Solidny Jankes
International Harvester należy do grona producentów ciężarówek z tradycją liczącą kilkunastu dziesiątek lat. Korzenie tej amerykańskiej firmy sięgają bowiem roku 1831, kiedy to produkowała kosiarki do zboża. Jednak pod koniec 19. stulecia, gdy konie zaczęto zastępować parą, jej szef - Cyrus Hall McCormick - zaczął rozglądać się za nowym produktem.
W tym celu McCormick skrzykuje pozostałych producentów maszyn rolniczych w Ameryce. W Chicago przy szklance whisky zasiadają: Deering, Plano, Milwaukee, Warder, Bushnell i Glessner. - Razem zrobimy więcej - udowadnia McCormick. Uzyskuje zgodę zebranych i w 1902 r. powstaje International Harvester Company (IHC). Na swą siedzibę wybiera Akron w stanie Ohio i koncentruje na produkcji zamkniętych lekkich ciężarówek. W 1915 r. od razu powstaje pięć modeli: H, F, K, C i L. Najmniejszy ma ładowność 0,75 tony, największy - 3,5 t. Początkowo auta otrzymują nazwę IHC, później zamienia się ją na International. I tak trwa to do 1923 r. Wszystkie modele cechuje stalowe podwozie z półeliptycznymi resorami i dużymi kołami z pneumatycznymi oponami. Te duże koła to spadek po artyleryjskich armatach.
Auta IHC są na tyle udane, że do 1918 r. firmie udaje się zdobyć 4% amerykańskiego rynku. W zamówieniach wojennych IHC nie bierze udziału, ale tuż po jej zakończeniu bitewnej wrzawy powstaje kolejny pojazd - 0,75-tonowy Speed Model, o rozstawie kół 2,92 m. Auto ma 4-cylindrowy silnik z 3-stopniową skrzynią biegów połączonych za pośrednictwem wielotarczowego sprzęgła. Maksymalna prędkość 48 km/h w zupełności wystarcza do transportu. Nie jest to jeszcze czas ekspresowych dostaw.
Lata 20. przynoszą kolejne zmiany. Napęd łańcuchowy zostaje zastąpiony wałem Kardana, nowe silniki osiągają już moc 40 KM. Najcięższe pojazdy, dotąd wyposażone w pełne, gumowe koła, otrzymują pneumatyczne opony. IHC produkuje rocznie 25 tysięcy ciężarówek, a w 1929 r. produkcja wzrasta nawet do 50 tysięcy. Jednak krach na Wall Street obniża zapotrzebowanie o połowę. Mimo tego prace konstrukcyjne trwają, toteż mimo kryzysu na rynku pojawiają się auta serii W, wyposażone w ciekawe rozwiązanie - silniki o wymiennych cylindrach i skrzynię biegów o 5 przełożeniach do przodu i 2 do tyłu.
Dekada lat 30. przynosi premierę serii C, a później D. W 1933 r. pojawia się silnik wysokoprężny, a program produkcyjny obejmuje już 18 modeli od 0,5 - 7 ton ładowności. Przebojem staje się trójosiowy Cornbinder o ładowności 10 ton. Do końca tej dekady produkcja wzrasta do 100 tysięcy pojazdów rocznie.
W 1941 r. IHC święci wyjazd z taśmy milionowej ciężarówki, a firma plasuje się na trzecim miejscu wśród amerykańskich producentów tych pojazdów. Właściwie w sprzedaży aut o ładowności powyżej 2 ton jest bezkonkurencyjna.
W 1946 r. powstaje seria KB, charakteryzująca się szeroką chłodnicą i takimi samymi błotnikami. Teraz w silniki wyposażają je Red Diamond, Cummins i Continental. W rok później otwarta zostaje fabryka w Emeryville (Kalifornia) specjalizująca się w pojazdach o masie całkowitej do 41 ton. To miejsce narodzin Westcoaster, auta z 3-osobową kabiną o pochylonej, choć nadal dzielonej przedniej szybie. W tym samym czasie w Fort Wayne powstają pojazdy dla armii amerykańskiej. Wcześniejsze modele uczestniczące w wojennym teatrze w Europie i Azji są już po egzaminie. 19-tonowe International 6x4 znane pod kryptonimem H-542-9 lub jako T48 zasłynęły z udziału w 1944 r. w operacji Ting Hao Overland Express - transporcie broni z Indii przez Birmę do Chin. Była to trasa licząca 1100 mil, z czego 500 wiodło ponad chmurami w bardzo rozrzedzonym powietrzu.
Kolejny etap to seria L, gdzie klient ma do wyboru aż 87 opcji. Może też wybierać między silnikami benzynowymi, Diesla i na płynny gaz. Ta sama kabina, ale charakterystyczną jej cechą są trzy pionowe żeberka chłodnicy, które odtąd przez wiele lat będą optycznym wyróżnikiem IHC. Później przychodzi kolej na serię M, auta o długości do 10,7 m i ładowności 15 ton. Stopniowo podwyższa się ładowność aut. Wywrotki 4x2 i 4x4 osiągają masę całkowitą 69,9 tony. I wtedy nastaje czas gwiazd. Koniec lat 50. przynosi premierę Highbindera, auta z kabiną-sypialnią.
W 1962 r. powstaje Loadmaster wyposażony w silnik V8 o mocy 193 KM. Zaraz po nim rodzi się Cargostar i Transtar - auta, które w krótkim czasie stają się w USA bardzo popularne. IHC idzie jednak dalej. Seria O z lat 70. to już auta o masie do 76,3 t, wyposażone w 12- lub 16-cylindrowe silniki Diesla o mocy 560 KM. Na użytek klienta wchodzą 9- i 12-stopniowe skrzynie Allisona. Paystar 5000 z 1972 r. posiada 250-konny silnik DAF-a i skrzynię biegów Fullera o 13 przełożeniach.
Jednak z początkiem lat 80. nadciąga kryzys. Pomimo dużej produkcji pojazdów dla budownictwa pojawiają się problemy finansowe. Trwający 172 dni strajk rozkłada firmę. Nowa seria I zostaje sprzedana Iveco, a problemy firmy rozwiązuje pomoc rządowa ze środków stanowych. Dalsza ewolucja Paystar sprawia, że auto staje się bardzo uniwersalne. Pojawia się napęd 4x4, 6x4, 6x6 i 8x4, a także auta o unoszonych osiach i podwójnych skrętnych osiach przednich. Jednak w ofercie 20 silników już tylko jeden jest rodzimy. Reszta to Caterpillar, Cummins i Detroit Diesel. Kiedy Transtar rośnie do masy całkowitej 54,4 tony, pojawiają się przepisy stanowe ograniczające gabaryty pojazdów. Powoduje to zmniejszenie auta do 36,6 t.
Luty 1986 r. przynosi rewolucyjne zmiany. Wydział maszyn rolniczych zostaje sprzedany, a sektor ciężarówek przekształca się w Navistar International. Odtąd pojazdy te budowane są pod nazwami International lub Navistar. Ostatnie dziecko to ciągnik siodłowy Pro Sleeper 9800, z 14-litrowym silnikiem Cumminsa o mocy 430 KM. I choć produkcja Navistar nie jest rzucającą się w oczy, firma powoli odzyskuje rynek. Program produkcyjny znów obejmuje 30 modeli. Jedno jest niezaprzeczalne. Żaden inny producent ciężarówek w USA nie miał nigdy tak szerokiej oferty jak International i Navistar razem wzięte.
Dobiesław Wieliński
artykuł znalazłem na stronie:
http://www.trucks.com.pl/1999-2006/hist ... toria_21.h
Na wyżej wymienionej stronce można także zobaczyć kilka ciekawych historycznych zdjęć!
Osobiście to mam wielki sentyment do tej firmy. Mam w domu u siebie na wsi maszynę z tej firmy, co prawda nie jest to ciężarówka a jedynie prasa rolnicza
ale spędziłem przy niej tyle czasu przy naprawach, potem podczas pracy a potem znowu przy naprawach. Leciwa maszyna ale mimo tego, że wiele elementów jest po prostu ściętych i wypracowanych to jej serce- czyli główne przekładnie które przekazują napęd z ciągnika na poszczególne segmentu, nigdy jeszcze nie nawaliły.Świetnie wykonana jak na swoje lata i chodzi cudnie i bardzo ją lubię i chyba nigdy jej nie sprzedam !!
IHC
Pozdrawiam!