Strona 1 z 1 [ Posty: 9 ]
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 14 lut 2008, 22:20
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2008, 22:04
Posty: 14
GG: 0

Witam. Od ponad roku jeżdżę Atego 1217 z 98 roku. Jak na razie wszystko było ok ale od paru dni auto straciło moc. Własciwie to na pierwszych 3 biegach jest ok ale od 4 zaczyna strasznie mulić a 6 mogę jechac tylko pusty i max 80. Zapaliło się EDC i pokazuje błąd MR 1 0309.
Wymieniłem filtry paliwa, powietrza , jest niby coś lepiej ale nadal nie to co było. Na wolnych obrotach silnik faluje, a podczas jazdy potrafi się porządnie zachłysnąć. Są takie momenty że podczas jazdy wszystko wraca do normy ale po chwili nadal jest przymulony. Nie wiem co z tym zrobić i obawiam się że widmo serwisu jest coraz bliżej. Jak ma ktos jakis pomysl lub rade to chetnie skorzystam.


Post Wysłano: 14 lut 2008, 22:33

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 06 gru 2007, 23:58
Posty: 101

Na 100% procent nie jestem pewien ale falowanie obrotów i dławienie go podczas jazdy może wskazywać na pedał gazu konkretnie na potencjometr.


Post Wysłano: 14 lut 2008, 23:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2008, 22:04
Posty: 14
GG: 0

Pedał gazu też brałem pod uwagę ale nie bardzo wiem z której strony go "ugryżć" od czego i jak zacząć żeby czegoś nie spiepszyć.


Post Wysłano: 15 lut 2008, 19:16

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 06 gru 2007, 23:58
Posty: 101

Nie wiem jak jest w Mercedesie ale elektroniczny pedał gazu w większości marek nie jest częścią naprawialną tyko wymienną oczywiście nie mówie że nie można go naprawić bo napewno są magiki którzy to potrafią.
Odnośnie zamienników- jeżeli wymiana będzie konieczna to radził bym kupić orginalny Mercedesa bo zamiennik może nie porozumiewać się z jednostką sterującą EDC i gazu może wogóle nie być.
Jeżeli ktoś nie rozczyta kodu usterki to możemy jedynie się domyślać ,by mieć pewność musiał byś odwiedzić SERVICE MB.


Post Wysłano: 18 lut 2008, 17:49

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 11 paź 2007, 19:22
Posty: 60
GG: 620372
Samochód: MAN 18.440 TGX XLX
Lokalizacja: Mazowieckie

Bez komputerowej diagnozy to możemy sobie tylko gdybać.
Ja bym raczej obstawił czujnik ciśnienia doładowania, który siedzi w kolektorze ssącym.
Podjedź na komputer będzie najszybciej i chyba taniej niż wymieniać wszystkie elementy sterowania silnikiem i sprawdzać czy to było to ;)


Post Wysłano: 21 lut 2008, 21:31

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 30 mar 2006, 19:23
Posty: 50
GG: 0
Lokalizacja: LJA

Kolego włączę się do dyskusji.
Ja miałem identyczny problem ze swoim Atego 1215 i to już w dwa miesiące po zakupie. W czasie jazdy raz mi przyspieszał raz zwalniał, a raz miałem tak że ciągnika nie mogłem wyprzedzić bo nie miał siły. Wtedy zapalała się kontrolka EDC i właśnie wyskakiwał błąd MR, tylko nie pamiętam jaki. Wymieniłem filtr paliwa i nic nie pomogło. Ale poradziłem sobie z tym problemem, a mianowicie wyciągnąłem z baku smoka i okazało się że na sitku było mnóstwo syfu. Sitko wyglądało jak jeż tyle było naciągnięte brudu. Oczyściłem i jak świętą ręką odjął, jeżdżę już dwa lata i nie miałem przez ten czas takiego samego problemu.
Jeżeli nie przejrzałeś tego smoka to zerknij tam. I napisz koniecznie czy uporałeś się z tym problemem.
Powodzenia


Post Wysłano: 01 mar 2008, 20:20

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 sty 2008, 20:13
Posty: 49
GG: 0

Masz problem z czujnikiem wału korbowego.


