Strona 1 z 7 [ Posty: 140 ] Przejdź na stronę 1 2 3 4 57 Następna
Autor
Wiadomość

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 paź 2012, 14:36
Posty: 493

W Pn mam egzamin na kategorie C.
3 tygodnie na niego czekałem wiec od jazdy minął spory czas.
Niby czuje je o wszystkim wiem lecz żeby być pewnym zrobiłem ten temat byście napisali na co zwracać uwagę,czego przestrzegać itd.

Myślę ze ten temat pomoże wielu osobom które sa w mojej sytuacji(przed egzaminem)

Pozdrawiam.

_________________
B - 21.05.2010 C - 29.04.2013
E - 03.07.2013 KW- 10.05.2013
Nie mylili się tylko Ci, którzy nigdy nie żyli.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Podstaw Ci chyba nie trzeba tłumaczyć. Przed wyruszeniem na miasto, żeby pokazać profesjonalizm, możesz zapytać ile ważysz czy jesteś załadowany itp. Zawsze pamiętaj o kierunkowskazach. Nie lekceważ ich na placu, a już w szczególności przy wykonywaniu manewru. Zwracaj uwagę na znaki drogowe w szczególności tonażowe bo lubią podpuchę dać. Zwracaj też uwagę na BUS PASY , a w zasadzie na godziny. Ja na kat C nie wróciłem uwagi i nie wiedziałem czy jechać BUS PASem czy nie. Zdecydowałem się opuścić ten pas, a okazało się że mogę nim jechać i był to błąd. Ogólnie wszystko na spokojnie, wykonuj to co Ci mówi egzaminator. Jedź zgodnie z przepisami, jedź dynamicznie, pokaż że sprawnie posługujesz się skrzynią biegów. Egzaminator lubi jak redukujesz, schodzisz ze skrzyń itp, bo widzi że czujesz auto. Wyjeżdżaj tylko wtedy gdy masz 100% pewności że nie wymusisz pierwszeństwa. Jak samochody jadą i jadą i jadą nie stresuj się, poczekaj i 15 min zanim będziesz miał wystarczająco czasu na spokojny manewr. Pamiętaj też o tym że "zielona strzałka" to wyjazd warunkowy czyli możesz jechać, ale nie musisz. Jeśli z naprzeciwka samochody skręcające w Twoją ulice nie dają Ci wystarczającego miejsca do wyjazdu, stój i czekaj aż opuszczą je a Ty dostaniesz zielone światło do wyjazdu. Aha, no i jeśli jednak zdecydujesz się wyjechać bo masz pewność że dasz radę, zielona strzałka jest jak STOP, musisz zatrzymać się do zera, i ruszyć z pierwszego biegu. Jedź z taką prędkością jaka jest na znaku. Jak masz 50, jedź 49, jak znak zmienia się na 60, przyśpiesz do 59. Zwróć szczególną uwagę na pieszych. Jeśli widzisz że ktoś dochodzi do pasów, zatrzymaj się i poczekaj aż pieszy przejdzie na drugą stronę jezdni (no chyba że wcześniej ma "wysepke") Gdy będziesz jechał i zauważysz że autobus miejski ma włączony kierunkowskaz i chce wyjechać z zatoczki, masz obowiązek go przepuścić. Jego kierunkowskaz oznacza dla Ciebie "ustąp pierwszeństwa" nie zależnie od tego czy wyjeżdza czy dopiero próbuje włączyć się do ruchu. Bardzo uważaj również na sygnalizacje świetlną. Mianowicie chodzi mi o to żebyś przypadkiem nie przejechał na brazylijskiej pomarańczy, albo nie zahamował tak że egzaminator wypadnie przez szybę. Jak jedziesz 50-60 km/h musisz wyczuć z daleka czy światło jest już długo czy nie. Ja mam taki patent że próbuje dostrzec czy "ludzik" dla pieszych miga czy nie. Jeśli jest zielone lub miga a jesteś blisko to zdążysz, jeśli już zapala się czerwone to hamuj. Nie dojeżdżaj do świateł na luzie, tylko zawsze na biegu. Startuj zawsze z pierwszego biegu. Jeśli chcesz lecieć co 2 biegi (zaczynając zawsze z 1) zapytaj się egzaminatora. Pokazuj egzaminatorowi że patrzysz w lusterka. Dosłownie przekręcaj głowę jak będziesz zmieniał pas, skręcał czy wyprzedzał. On musi widzieć że z każdym manewrem kontrolujesz sytuację w okół siebie. Gdy będziesz przejeżdzał przez tory, wbij sobie do głowy żeby nie zmienić biegu będąc pojazdem na torach. Od razu wtedy nie zdajesz. Nie masz prawa też zostać na torach. Czyli jeśli za torami masz skrzyżowanie, musisz zrobić tak żeby opuścić je bez zatrzymania, lub zatrzymać się przed nimi. Jak przejeżdzasz przez tory to lepiej przeciągnij go na obrotach albo wolno przejedź. Uważaj na tramwaje, i na pierwszeństwo z nimi. Dostosuj tez prędkość do stanu jezdni. Jeśli masz 50 ale dziury na całe koło, to jedź tak żeby egzaminatorowi łeb nie odskakiwał bo powie że stwarzasz zagrożenie taką jazdą. Ogólnie musisz pokazać że czujesz się pewnie, i przede wszystkim zrobić tak, żeby to egzaminator czuł się spokojnie jadąc z Tobą. To pierwsze co mi przychodzi do głowy, bo chyba nie muszę Ci pisać że masz patrzeć na znaki "Ustąp Pierwszeństwa" i wszystkie inne po kolei. Powodzenia.

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

trochę to nie tak zrobione, ponieważ dzisiaj jest ciężko z terminami egzaminów, przed zakończeniem zostawiam zawsze parę godzin. kursant dostaje zaświadczenie o zakończeniu kursu i idze z tym do WORD-u, gdy dostaje termin egzaminu, umawiamy się tak, aby ostanią jazdę miał w przeddzień. najlepiej jest przed egzaminem jeździć o jednej godzinie, ale co dzień.

trzy tygodnie bez jazdy to jest, jak ja to określam, wypadnięcie z cyklu treningowego. nie powinno się doprowadzać do takiej sytuacji dla dobra zdającego.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 28 lip 2008, 15:18
Posty: 542
GG: 6150050
Samochód: zielony

Cytuj:
trzy tygodnie bez jazdy to jest, jak ja to określam, wypadnięcie z cyklu treningowego. nie powinno się doprowadzać do takiej sytuacji dla dobra zdającego.
Oczywiście jest to dobre rozwiązanie z tym zostawieniem paru godzin, i dość często praktykowane, ale... Nie przesadzajmy, że ma to kluczowe znaczenie - ja kurs kończyłem jakoś na początku czerwca, pierwszy egzamin miałem szybko, ale oblałem - tutaj wina jednak OSK, mniejsza z tym. Potem m.in. wyjechałem za granicę, z której to wróciłem z jeszcze większymi długami niż miałem ( :lol: ) i dopiero w listopadzie wziąłem jedną godzinę jazdy do ćwiczenia manewru na którym poległem, a drugi tym razem zdany egzamin miałem pod koniec stycznia.

_________________
A/B/BE/C/CE/D/DE :twisted:
Star 244/Atego 1223/F2000 32.403/FH13 440/TGA 18.480/TGS 18.440/Axor 1840/Stralis 450
Solbusy/SOR-y/Setry
Oświetlenie i nagłośnienie ostrzegawcze - montaż, naprawa, modyfikacje


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Cytuj:
trochę to nie tak zrobione, ponieważ dzisiaj jest ciężko z terminami egzaminów, przed zakończeniem zostawiam zawsze parę godzin. kursant dostaje zaświadczenie o zakończeniu kursu i idze z tym do WORD-u, gdy dostaje termin egzaminu, umawiamy się tak, aby ostanią jazdę miał w przeddzień. najlepiej jest przed egzaminem jeździć o jednej godzinie, ale co dzień.

trzy tygodnie bez jazdy to jest, jak ja to określam, wypadnięcie z cyklu treningowego. nie powinno się doprowadzać do takiej sytuacji dla dobra zdającego.
Też tak kiedyś myślałem Cyryl. Czy to na kat B, czy C, po nie zdanym egzaminie, przed każdym kolejnym wykupowałem nawet po 4h żeby czuć się pewniej. W wyniku tego buliłem kupe pieniędzy i wynik i tak czy tak był negatywny. Nie chodziło tutaj o moje stricte umiejętności bo naprawdę moje niezdane egzaminy były tylko i wyłącznie moją głupotą. Dodam że zawsze dopadał mnie paniczny stres. Teraz zdając kat CE (kurs zakończyłem pod koniec listopada) nie brałem przed egzaminem żadnych jazd, zdałem przedwczoraj, a ostatni raz jeździłem prawie 3 miesiące temu. Według mnie, i mojego bogatego doświadczenia jeśli chodzi o zdawanie egzaminów :U uważam że najważniejszy jest wewnętrzny spokój i wiara w swoje umiejętności. Ja poszedłem na żywioł, wiedziałem że potrafię, że na placu robiłem wszystko bezbłędnie, dlatego trzeba zrobić tylko to samo. Wyjechałem na miasto bardzo skupiony, i skoncentrowany, nie tylko na prowadzeniu pojazdu ale również na znakach drogowych i przepisach ruchu drogowego, i nie ma siły żeby egzaminator oblał egzamin jeśli faktycznie trzymamy się tych zasad. Życzę wszystkiego dobrego kolejnym mądrym kierowcom :wink:

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

no tak, z tym że każdy z kolegów ma doświadczenie na własnej osobie. ja na ogół mam takich obserwacji trochę więcej.
nie eksperymentuję, ale stosuję takie metody jakie są najbardziej skuteczne.
przede wszystkim jest okres przekazywania wiedzy i jest okres jej egzekfowania.

o ile na początku jeździmy sobie i gadamy, aby kursant czuł się w miarę komfortowo, to po pewnym czasie to się kończy.

dodam jeszcze, że nie ma przypadkowego jeżdżenia bez celu, ale każda lekcja ma swój temat i cel:
1. to jazda po wioskach, aby oswoić się z pojazdem drogami coraz ciaśniejszymi, kiedy wracamy do miasta kursant jest szczęśliwy, że ulice są takie szerokie. na to trzeba poświęcić od 3 do 6h w zależności od postępów.
2. nauka prawidłowego ruszania na trzy sposoby w zależności od sytuacji na drodze i nauka prawidłowego hamowania.
3. jazda po mieście głównymi ulicami na końcu wąskimi z zakrętami bez widoczności.
4. jazda głównymi ulicami w strefie egzaminacyjnej.
5. zaczynają się jazdy tematyczne i tak przed rozpoczęciem powiadamiam: tematem dzisiejszej lekcji będą; i tu może być: zawracanie, obszary o ograniczonej prędkości, skręty w lewo, skrzyżowania w strefie egzaminacyjnej, zatrzymanie na polecenie itp.
od punktu 3 każda jazda kończy się placem manewrowaniem.
zwykle na początku wskazuję manewr i zostawiam kursanta samego sobie, jak sam wpadnie jak to dobrze wykonać OK, jeżeli popełnia błedy ja zaczynam omawiać (rysunek, ja jadę) i on jeździ według moich instrukcji.
gdy wszystkie manewry omówię, każda jazda kończy się manewrowaniem, zasada jest taka, że po dwóch prawidłowo wykonanych manewrach trzeba wykonać inny. jeżeli gość wykonuje jeden manewr prawidłowo wiele razy, zaczyna szukać "kwadratowych jaj" i popełnia błędy na skutek przekombinowania, a należy pamiętać iż na egzaminie są tylko max dwa podejścia, więc powtarzanie jednego manewru gdy robi go prawidłowo więcej niż dwa razy to marnotrastwo czasu.

