A wiec jak nie ktorym wiadomo moj braciak smiga aktualnie po kraju w firmie DHL.
Prawie ze cale wakacje przejezdzilem z nim i jestem z tego bardzo zadowlony bo bylo naprawde bardzo fajnie. Nie ktorzy pisali czy nie nudzi mi sie jezdzic caly czas na jednej linii ale jesli ktos ma zamilowanie do jazdy tak jak ja to powinien sie domyslec ze to sie nie nudzi.
A wiec tak, brat jezdzi na linii Warszawa-Łomza-Warszawa i Warszawa-Bydgoszcz-Warszawa. Ten drugi kurs podoba mi sie bardziej z tego wzgledu ze jest to dluzszy kurs i ogolnie jest ciekawiej. Odrazu powiem ze nie bede wszystkiego opisywal co i jak bo za duzo o Polsce powiedziec nie mozna. Zrobilem troche zdjec ktore zamieszczam na forum abyscie mogli sobie je obejrzec.
Poczatek wakacji.Wyjazd z domu okolo 19 wieczorem w niedziele. Dojechalismy osobowka na baze w Warszawie w skladzie ja,Michal,Krzysiek,Stasiek i Robert(ktorych serdecznie pozdrawiam), przepakowalismy z braciakiem rzeczy do naszego 840 konnego Actrosa, zapielismy zaladowana juz naczepe i pojechalismy do miejsca rozladunku czyli do Łomży. Na miejscu bylismy nad ranem, zreszta jak zawsze to kurierka zwykle idzie w nocy, rozladowalismy i poszlismy spac. Wstalismy po poludniu, kazali sie podstawic pod rampe. Podstawilismy sie, zjedlismy cos, zrobilem fotki i okolo 19 zaladowali nas na Warszawe.
Po załadunku ruszlismy na Warszawe. Droga przebiegala w miare dobrze, gdyby nie roboty drogowe i pogorszenie sie pogody. Lało naprawde mocno, wiec mozna powiedziec ze mielismy male darmowe mycie szyb.
Dojechalismy na miejsce. Na bramie musialem sie schowac, bo jak mowi regulamin NA PLAC WJEZDZA TYLKO KIEROWCA! Na szczescie taki regulamin obowiazuje tylko w Warszawie.
-Dzien dobry! Łomza, drobnica
-Ok, rampa numer 42
Jak kazali, tak zrobilismy, jednak musielismy poczekac z 10 minut bo rampa ta byla jeszcze zajeta.
Po przepince naczep, ruszlismy w druga czesc naszej linii, czyli Bydgoszcz. Dojechalismy okolo 3 nad ranem, pod rampa tylko my. Trwa rozladunek, jeden magazynier sciaga towar, a reszta stoi i sie obija, wiec urzadzilismy sobie z nimi mala pogawedke. Po rozladunku nadeszla moja kolej, odjechalem spod rampy i ustawilem sie na placu. Wypilismy po browarku, pogadalismy troche i polozylismy sie spac. Wstalismy po poludniu. Przyjechal Kralas na swoim rowerku. Posiedzielismy, pogadalismy, po wspominalismy zlot w Krakowie i tak zlecial nam czas. Naczepa prawie zaladowana wiec Kralas dosiadl swojego rumaka i pojechal w strone swojej wiochy nakrecic filmy. Tak tez sie stalo. (Filmy dostepne pod tym linkiem
http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 1614&hl=pl )
Przejechalismy Biale Blota i gonimy w kierunku Warszawy. Przed nami Mariusz swoim MegaSpacem. Do samej bazy droge umilala nam rozmowa na CB, Michal z Mariuszem jak zwykle gadali glupoty wiec nie mozna bylo sie nie smiac(Kralas i Ziombel cos o tym wiedza)
W Warszawie bylismy po 1 w nocy.Standardowo:
-Dobry wieczor! Bydgoszcz, drobnica
-Witam! Rampa numer 38
Rozladunek trwal kilkanascie minut. I tutaj zonk, nie zaladowali nam naczepy na Lomze. Podstawilismy sie pod rampe i polozylismy sie na krotka drzemke.
Pukanie do drzwi:
-Lomza odjaaaazd!
Odjechalismy od rampy, plomba i ogien na Lomze. Mariusz tym razem gonil za nami. Na wlocie do Lomzy stanelismy zrobic zakupy na sniadanie i pojechalismy na rozladunek. W trakcie rozladunku braciak zaczal juz robic zarlo, a ja czekalem az zdejma w celu odjechania spod rampy. Rozladowani, najedzeni, zaslonilismy firany i kima. Po nie dlugim snie slonce zmusilo nas do wstania. Grzalo jak cholera wiec szczegolnie zadowoleni tym nie bylismy, tym bardziej ze po naszym obudzeniu sie spadl deszcz i mocno walil w dach i jakos nie moglismy usnac, wiec ustawilismy sie pod rampe.
W czasie naszego zaladunku Mariusz pojechal na zaladunek do Warszawy. Powrot do Warszawy przebiegl tak jak wspomnialem wyzej, roboty drogowe troche spowalnialy ruch i tworzyly sie male korki. Osobowki pchaly sie jedna na druga aby tylko jak najszybciej przejechac.
-Mobile jak tam sie drozka do Warszawy prezentuje?
-Czysto kolego do samej Warszawki tylko na wlocie troche sie korkowalo.
Tak jak kolega powiedzial, tak tez bylo. Maly koreczek na wlocie, a pozniej do DHLa juz spokojnie. Rozladunek trwal okolo 20-30 minut bodajze? Zdjeli. Szukamy miejsca na odstawienie naczepy. Jest! Wypinamy sie i szybko jedziemy szukac zaladowanej juz na CB. Znalezlismy, zapielismy, łapy w gore, kable podpiete, proba swiatelek-jest ok. Braciak polecial po karte przewozowa a ja cyknalem fotke Actrosika ktory stal na przeciwko i zapinal naczepke.
Wyjazd z DHLka i kierunek Bydgoszcz. Jedyna przeszkoda na tej drodze, a wlasciwie dwie to swiatelka w Warszawie i kiepska droga do Bydgoszczy na ktorej sa straszne koleiny i zwezki, powstaly tam roboty drogowe na Euro2012 (lol).
Robi sie widno, dojechalismy do Bydgoszczy. Szybka zrzutka i obstawiamy zestaw na placu. Jedzonko, piwko fotki i kima.
Man kolegi MIETASa i Roburek braciaka.
Tym zdjeciem zakonczylem pierwszy tydzien mojej wakacyjnej wycieczki. Po zaladunku w Bydzi pojechalismy na Warszawe na rozladunek. Rozladowalismy sie, przepakowalismy rzeczy do osobowki i w takim samym skladzie w jakim przyjechalismy pojechalismy do domciu.
Posumowujac:
- 1 TYDZIEN - 3x Łomza, 2x Bydgoszcz
C.D.N