Cytuj:
1. No właśnie jak to jest , wszyscy stoją w oparach spalin?
Czyli pewnie mają zamknięte szyby i włączoną klimatyzację?
I ten hałas też nie przeszkadza?
Zapewne silnik na biegu jałowym nie pracuje tak głośno ale zapewne jest to na dłuższą metę uciążliwe chyba, że sleppery są bardzo dobrze wyciszone?.
Jak masz własny silnik włączony, to nie słychać silnika sąsiada. Ale jak np. ja z wyłączonym silnikiem ostatniej nocy stałem obok kogoś kto miał silnik włączony, to ten hałas obudził mnie kilkakrotnie. I to prawda, że jak ktoś stoi z włączonym silnikiem, okna ma szczelnie pozamykane.
Cytuj:
2. Hiob z Twoich stron www wynika, że jesteś człowiekiem religijnym. Znany Ci zapewne Krzysztof Krawczyk twierdził kiedyś, że w wyniku monotonnej modlitwy podczas długiej jazdy zasnął i miał poważny wypadek. Jak myślisz jest to prawda czy też fantazja dorobiona do faktu wypadku?
Nie będę komentował jego wypowiedzi, bo nic o tym nie wiem. Ale modlitwa nigdy nie jest monotonna, albo nie jest modlitwą. Nie chodzi przecież o "klepanie zdrowasiek", ale o rozmowę z Bogiem, albo o rozważanie Jego życia. Jak to mogłoby być monotonne?
Cytuj:
3. Masz coś takiego, że podczas długiej monotonnej jazdy ogarnia Cię czasami zwątpienie, że wszystko nie ma sensu albo popadasz w odrętwienie i prowadzisz auto zupełnie bezwiednie? Bo ja tak czasami mam
Zwątpienie? Nie. Życie zawsze ma sens. A jazda samochodem nic tu nie ma do rzeczy. Za to Bóg ma z tym wiele wspólnego.
A odrętwienie? Wiesz, ja przejechałem już ponad 5 milionów kilometrów i przeżyłem już wszystko. Nawet to, że obudziłem się z głębokiego snu, siedząc za kierownicą i jadąc ciągle autostradą 120 km/godzinę. Mam wiele do zawdzięczenia mojemu Aniołowi Stróżowi. Uratował mi życie wiele, wiele razy. Nawiasem mówiąc ma on na imię Bruno... A więc przy okazji... Bruno, dziękuję jeszcze raz.
Cytuj:
4. Ostatnio przybyło Ci fanów na
http://rejestracje.uctb.pl/tablice.php?dz=ei&pdz=hp do czego staram się po trochu przyczynić.
Thx
Cytuj:
5. Jeśli byś miał jakieś ciekawostki na temat systemów wydawania tablic rejestracyjnych to bardzo prosimy o podzielenie się na
http://rejestracje.uctb.pl/tablice.php?dz=ei&pdz=hp . Zapewne każdy stan ma jakieś swoje niuanse i wspólny jest tylko wymiar tablicy rejestracyjnej.
Kolejne forum to ostatnia rzecz, jakiej mi teraz trzeba. Ja naprawdę nie mam na nic czasu. A jak zobaczę ciekawe rejestracje, wkleję je tutaj, w tym wątku. Ale pozdrów ode mnie miłośników interesujących tablic rejestracyjnych.
Cytuj:
Cytuj:
zawsze mnie ciekawiło czy w te rury od wydechu podczas ulewnych deszcze nie wlewa się woda i czy czegoś nie psuje.Hiob jak to jest???? :
Też się nad tym zastanawiałem. Być może mają coś na kształt klapek stosowanych w ciągnikach rolniczych tylko ukrytych w przekroju rury/komina wydechowego?
Te rury, które idą pionowo do góry, mają najczęściej taką klapkę, jak stare buldożery, czy ciągniki rolnicze. Ale "normalna" rura wydechowa jest zawsze lekko skrzywiona, odchylona do tyłu i ucięta pionowo, więc niewiele deszczu do niej napada.
Wracamy na trasę:
Kansas City. Dodge Charger i miejska policja z Kansas. Rzeka Kansas, niezmierzone przestrzenie stanu Kansas i reklama miasteczka Manhattan, „Little Apple”. Oczywiście chodzi o to, że ten „prawdziwy” Manhattan to serce Nowego Jorku, „Big Apple”, „Wielkiego Jabłka”. Ten Manhattan w Kansas to tylko malutkie jabłuszko.