gdy powiem już wszystko co miałem przekazać, zapowiadam uczącemu się, że od tej lekcji ja gram tego sku..na siedzącego z boku i czatującego na jego błąd.
zero kontaktu, zero gadania, tylko takie polecenia jakie są na egzaminie i wytykanie błędów (czasem dość ostro).

teraz mam chłopaka na D, który jest w miarę dobry, mamy za sobą już chyba 6h takich udawanych egzaminów, jest w miarę już uodporniony na stres, ma egzamin pod koniec marca i jeszcze zostało mu 8h egzaminowania przeze mnie.

więc jeżeli uczący się przejdzie cały ten mój program, mam poczucie że zrobiłem wszystko aby dobrze przygotować go do egzaminu. jeżeli chłopak umie dobrze jeździć, w czasie normalnego kursu można zrobić kurs ekonomicznej jazdy i zabezpieczania ładunków.
także moi kursanci nie mają specjalnie kłopotów na egzaminie, zdarzają się wpadki, ale nie wynikają one z braku wiedzy czy umiejętności, ale raczej z braku koncentracji.
zdawalność moich ludzi na kat. B+E, C, C+E i D (z lat 2010-2011) zawsze mieści się ponad 80%.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Pomimo długiego tekstu Cyryl, odpiszę Ci krótko. Sam chyba dobrze wiesz, jak wygląda sytuacja z instruktorami w Polsce. Na 10 instruktorów 8 to op*******cze, 9ty jest emerytowanym policjantem, bardzo się stara ale brak mu umiejętności, i na szczęście jest ten ostatni który jest od 20 lat instruktorem i to jego jedyny zawód - czysty profesjonalista. Przetestowałem nie jednego instruktora, i obserwowałem dziesiątki. Z reguły to pajace którzy czytają gazete na fotelu pasażera albo ucinają drzemki na placu. Jeśli faktycznie przykładasz taką uwagę do każdego swojego ucznia to jesteś skarbem wśród instruktorów. Te 2200zł płacimy właśnie za to co napisałeś powyżej, i tak powinien wyglądać cykl szkoleniowy, lecz niestety szara rzeczywistość jest taka, że płacimy tą kase żeby od****ć 20 godzin i dostać papier ukończenia szkolenia żeby zapisać się na egzamin. Ja osobiście miałem 4 instruktorów z czego jeden był profesjonalny (na kat CE) gościu ok 60 lat, instruktor od 30 lat. Katował mnie, darł na mnie ryja, jak powiedziałem że zrobię łuk za 1 razem, a nie zrobiłem, katował mnie 2h jazd aż sie zrzygam i będę go robił z zamkniętymi oczami. Nie dawał mi luzu, dzięki niemu nauczyłem się całkiem dobrze jeździć jak na świerzaka. Jeśli ktoś będzie chciał kontakt z Warszawy to chętnie podam nr.

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Na 10 instruktorów 8 to op*******cze, 9ty jest emerytowanym policjantem, bardzo się stara ale brak mu umiejętności, i na szczęście jest ten ostatni...

...Ja osobiście miałem 4 instruktorów...
nie uważasz, że jedno z drugim się trochę kłóci?

może to trochę nie tak.

tak jak w transporcie, jak w innych dziedzinach są firmy lepsze i gorsze.
są takie, które mają instruktorów z łapanki i są takie gdzie ciężko się dostać.

można sprawdzić na stronach WORD-u (przynajmniej we Wrocławiu) zdawalność i mniej więcej wiadomo o co chodzi.
ale tak jak zauważyłeś w jednej szkole są różni ludzi, ale tak bardzo się nie różnią.
jest jedna szkoła we Wrocławiu, gdzie instruktorzy mają raz na 2 miesiące spotkania na tematy organizacyjne, ale też na temat szkolenia czyli własnej pracy, a w każdy poniedziałek właściciel siada z różnymi instruktorami kontrolując ich pracą. a są szkoły gdzie instruktorzy są puszczeni samopas i robią co chcą, a dopiero kilka skarg daje właścicielowi coś do myślenia.
jest jedna szkoła we Wrocławiu w której najsłabszym instruktorem jest właściciel i nie ma on pojęcia jak oceniać instruktora.

kolejnym zjawiskiem jest to, że szkoły, które mają najwięcej kursantów, mają największy przerób, zapewniając stałą pracę instruktorom wykorzystują to oferując najniższe stawki, czasem aż na granicy absurdu.
stawka 8zł/h na kat. B na samozatrudnieniu nie jest czymś niezwykłym, więc trudno za taką cenę wymagać jakiejkolwiek fachowości.

następną sprawą jest znaczne zmniejszenie wymagań wobec instruktorów. kiedyś (pierwsze uprawnienia robiłem w 1987 roku) szkolenie trwało o wiele dłużej (pół roku) i było o wiele bardziej rozbudowane. dzisiaj kursy to zabawa, a egzamin jest śmiesznie łatwy.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Nie wiem Cyryl czy Wrocław jest rajem dla kursantów czy z uwagi na to że jesteś instruktorem masz za dobre zdanie o całej reszcie kolegów po fachu. U mnie w Warszawie i okolicach jest dramat. Mam 20 lat, więc mam również kolegów i koleżanki w podobnym wieku. Praktycznie każdy ma PJ więc dzieliliśmy się ze sobą spostrzeżeniami z jazd, i wiem jak to wygląda w najróżniejszych szkołach. Totalne kładzenie lachy to standardzik. Zresztą mój mentor Pan Mieczysław który nauczył mnie jeździć (tak jak wspominałem ok 30 lat jest zawodowym instruktorem i to jego jedyny zawód) jest tego samego zdania o Warszawskich i okolicznych szkołach. Mówi że do niego przychodzą w większości ludzie, którzy nie zdali egzaminów po 4 razy, i dokupują czasami po 10h jazd bo po całym kursie w innych firmach (nie będę przytaczał nazw) nie potrafili zrobić łuku. BA, nie umieli się nawet poprawnie do niego ustawić. Nie wspominam o sprzęganiu bo na początku nie chciałem wręcz uwierzyć, ale przychodziły do niego osoby które nigdy nie sprzęgały (będąc po kursie) Dodatkowo masa instruktorów nie uczy Cię jeździć, tylko zdać egzamin. Chodzi mi tutaj głównie o plac. Miałem instruktora który uczył mnie robić kopertę na tzw "pachołki" czyli coś w stylu "jedź jedź jedź, jak zobaczysz 1 pachołek to skręć do połowy, jak w drugim lusterku zobaczysz drugi pachołek w połowie koła to cały obrót itd itd" Jak Panu Mieczysławowi pokazałem swoją technike, a raczej jej brak, to zapytał co za matoł mnie uczył takich rzeczy. Pierwsze o co mnie zapytał, co będzie gdy dostaniesz w firmie inny samochód i będziesz musiał wjechać gdzieś gdzie nie ma pachołków. Kabaret to mało. Robiąc kat CE, miałem w listopadzie jazdy, ja robiłem sprzęganie, a gościu z firmy obok robił łuk. Na końcu łuku była reklama jakiejś firmy. Facet cofał cofał, JEB, przywalił w znak tak że aż do połowy się przechylił. Przyleciał do nas jego instruktor, i zapytał czy nie mamy pasów ładunkowych, żeby spiąć ten znak i go wyprostować. Zapytaliśmy dlaczego mu nie zahamował. Wiesz co odpowiedział ? Że się zamyślił i myślał że jadą solówką. Dodam że to właśnie dość młody policjant na "emeryturze" Cyryl uwierz mi na słowo że to nie są farmazony, tutaj jest kasa kasa kasa i naprawdę potocznie mówiąc na 10 szkół 1 jest warta uwagi. Nie wierzysz, przyjedź, stań osobówką na jakimś dużym placu w Warszawie do nauki jazdy, i zobacz co robi egzaminator. Obstawiam albo Wyborczą, Przegląd sportowy, lub kanapki z polędwicą.

Podkreślam jednak że są fantastyczni instruktorzy, tylko jest takich bardzo ciężko znaleźć spośród całej masy op*******czy.

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 sty 2013, 6:51
Posty: 75

Cytuj:
Podstaw Ci chyba nie trzeba tłumaczyć. Przed wyruszeniem na miasto, żeby pokazać profesjonalizm, możesz zapytać ile ważysz czy jesteś załadowany itp. Zawsze pamiętaj o kierunkowskazach. Nie lekceważ ich na placu, a już w szczególności przy wykonywaniu manewru. Zwracaj uwagę na znaki drogowe w szczególności tonażowe bo lubią podpuchę dać. Zwracaj też uwagę na BUS PASY , a w zasadzie na godziny. Ja na kat C nie wróciłem uwagi i nie wiedziałem czy jechać BUS PASem czy nie. Zdecydowałem się opuścić ten pas, a okazało się że mogę nim jechać i był to błąd. Ogólnie wszystko na spokojnie, wykonuj to co Ci mówi egzaminator. Jedź zgodnie z przepisami, jedź dynamicznie, pokaż że sprawnie posługujesz się skrzynią biegów. Egzaminator lubi jak redukujesz, schodzisz ze skrzyń itp, bo widzi że czujesz auto. Wyjeżdżaj tylko wtedy gdy masz 100% pewności że nie wymusisz pierwszeństwa. Jak samochody jadą i jadą i jadą nie stresuj się, poczekaj i 15 min zanim będziesz miał wystarczająco czasu na spokojny manewr. Pamiętaj też o tym że "zielona strzałka" to wyjazd warunkowy czyli możesz jechać, ale nie musisz. Jeśli z naprzeciwka samochody skręcające w Twoją ulice nie dają Ci wystarczającego miejsca do wyjazdu, stój i czekaj aż opuszczą je a Ty dostaniesz zielone światło do wyjazdu. Aha, no i jeśli jednak zdecydujesz się wyjechać bo masz pewność że dasz radę, zielona strzałka jest jak STOP, musisz zatrzymać się do zera, i ruszyć z pierwszego biegu. Jedź z taką prędkością jaka jest na znaku. Jak masz 50, jedź 49, jak znak zmienia się na 60, przyśpiesz do 59. Zwróć szczególną uwagę na pieszych. Jeśli widzisz że ktoś dochodzi do pasów, zatrzymaj się i poczekaj aż pieszy przejdzie na drugą stronę jezdni (no chyba że wcześniej ma "wysepke") Gdy będziesz jechał i zauważysz że autobus miejski ma włączony kierunkowskaz i chce wyjechać z zatoczki, masz obowiązek go przepuścić. Jego kierunkowskaz oznacza dla Ciebie "ustąp pierwszeństwa" nie zależnie od tego czy wyjeżdza czy dopiero próbuje włączyć się do ruchu. Bardzo uważaj również na sygnalizacje świetlną. Mianowicie chodzi mi o to żebyś przypadkiem nie przejechał na brazylijskiej pomarańczy, albo nie zahamował tak że egzaminator wypadnie przez szybę. Jak jedziesz 50-60 km/h musisz wyczuć z daleka czy światło jest już długo czy nie. Ja mam taki patent że próbuje dostrzec czy "ludzik" dla pieszych miga czy nie. Jeśli jest zielone lub miga a jesteś blisko to zdążysz, jeśli już zapala się czerwone to hamuj. Nie dojeżdżaj do świateł na luzie, tylko zawsze na biegu. Startuj zawsze z pierwszego biegu. Jeśli chcesz lecieć co 2 biegi (zaczynając zawsze z 1) zapytaj się egzaminatora. Pokazuj egzaminatorowi że patrzysz w lusterka. Dosłownie przekręcaj głowę jak będziesz zmieniał pas, skręcał czy wyprzedzał. On musi widzieć że z każdym manewrem kontrolujesz sytuację w okół siebie. Gdy będziesz przejeżdzał przez tory, wbij sobie do głowy żeby nie zmienić biegu będąc pojazdem na torach. Od razu wtedy nie zdajesz. Nie masz prawa też zostać na torach. Czyli jeśli za torami masz skrzyżowanie, musisz zrobić tak żeby opuścić je bez zatrzymania, lub zatrzymać się przed nimi. Jak przejeżdzasz przez tory to lepiej przeciągnij go na obrotach albo wolno przejedź. Uważaj na tramwaje, i na pierwszeństwo z nimi. Dostosuj tez prędkość do stanu jezdni. Jeśli masz 50 ale dziury na całe koło, to jedź tak żeby egzaminatorowi łeb nie odskakiwał bo powie że stwarzasz zagrożenie taką jazdą. Ogólnie musisz pokazać że czujesz się pewnie, i przede wszystkim zrobić tak, żeby to egzaminator czuł się spokojnie jadąc z Tobą. To pierwsze co mi przychodzi do głowy, bo chyba nie muszę Ci pisać że masz patrzeć na znaki "Ustąp Pierwszeństwa" i wszystkie inne po kolei. Powodzenia.
A to nie jest tak że jedzie 50km/h w obszarze zabudowanym a nawet jeśli jest znak 60 to i tak nie może przekroczyć 50km/h ?? :>


