Witam.
Bez zbędnych farmazonów póki mam jeszcze troche czasu do zapisania sie na prawko postanawiam zadac pytania. Wydaje mi sie ze sa one ciekawe, bo nigdy chyba tego tematu nie poruszano...
Nam ludziom nie-jeżdżącym wydaje sie że w sumie jadąc osobówką czasami nawet przyjemnie sie jedzie dłuższy czas, człowiek wpada w trans i jedzie i myśli sobie "nooo ja bym tak mógł codziennie"... ale tak ostatnio sobie nad tym głębiej myślałem i przeraziło mnie pare kwestii
a) Co robicie drodzy Driverzy kiedy nie daj Boże w długiej trasie zacznie Wam szwankować zdrowie? Powiedzmy, że będzie to zwykła grypa, ale taka przy której wysiedzenie za kółkiem będzie potwornie trudne. Co na to pracodawca? Co na to spedytor? Co na to Wasze sumienie? (pytam o kwestie rozsądku i nie-jechania w stanie podobnym do upojenia alkoholowego)
b) Co robicie kiedy od pauzy do pauzy 4,5 h (a zakładam, że wielu tak jeździ), a wy macie tymczasowy rozstrój żołądka, problemy z nerkami etc itp?? Pytanie moze zbyt szczere, ale chyba warto je zadać. Przyznam że mnie samego przerażają te pytania które zadaje:)
c) Co robicie gdy... no wlaśnie... Co jeszcze sie Wam w trasie przydarzyło, co było utrudnieniem bądź uniemożliwiało dalsza jazde (może pomijając awarie, bo to chyba nie jest przecież to samo co "Awaria" człowieka
Sam nie wiem... coś co uniemożliwi trzymanie kiery, zmiane biegów, operowanie pedałami.... siedzenie....
Mam nadzieję że temat zaciekawi wiele osób, liczę na odpowiedzi Driverów i z góry za nie dziękuje..
Celem moich pytań jest poznanie zawodu od innej strony. Mianowicie właśnie czy pracodawcy biorą pod uwage że człowiek nie jest robotem.