Kansas, ciąg dalszy. Kenworth T 2000 z dużym sleeperem, niezbyt często spotykana kombinacja, jakaś baza wojskowa National Guards i KW W 900 z wojskowymi Chevroletami na naczepie. Autokar Prevost przerobiony na dom na kołach, jakaś maszyna rolnicza do opryskiwania pól, dwa stare Internationale, taki sam Prevost, ale w wersji do przewozu pasażerów i maszyna do pokrywania drogi asfaltem.
John Deere pracujący przy budowie drogi i zadbany Peterbilt 377. MCI Bus z „Greyhounda”, amerykańskiego „PKS-u”, policyjny Crown Vic, Kenworth T 600, Western Star i 57’Chevy. Jeszcze jeden traktor John Deere, mała ciężarówka Internationala i Freightliner Argosy.
Peterbilt 386 z jakąś wojskową ciężarówką, stary kamper Volkswagena i nowy autobus MCI Greyhounda. Freightliner Coronado i jakiś pechowiec a Allieda. Napis na naczepie mówi: „Allied, ostrożny przewoźnik”. Tylko że ten najwyraźniej wydzwonił w jakieś pochyłe drzewo, albo niski wiadukt i zrobił sobie wentylację w naczepie. Nawiasem mówiąc większość firm wywala z pracy za coś takiego. Peterbilt 379 i zbliżająca się burza. I jeszcze jakiś myśliwiec na poboczu autostrady.
Święta Faustyna Kowalska nie spodziewała się w najśmielszych marzeniach, że wizerunek Jezusa Miłosiernego z jej widzenia trafi nawet na billboardy w Kansas. Które, nawiasem mówiąc, słynie z tornad i gwałtownych burz. Jeszcze jedna ciężarówka na słupie, jako reklama, którą trudno przeoczyć. Słonko jeszcze wygląda spod chmurek i mówi „Dobranoc”, ale burza zbliża się nieuchronnie. A my wjeżdżamy już do Colorado. Te rozświetlone fioletowo chmury, to odblask błyskawic.
Jeszcze trochę burzowych widoków. Wygląda to trochę groźnie, ale w rzeczywistości bardziej wzbudzało uczucia zachwytu niż grozy.
A rano po burzy już ani śladu. A ja już jestem w Kolorado. Pobudka w cichej zatoczce koło rampy wjazdowej na autostradę i jedziemy do Denver. Kenworth W 900 z wielkim sleeperem i drugi z normalnym, ale w ładnym, fotogenicznym kolorze. Szeryf w pickupie i Peterbilt 379.
Jakiś nie-katolicki kościół przy autostradzie. Wygląda, że burze się jeszcze nie skończyły i na zachodzie znowu się chmurzy. I już Denver i znowu leje. W Denver jest przepiękny widok na Góry Skaliste, ale dzisiaj mamy tylko widoki na chmury, mgły i deszcz. Wywrotka Kenworth W 900 z krótką maską i nowy Mercedes S 550 4 Matic. W Denver opcja napędu na wszystkie koła bywa bardzo przydatna, bo to miasto leży na wysokości 1600 m npm. Interesująco, moim zdaniem, wygląda on w tych strugach deszczu.
Jak deszcz, to i korki na drodze. Jakiś potoczek w Denver i parę fotek mojej ciężarówki, oczekującej na rozładunek, na tle ciekawie się układających chmur. A przy okazji zdjęcie policyjnego laboratorium na kołach, które zauważyłem za płotem. A po rozładunku przejazd do Golden, zachodniego przedmieścia Denver, gdzie jutro ładuję się ponownie na wschód, do Burlington w stanie Vermont.
Koniec trasy Maine-Colorado
PS. Jakby było za mało tego, że opisuję swoją trasę na trzech różnych forach, to dodałem do tego czwarte. Ale to czwarte jest specjalne, bo to moje własne forum. Być może nawet kiedyś tylko tam będzie kontynuowany opis mojej trasy, ale jeżeli takie coś się stanie, to dopiero za jakiś czas. W każdym razie na pewno tam będą najszybsze aktualizacje i już teraz jest tam trochę więcej zdjęć niż tutaj. Jak to mówią, koszula bliższa ciału. Zapraszam więc wszystkich niecierpliwych do odwiedzania także mojego forum. Adres to
http://www.polonus.fora.pl, albo można się dostać bezpośrednio do tematu z opisem trasy klikając tutaj:
http://www.polonus.fora.pl/podrozuj-ze- ... p-t67.html