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Jedziesz tyle ile widzisz na znaku. Jeśli masz znak terenu zabudowanego, jedziesz 50. Jeśli 20 metrów za tym znakiem stoi kolejny "60km/h" możesz jechać 60km/h aż do odwołania albo kolejnego znaku :wink:

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 lut 2012, 13:20
Posty: 204
GG: 0
Samochód: opel

Cytuj:
Jedziesz tyle ile widzisz na znaku. Jeśli masz znak terenu zabudowanego, jedziesz 50. Jeśli 20 metrów za tym znakiem stoi kolejny "60km/h" możesz jechać 60km/h aż do odwołania albo kolejnego znaku :wink:
I dotyczy to każdego wg Ciebie?
Pominę fakt że skrzyżowanie " kasuje " taki znak.

_________________
Śmiech jest dla mnie narkotykiem.Nie zabieraj mi go! Pisz dalej :D

Pliki przydatne dla kierowcy - do pobrania - link


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 sty 2013, 6:51
Posty: 75

Cytuj:
Jedziesz tyle ile widzisz na znaku. Jeśli masz znak terenu zabudowanego, jedziesz 50. Jeśli 20 metrów za tym znakiem stoi kolejny "60km/h" możesz jechać 60km/h aż do odwołania albo kolejnego znaku :wink:
Nie mogę się zgodzić :P Uczyli nas że ciężarówką w terenie zabudowanym nie więcej jak 50km/h mimo że bedzię postawiony znak 60.
Chodzi mi o godziny od 05:00-23:00


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Według mnie się mylisz choć najlepiej by było jakby ktoś dał cytat z przepisów, bo przedwczoraj zdawałem kat CE. Jechałem Płochocińską, terenem zabudowanym 50km/h, wjechałem na skrzyżowanie z Modlińską, nadal teren zabudowany, żadnego znaku końca ani nic podobnego, tylko znak 60km/h . Egzaminator zwrócił mi nawet uwagę żebym bardziej dynamicznie rozpędził zestaw.