Post Wysłano: 06 mar 2008, 21:34
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2008, 22:04
Posty: 14
GG: 0

Zatem, pojawiły się nowe fakty. Dodam tylko bo nie wspomniałem o tym pisząc temat , że jakiś czas przed pojawieniem się błedu MR 1 0309 z chłodnicy ubywało trochę płynu i nie był to stały wyciek tylko raz kapie raz nie. Ot tak sobie... Wróćmy jednak to braku mocy i podjętych działań... Dobrałerm się do zbiornika z nadzieją , że znajdę na sitku przyczynę awarii. Niestety nic z tego . Czyściutkie. Kończyła mi się lista "domowych" sposobów a decyzję o profesjonalnym serwisie musiał podjąć własciciel pojazdu więć jako to zwykle bywa..."auto musi jechać, serwis może poczekać, może jutro może kiedyś. " Takie stwierdzenia słuchałem od ponad miesiąca. No i doczekał się pan właściciel...
Mianowicie, wczoraj tradycyjnie z rana dolałem wody , przejechałem 5km i komputer pokazał brak 3,5l OLEJU!!! do stanu. No więc hebel, pobocze, maska, odkręciłem najpierw korek wody i dostałem ze 2 litry na ziemie. Trochę zgłupiałem ale poziom wody się ustawił dolałem olej (1,5l tyle miałem) , i w drogę. Fura odpalona sprawdzam stan oleju na kompie i mam 0,1l do stanu. Trochę nie zgadzało się to z tym co wlałem ale jak tak pokazuje to jedziemy. Po 70km bez przerw stanąlem na rozładunek. Całą drogę nic nie buczy a do braku mocy zacząłem się przyzwyczajać. Kolejne sprawdzenie oleju - 1,3 brak do maksa. Trochę wody na ziemi ale jak nie buczy to jedziemy dalej . Kolejne trzydzieści kilometrow , stan oleju -1,2 ale... po ok 20 minutach stania na wolnych obrotach - sprawdzam -0,8 do stanu. "o co tu K... chodzi?" Tak pomyślałem . Cały dzień patrzyłem bacznie na to zjawisko i wynik obserwacji wygląda tak : na wolnych obrotach oleju mam więcej , podczas jazdy ciągłej oleju mam mniej. Wahania w granicach 0,5-0,6l. Ale najlepszy jest final. Zjeżdzam na bazę sprawdzam stan - 0,9l do max. Gaszę silnik , po 20 sec. właczam prąd i oleju mam 0,3l ponad MAX!. Po około pól godziny mam już oleju 1,4 litra ponad max. Więc pan szef jak usłyszał , że w oleju może być woda to strach go obleciał i dziś rano już był żeby podnieść kabinę. Sprawdziliśmy olej bagnetem no i faktycznie komputer nie kłamał o stanie ale pan szef nie dopatrzył się wody w oleju, a fakt , że auto po 24000 km ma wiecej oleju niż wlali na zmianie uznał za drobnostkę. No ale auto pojechało na serwis.
Moja ocena tej awari jest taka, że obieg oleju i wody (nie wiem dokładnie w którym miejscu) znalazły wspólny korytarz i w zależności które cisnienie w danej chwili jest wyższe - plynie woda do oleju lub olej do wody. Tym sposobem rano olej wyrzuca wode, wieczorem woda uzupełnia olej. Nic dziwnego ze chłodnica się rozszczelniła i raz kapie raz nie. A dlaczego nie ma mocy? Bo śliczna nowa turbina (50000km) ledwo zipie głównie dlatego że nie miało jej co chłodzić.
Na koniec Wam tylko powiem ,że autko jest w warsztacie (oczywiście nie w ASO)i panowie mechanicy o 14 godzi. zlokalizowali wyciek , a o 17 godzi. zastanawiali się jakie napięcie jest w gnieżdzie diagnostycznym (12-24). Strach pomyśleć co bedzie dalej i ilu fachowców go jeszcze rozgrzebie zanim i tak zapuka do ASO.
Jutro napiszę Wam jaki był wynik badania komputerem.
P.S. Jak ktoś posiada na sprzedaż chłodnicę to znam kupca.


Post Wysłano: 12 mar 2008, 21:17
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2008, 22:04
Posty: 14
GG: 0

Cytuj:
Masz problem z czujnikiem wału korbowego.

Komputer właśnie taki pokazał błąd.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 1 z 1 [ Posty: 9 ]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: