niżeli 4x2.
Rozumiem trasy do St. Petersburga, Moskwy czy nawet Tuły - drogi stałe, równe. Ale już południowym Kazachstan czy Kirgizja, nie wspominając już o Turkmenistanie to w większości drogi bite - utwardzone, bez stałej nawierzchni.
I stąd moje pytanie.
Dlaczego na Skandynawię niektórzy przewoźnicy kupują wozy z układami 6x2 lub 6x4 a przewoźnicy jeżdżący na wschód tego w ogóle nie robią ?
Ostatnio doszłam do dość ciekawego wniosku. Być może pomoc drogowa w Skandynawii jest bardzo droga, tj. wyciąganie aut z zasp etc. Natomiast na wschodzie ta usługa jest dużo niżej wyceniana.
Dzięki za merytoryczne odpowiedzi
PS. Nie sądzę aby wpływ na wozy miały stawki.