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 lut 2012, 13:20
Posty: 204
GG: 0
Samochód: opel

Cytuj:
Nie tylko ciężarówki nie mogą jechać szybciej niż 50km/h w terenie zabudowanym, nawet jak stoi znak podwyższający prędkość.
Niektóre pojazdy do 3,5T też nie mogą jechać szybciej.

mówisz, masz:
Cytuj:
Znak B-33, określający dopuszczalną prędkość większą niż 60 km/h, umieszczony na obszarze
zabudowanym, dotyczy samochodu osobowego, motocykla i samochodu ciężarowego o dopuszczalnej
masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t, z wyjątkiem:
1) pojazdu przewożącego materiały niebezpieczne, o którym mowa w art. 20 ust. 5 ustawy,
2) pojazdu z urządzeniem wystającym do przodu więcej niż 1,5 m od siedzenia kierującego, o którym
mowa w art. 20 ust. 6 pkt 2 ustawy,
3) pojazdu holującego pojazd silnikowy, o którym mowa w art. 31 ust. 1 pkt 1 ustawy,
4) motocykla, którym przewozi się dziecko w wieku do lat 7, o którym mowa w art. 20 ust. 6 pkt 3
ustawy,
5) samochodu ciężarowego przewożącego osoby poza kabiną kierowcy, o którym mowa w art. 63 ust. 2
pkt 4 ustawy.

_________________
Śmiech jest dla mnie narkotykiem.Nie zabieraj mi go! Pisz dalej :D

Pliki przydatne dla kierowcy - do pobrania - link


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 sty 2013, 6:51
Posty: 75

Cytuj:
Nie tylko ciężarówki nie mogą jechać szybciej niż 50km/h w terenie zabudowanym, nawet jak stoi znak podwyższający prędkość. Niektóre pojazdy do 3,5T też nie mogą jechać szybciej.
Tak vand, masz rację tylko że mówimy tutaj o pojazadach powyżej 3,5t


Ostatnio zmieniony 27 lut 2013, 17:50 przez Deadwood, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Cytuj:
Cytuj:
Znak B-33, określający dopuszczalną prędkość większą niż 60 km/h, umieszczony na obszarze
zabudowanym, dotyczy samochodu osobowego, motocykla i samochodu ciężarowego o dopuszczalnej
masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t, z wyjątkiem:
1) pojazdu przewożącego materiały niebezpieczne, o którym mowa w art. 20 ust. 5 ustawy,
2) pojazdu z urządzeniem wystającym do przodu więcej niż 1,5 m od siedzenia kierującego, o którym
mowa w art. 20 ust. 6 pkt 2 ustawy,
3) pojazdu holującego pojazd silnikowy, o którym mowa w art. 31 ust. 1 pkt 1 ustawy,
4) motocykla, którym przewozi się dziecko w wieku do lat 7, o którym mowa w art. 20 ust. 6 pkt 3
ustawy,
5) samochodu ciężarowego przewożącego osoby poza kabiną kierowcy, o którym mowa w art. 63 ust. 2
pkt 4 ustawy.
Zgadza się, czyli możemy jechać ale nie więcej niż 60km/h. Dlatego tak pomyślałem bo akurat ja miałem podwyższenia tylko do 60km/h. Dzięki za art :wink:

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 lut 2012, 13:20
Posty: 204
GG: 0
Samochód: opel

Znak B-33, określający dopuszczalną prędkość większą niż 60 km/h, umieszczony na obszarze
zabudowanym, dotyczy (...)o o dopuszczalnej
masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t,

To niby jak mogłeś jechac więcej niż 50 ?

_________________
Śmiech jest dla mnie narkotykiem.Nie zabieraj mi go! Pisz dalej :D

Pliki przydatne dla kierowcy - do pobrania - link


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Cytuj:
Znak B-33, określający dopuszczalną prędkość większą niż 60 km/h, umieszczony na obszarze
zabudowanym, dotyczy (...)o o dopuszczalnej
masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t,

To niby jak mogłeś jechac więcej niż 50 ?
Przeczytaj jeszcze raz

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 sty 2013, 6:51
Posty: 75

Eryk, bo tutaj chyba chodzi też o godziny, bo od 23:00 - 05:00 możesz jechać 60km/h ale jak będzie znak wiekszy jak 60 to i tak jedziemy 60km/h a od 05:00 - 23:00 zawsze 50km/h w terenie zabudowanym chyba że jest postawiony znak 40 wtedy wiadome.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 1 z 7 [ Posty: 140 ] Przejdź na stronę 1 2 3 4 57 Następna


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: