Autor
Wiadomość
Tytuł: Re: PL-D-PL
Post Wysłano: 07 lis 2009, 20:44
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 08 sty 2007, 18:53
Posty: 623
GG: 6032020
Lokalizacja: Czchów

No to piękna bryndza :mrgreen: Zrzucałem pierwsze miejsce u zbiegu A255 i A1 w Kuehe & Nagel a z drugim leciałem do Melsdorfu koło Kiel. Przy wyjeździe na światłach, w prawo, w lewo jak i na wprost były kierunki na autostradę. Zmylił mnie kierunek na A7 bo to właśnie on wiódł przez strefę. Stało jak się stało. Przynajmniej na przyszłość będę pamiętał by omijać szerokim łukiem wisielca :mrgreen:


Tytuł: Re: PL-D-PL
Post Wysłano: 07 lis 2009, 21:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 mar 2007, 12:14
Posty: 570
GG: 9870144
Samochód: Scania R450
Lokalizacja: Kobierno/Kalisz

My akurat na zoll lecieliśmy na pusto więc tylko słowo, że na pusto i nas puściła :mrgreen: A po załadunku na pierwszych światłach w prawo, później na następnych w lewo i dalej podpytaliśmy się na cb jak wyjechać na bane w kierunku Lubeck i tak załadowani zoll'e ominęliśmy.
A załadunek mieliśmy za drugimi światłami od budek celników, bo na pierwszych światłach wjeżdża się do elewatorów a za następnymi w prawo do H&R.

_________________
"Ten, który boi się zdobywać jest skazany na porażkę" - Napoleon Bonaparte


Tytuł: Re: PL-D-PL
Post Wysłano: 07 lis 2009, 21:20

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 18 paź 2009, 13:08
Posty: 165
GG: 0
Samochód: Scania
Lokalizacja: Gdynia

Cytuj:
Najlepsze jest to jak wyjeżdzasz z zolla na Walterze to masz 15 minut na wyjechanie z portu, a ja pojechałem jeszcze w jedno miejsce a potem wisielcem na drugą stronę i mnie na bramkach faszysta cofnoł na Waltera gdzie sie musiałem tłumaczyć co przez ten czas robiłem :twisted:

Ja kiedys na Walterze sobie pauze zrobilem 9h :D
Na drugi dzien 4 godziny w plecy :)
CPA


Tytuł: Re: PL-D-PL
Post Wysłano: 07 lis 2009, 21:26
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 mar 2005, 15:22
Posty: 7217
Samochód: MAN TGA 26.480 5 STAR BOOGIE
Lokalizacja: GDYNIA

No to faszyści cie urządzili za zrobienie pauzy na placu, dlatego piszą przy stemplu datę i godzinę dostaje się papiery do ręki to trzeba z tamtąd spadać.
Teraz remontują CPA i stoi na zewnątrz normalny przejezdny rendgien :wink:
Jakie tam mają grube mury i bramy metalowe na tym CPA, a potem je się tak prześwietlone jedzenie :mrgreen:
Mój filmik z zolla na Walterschofie :wink:
http://www.youtube.com/user/Korni2611#p/u/1/tDA0cHikO7U

_________________
MAN TGA 26.480 XXL 5 STAR BOOGIE

Filmy z tras


Tytuł: Re: PL-D-PL
Post Wysłano: 11 lis 2009, 14:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 mar 2009, 17:10
Posty: 151
Lokalizacja: Biała Podlaska (LB)

http://picturepush.com/public/2444151 Identycznego Merca widziałem na UC u nas w Białej Podlaskiej. :wink:

_________________
"Nie zazdrość nigdy synu mi,
Nie zazdrość tego chleba.
Nikt nie otworzy Tobie drzwi,
To nie są drzwi do nieba..."


Post Wysłano: 24 lut 2010, 16:08
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 mar 2007, 12:14
Posty: 570
GG: 9870144
Samochód: Scania R450
Lokalizacja: Kobierno/Kalisz

Trasa PL-D-F-PL od 15.02 do 22.02

Dzień pierwszy
Zapakowaliśmy wszystkie rzeczy do MANa i zgodnie z planem o godzinie 00:15 wystartowaliśmy ze stacji paliw w Skarszewie gdzie zaparkowany był zestaw. Załadowane mieliśmy 3 różne gatunki olei hydraulicznych do Finnentrop w Niemczech. Ze Skarszewa udaliśmy się w kierunku Kalisza a dalej na Wrześnie żeby tam dostać się na autostradę A2. Jak to w nocy bywa ruch był praktycznie zerowy, drogi w miarę odśnieżone i posypane solą więc jechało się w miarę dobrze i szybko. Po dojechaniu do Wrześni wjechaliśmy na autostradę i prosto już pędziliśmy w kierunku przejścia granicznego w Świecku. 2km przed Świeckiem zjechaliśmy na chwilkę na stację po czym ruszyliśmy w stronę przejścia na którym byliśmy kilka minut po godzinie 5. Z granicy udaliśmy się w kierunku Magdeburga i Hannoveru. Przed Hannoverem wielkimi krokami zbliżała się przerwa 45 minut więc trzeba było się rozglądać za parkingiem. Jak na złość trafiliśmy na stau i na parking udało się nam dotrzeć na styk. Zrobiliśmy sobie śniadanie, wypiliśmy po kawie i ruszyliśmy dalej w drogę. Kierowaliśmy się autostradą A2 w kierunku Hamm aż natrafiliśmy na korek długości pond 5km spowodowany wypadkiem ciężarówki. Na nasze szczęście dojechaliśmy do tego w momencie kiedy policja zamknęła już drogę i puściła objazd przez Rhynern. Pokonanie tego objazdu zajęło nam dobre 40 minut po czym mogliśmy udać się już na A445 w kierunku Werl/Arnsberg. Następnie z A46 udaliśmy się na drogę 229 w kierunku Balve/Neuenrade/Werdhol ponieważ krótsza droga do Finnentrop była na mapie nie oznakowana i nie chcieliśmy ryzykować ponieważ zaczęły się spore zjazdy i ostre zakręty. Kilka kilometrów przez celem stanęliśmy żeby wykręcić drugie 45 minut przerwy ponieważ na 9h byśmy tam niedoszli. Przygotowaliśmy sobie obiad, szybko zjedliśmy i w drogę. Po 12 minutach byliśmy już w Finnentrop i nadszedł czas żeby poszukać firmy. Na CMR mieliśmy tylko nazwę miasta i firmy bez ulicy. Wjechaliśmy więc w dzielnicę przemysłową licząc, że tam znajduje się nasz cel. Po kilku rozmowach z Niemcami okazało się, że firma już nie ma tutaj swojej siedzimy i została gdzieś przeniesiona. Kiedy wracaliśmy do samochodu zatrzymała się obok nas osobówka i bardzo miły Niemiec zapytał czy potrzebujemy pomocy więc spytaliśmy się o "naszą" firmę. Ten powiedział, że mamy pojechać 4km dalej do miejscowości Heggen gdzie obecnie znajduje się cały zakład, więc biegiem do samochodu i jazda. Na miejscu podpytaliśmy dokładnie o lokalizację i zostaliśmy skierowani na pobliskie wzgórze. W końcu trafiliśmy na miejsce o godzinie 17 lecz zakład pracował tylko do 16:30 i z zaplanowanego przez Niemców rozładunku na poniedziałek nic nie wyszło. Nie było za bardzo gdzie zaparkować więc zawróciliśmy i ustawiliśmy się maksymalnie blisko krawędzi jezdni. Kiedy przygotowywaliśmy kolację nadjechał DAF, jego kierowcą okazał się Czech, który miał się ładować w tym samym miejscu lecz również się spóźnił i musiał czekać do następnego dnia. Zjedliśmy kolację, wypiliśmy po piwie i spać.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień drugi
Pobudka zaplanowana była na 6.30 więc kiedy tylko zagrał budzik podnieśliśmy się z łóżek i ubraliśmy się. Zrobiliśmy sobie śniadanie i po kawie kiedy to nadjechał samochód z firmy, w której mieliśmy się rozładowywać z informacja, że mamy wjechać na halę. Szybko więc zjedliśmy, dopiliśmy kawę i rura pod rozładunek. Po wjechaniu na halę tata zajął się rozładunkiem a ja poszedłem pozmywać i wziąć prysznic. Rozładunek trwał od 7:20 do 8:20. W trakcie napisaliśmy sms do szefa co dalej, mieliśmy poczekać ponieważ ustalają myjnie. Po wyjeździe z hali udaliśmy się z powrotem do Finnentrop do dzielnicy przemysłowej ponieważ tylko tam można było spokojnie zaparkować. Żadna nowa wiadomość nie nadchodziła więc postanowiliśmy się przejść. Po powrocie chwilę pogadaliśmy i ucięliśmy sobie krótką drzemkę. Następnie zrobiliśmy sobie obiad i uszykowaliśmy się do wyjścia na miasto. Uszliśmy ledwo kilka kroków kiedy nadszedł sms z adresem myjni w Hurth, Max-Planck-Str. 20 "Alfred Talke". Więc szybko udaliśmy się do samochodu i w trasę. Po dojechaniu na myjnię udaliśmy się załatwić papiery i podjechaliśmy na stanowisko do mycia. W międzyczasie dostaliśmy adresy załadunków w Le Havre "Chevron" i Rouen "Lubrizol". Po 40 minutach z certyfikatem mycia w ręce udaliśmy się w kierunku granicy niemiecko-belgijskiej w Aachen. Po drodze spotkaliśmy Polaka, który jechał również do Francji i powiedział nam, że mamy za nim jechać na parking do Batticy bo tam na pewno będzie miejsce. Po drodze na Shell'u kupiliśmy winiety i dalej w drogę. Po dotarciu na parking zjedliśmy kolację, wypiliśmy po piwie i poszliśmy skorzystać z zaplecza parkingu żeby wziąć prysznic. Po powrocie naszykowaliśmy łóżka i spać.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień trzeci
Tym razem pobudka o godzinie 6. Zjedliśmy śniadanie, strzeliliśmy po kawie i jeszcze przed wyjazdem poszliśmy do łazienki na parkingu żeby się umyć i w drogę. Z parkingu wjechaliśmy z powrotem na autostradę i udaliśmy się w kierunku Liege, Namur, Charleroi, Mons i w przejścia belgijsko-francuskiego. Droga mijała nam bez większych problemów aż do przejścia granicznego na, którym to zatrzymali nas celnicy. Z racji tego, że jechaliśmy na pusto wzięli ostatnią CMR do skserowania i skierowali nas na RTG po czym puścili nas w dalszą drogę. We Francji w miejscowości Villers-Bretonneux na stacji BP wykręciliśmy 45 minut podczas których zjedliśmy obiad. W końcu przerwa dobiegła końca i mogliśmy udać się w dalszą podróż w kierunku Le Havre. Na przed ostatnich bramkach przed zjazdem na Le Havre znowu czaili się celnicy ale jak zobaczyli, że na pusto lecimy to nas nie zatrzymywali. Na miejsce dotarliśmy ok godziny 15. Zaparkowaliśmy przed bramą i poszliśmy się przejść ponieważ pierwszy załadunek mieliśmy dopiero na drugi dzień. Ze spaceru wróciliśmy o 18, pogadaliśmy chwilkę z polskim kierowcą z Den Hartogh po czym przyrządziliśmy kolację i poszliśmy spać.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień czwarty
Wstaliśmy o 6, posprzątaliśmy łóżka i zjedliśmy szybko śniadanie. Następnie udaliśmy się do biura ale okazało się, że papierów na załadunek dla nas nie ma. Więc szybki telefon do szefa ale ten powiedział, że papiery muszą być na 100% ale zaraz się dowie i da znać. Za nim zdążyliśmy się rozładować przyszła jakaś Pani z biura i powiedziała, że je przeoczyła i można wjeżdżać. O 7 byliśmy już na terenie zakładu ale 2.5 godziny musieliśmy czekać aż przygotują papiery. W końcu udało się nam pojechać ładować i tutaj też strasznie się wlekło i dopiero o 16 wyjechaliśmy załadowani na parking. Poszliśmy oddać papiery i poczekać na analizę i papiery przewozowe na co zleciało znowu 2.5 godziny. W końcu po trudach, nerwach i męczarniach o 18:30 udało się nam wyjechać i udać się do Rouen, miejsca następnego załadunku. Kończył się nam powoli ogólny czas pracy więc trzeba było się śpieszyć. Dojechaliśmy na miejsce ok 20, zjedliśmy kolację, wypiliśmy po piwie i spać ponieważ do ładunek był dopiero na piątek.

Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień piąty
Tym razem pobudka o 5, szybkie śniadanie i biegiem do biura. Załatwiliśmy papiery i jazda na wagę i pod załadunek. Tym razem całość zajęła nam 3.5 godziny i o 9:30 mogliśmy udać się w drogę powrotną do kraju ponieważ rozładunek był w Chorzowie Starym w firmie "Specol". Nasz ładunek to dwa gatunki "Oloa" 9 i 6 ton oraz "Lubrizol" 9 ton. Zdołaliśmy ujechać 0.5km i natrafiliśmy na korek z powodu jakiegoś zepsutego grata. Na szczęście uporali się z tym w miarę szybko i mogliśmy ruszyć dalej. Znów natrafiliśmy na celników, tym razem na trzecich bramkach za Le Havre ale i tym razem dali nam spokój. Do Belgii dotarliśmy w miarę szybko i w Saint-Ghislain wykręciliśmy 45 przerwy i zjedliśmy obiad. Dalej przed Namur natrafiliśmy na duży korek spowodowany drogowcami łatającymi dziury na autostradzie. Jakimś cudem staliśmy w nim tylko 15 minut i mogliśmy gnać w stronę kraju ponieważ weekend chcieliśmy już po polskiej stronie. Zgodnie z planami udało się nam dojechać w Niemczech do rozjazdu na Olpe i Siegen/Giessen gdzie spędziliśmy noc. W nocy trochę padał śnieg ale Niemcy zapobiegawczo sypali już autostrady solą.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień szósty
Pobudka tym razem bardzo wcześnie bo o godzinie 2. Wypiliśmy po kawie, przegryźliśmy ciasteczka i przed wyjazdem poszliśmy skorzystać z toalety na parkingu. Autostrady dzięki sypaniu wcześniej solą były eleganckie i można było śmiało gnać. Leniwie robił się świt i powolutku przebijało się słoneczko. Po drodze na remontowanym odcinku A4 był postawiony fotoradar na ograniczeniu do 80km/h ale wyprzedził nas jakiś Niemiec i pstryknęło mu fotkę tym samym nas ostrzegając. Następnie znajdujemy sobie "dzikuska" na którym kręcimy 45 minut podczas, których spożywamy porządne śniadanie i ucinamy pogawędkę z polskim kierowcą. No i ruszamy dalej pełni optymizmu, że weekend mimo tego, że w samochodzie spędzimy w Polsce. Po drodze minęliśmy ustawione 2 patrole BAG i kilka "suszarek". Na przejściu niemiecko-polskim w Zgorzelcu jesteśmy kilka minut po 12 i od razu udajemy się na Orlen przy starej drodze na Bolesławiec a żeby zatankować MANka i wykręcić drugie 45 minut ponieważ musimy "iść na dychę". Nasz cel to stacja BP za "Zajazd pod Kogutem" na A4. Po drodze pomagamy kierowcy Iveco, któremu pękł wąż od chłodnicy ratując go odpowiednim kawałkiem węża, który był w samochodzie. Po godzinie 16 docieramy na parking i rozpoczynamy weekend. Wypijamy po piwie, idziemy na stację się umyć i po powrocie robimy kolację i wypijamy po drugim piwie. Chwilkę jeszcze pogadaliśmy i poszliśmy spać.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień siódmy
Z racji niedzieli można było trochę dłużej pospać więc bez pośpiechu wstajemy po godzinie 10, idziemy się umyć i spożywamy śniadanie. Żeby nam niedziela zleciała szybciej zabieramy się za porządki w kabinie i schowkach przy beczce. I już 2 godzinki byliśmy z czasem do przodu. Poszliśmy do pobliskiego sklepu na zakupy i po powrocie przyrządziliśmy sobie obiad po, którym nastąpiła krótka drzemka. I tak jakoś zleciało do godziny 16. Znów skorzystaliśmy z zaplecza stacji. Wróciliśmy do kabiny, odpaliliśmy samochód na pól godzinki żeby podładować akumulatory i szykowaliśmy się do spania. W międzyczasie dostaje sms od nieznanego numeru, odczytuje wiadomość a tu quality06 napisał sms z masą pytań o rzeczy o których rozmawialiśmy z ekipa na IRC. I w tym miejscu pozdrowienia dla całego kanału #wagaciezka. Od razu zapewniam wszystkich a zwłaszcza K92, że stosowałem się do wszystkich wskazań co również napisałem w sms'ie :mrgreen: I po godzinie 17 już spaliśmy.

Obrazek Obrazek

Dzień ósmy
Pobudka o godzinie o 2:30, szybka kawa i jakieś ciasteczko na ząb i w drogę. Droga autostradą mijała szybko i spokojnie. Zaczęło się dopiero po wjechaniu na Śląsk. Dziurawo jak zawsze a do tego drogi ślizgie jak cholera ale udaje się nam bez problemu dojechać. O 7:20 wjeżdżamy na zakład ale jeszcze w biurze nie ma osoby, która może odebrać towar. Więc postanawiamy skorzystać z zaplecza firmy i wziąć prysznic i zjeść śniadanie. Punkt 8:00 podjeżdżamy pod rozładunek. Niestety wszystko idzie w mauzery. Wszystko dobrze szło do momentu kiedy okazało się, że jakiś pajac zamówił 6 mauzerów za mało. No nic, musimy czekać. Po dwóch godzinach okazuje się, że nawaliła winda w samochodzie, który miał dostarczyć pojemniki. Spojrzeliśmy z tata po sobie i załamka, planowany był na dzisiaj jeszcze załadunek w okolicie Poznania i do domu ale nic z tego nie wyjedzie. Czas pracy powoli się kończył i byliśmy już przygotowani na to, że zostaniemy tu przymusowo na noc ale dzięki chłopakowi który pomagał nam w rozładunku i kierownikowi udaje się znaleźć 6 starych mauzerów dzięki czemu możemy dokończyć rozładunek. No i dostajemy telefon od szefa, że na pusto mamy wracać do domu. Więc po rozładunku biegiem latamy z papierami i w drogę. Udaliśmy się na tarnowskie Góry i dalej na Lubliniec, Olesno, Kluczbork, Kępno, Ostrów Wlkp i Kalisz. Przez dziury, marudy jadące 50km/h i kilka "suszarek" oraz korek w Kępnie udaje się nam ledwo na 4.5h dojść do myjni znajomego w Kaliszu. Wstawiliśmy zestaw na halę gdzie mieli umyć beczkę w środku a następnego dnia zestaw zewnątrz. Przepakowaliśmy rzeczy do osobówki i udaliśmy się do domu.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Opis jak i zdjęcia nie są powalające ale zawsze coś ;)
Do końca tygodnia dodam jeszcze filmiki.

Miłego oglądania i czytania.

W pierwszy dzień nieporuszanym kwestii czasowych bardzo dokładnie z wiadomego powodu

_________________
"Ten, który boi się zdobywać jest skazany na porażkę" - Napoleon Bonaparte


Post Wysłano: 24 lut 2010, 17:27

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 cze 2008, 10:53
Posty: 512
GG: 12345722

Pierwszy!

"Zjedliśmy kolacje, wypiliśmy po piwie i poszliśmy spać"
Zdanie które pojawia się najczęściej :lol:

Opis taki se, robiony na odpieprz, pewnie dlatego, że Cie od rana mobilizowałem :D
Cytuj:
I w tym miejscu pozdrowienia dla całego kanału #wagaciezka.
No ja Ciebie też ;*


Post Wysłano: 24 lut 2010, 17:36

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 30 gru 2005, 20:54
Posty: 213
Samochód: FSC Żuk A11B+Schmitz 1995r
Lokalizacja: Sobienie Jeziory WOT

Komcia dam jak obiecalem. Sweet focie.

A tak na poważnie :D
Gdzie ominęłes fakt że leżałeś pod beczką w stanie wskazujacym ?:D

_________________
Ale pompa już pękła!


Post Wysłano: 24 lut 2010, 19:17
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 lip 2007, 22:15
Posty: 2822
GG: 772271
Lokalizacja: Pudzików Woj. Łódzkie

Cytuj:
sms z adresem myjni w Hurth, Max-Planck-Str. 20 "Alfred Talke".
Widze ze mycie było w siedzibie spedycji pod która jeździ ojciec. Miejsce znane mi dość dobrze.

_________________
Marianex podjedź no do przodu bo Grzeniu kiprował będzie


Post Wysłano: 24 lut 2010, 21:18
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 lut 2007, 16:06
Posty: 2140
GG: 6845711
Samochód: prawo fotelowiec
Lokalizacja: Gryfino

Ładnie opisana trasa. Dużo zdjęć za co wielki +.

_________________
www.flickr.com/marekjastrzebski


Post Wysłano: 27 lut 2010, 22:33
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Czym żeś tak ojca wk***** :?: :lol:

:arrow: http://picturepush.com/public/2974734


Post Wysłano: 27 lut 2010, 22:52
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 wrz 2006, 23:43
Posty: 555
GG: 71830
Samochód: saicento z kratką
Lokalizacja: Bjalistoko

Cytuj:
Czym żeś tak ojca wk***** :?: :lol:

:arrow: http://picturepush.com/public/2974734
Browarzyka mu w nocy podpił :P

_________________
DAS IS DER UBERFALL!!!!
Jestem w kółku różańcowym WC, dbam o ojczysty język polski.


Post Wysłano: 27 lut 2010, 22:57
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 mar 2007, 12:14
Posty: 570
GG: 9870144
Samochód: Scania R450
Lokalizacja: Kobierno/Kalisz

Cytuj:
Cytuj:
Czym żeś tak ojca wk***** :?: :lol:

:arrow: http://picturepush.com/public/2974734
Browarzyka mu w nocy podpił :P
Ja nie miałem z tym nic wspólnego :( To jakaś sierota jadąca 50km/h sprawiła, że wyszło jak widać :mrgreen:

_________________
"Ten, który boi się zdobywać jest skazany na porażkę" - Napoleon Bonaparte


Post Wysłano: 28 lut 2010, 15:20
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 21 lut 2008, 20:19
Posty: 882
Samochód: Toyota Corolla
Lokalizacja: Balbriggan, IRL

Opis fajny, dużo fotek, mam tylko takie pytanko, wiedzieliście przed wyjazdem że nie będzie ładunków na ADRach czy tak po prostu pojechałeś na "ryzyk-fizyk"?podoba mi się też zestaw uchwycony na ostatniej fotce, ten "chińczyk" pod patelnią. pozdro :!:

_________________
VOLVO FAN!!!


Post Wysłano: 28 lut 2010, 15:53
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 mar 2007, 12:14
Posty: 570
GG: 9870144
Samochód: Scania R450
Lokalizacja: Kobierno/Kalisz

Cytuj:
Opis fajny, dużo fotek, mam tylko takie pytanko, wiedzieliście przed wyjazdem że nie będzie ładunków na ADRach czy tak po prostu pojechałeś na "ryzyk-fizyk"?podoba mi się też zestaw uchwycony na ostatniej fotce, ten "chińczyk" pod patelnią. pozdro :!:
To tak, ładunek powrotny był już przed wyjazdem ustalony więc bez obaw mogłem jechać i do tego dochodziło to, że firma zmieniała się ze spółki cywilnej w jawna i beczka automatycznie traciła dopuszczenia na ładunki ADR. A w kraju był planowany przerzut oleju bazowego lub powrót do domu na pusto i na drugi dzień odprowadzenie beczki na nowe badania techniczne do Swarzędza.
A co do Volva należy jak widać do firmy Bielak & Bielak, która swoja siedzibę ma niedaleko mnie. Maja jeszcze Volvo FH16 Jubileuszowe i najnowsze FH16 i kilka zwykłych sztuk.

_________________
"Ten, który boi się zdobywać jest skazany na porażkę" - Napoleon Bonaparte


Post Wysłano: 05 mar 2010, 21:00

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 08 kwie 2007, 13:07
Posty: 6
GG: 0
Samochód: Iveco Stralis
Lokalizacja: Radomsko-ERA

Ładne tempoo, z ok Kalisza do Hannoveru w 4,5 godz, a ta przerwa przed Świeckiem to po co, bo nie napisałeś hehe :lol: :lol: :lol: Czyżby szybka podkładka??

_________________
boban


Post Wysłano: 05 mar 2010, 22:45
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 mar 2007, 12:14
Posty: 570
GG: 9870144
Samochód: Scania R450
Lokalizacja: Kobierno/Kalisz

Pewnych rzeczy nie powinno się pisać więc nie napisałem :wink:

_________________
"Ten, który boi się zdobywać jest skazany na porażkę" - Napoleon Bonaparte


Post Wysłano: 06 mar 2010, 20:46

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sie 2009, 8:12
Posty: 48
GG: 0
Samochód: nissan

ponad 900 km na jednej dniowce,dobre dobre :D:D:D:D


Post Wysłano: 07 mar 2010, 0:02
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 mar 2007, 12:14
Posty: 570
GG: 9870144
Samochód: Scania R450
Lokalizacja: Kobierno/Kalisz

Cytuj:
ponad 900 km na jednej dniowce,dobre dobre :D:D:D:D
Wieczni gnacze tak mają 8)

_________________
"Ten, który boi się zdobywać jest skazany na porażkę" - Napoleon Bonaparte


Post Wysłano: 08 sie 2011, 14:59
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 mar 2007, 12:14
Posty: 570
GG: 9870144
Samochód: Scania R450
Lokalizacja: Kobierno/Kalisz

Nie mam czasu tworzyć nowych opisów więc będę od czasu do czasu wrzucał fotki z moim zagranicznych wojaży tym razem już na lewym fotelu jako kierowca.

Pierwsza trasa na zachód wyglądała następująco: załadunek w Łodzi i zrzutka w Zeewolde NL, przelot na pusto i załadunek w Mechelen B i powrót do Młochowa. W trasę wybrał się ze mną forumowy kolega Francuz
http://karolevil.picturepush.com/album/ ... %2C-B.html

Tutaj zdjęcia z kolejnej trasy tym razem Łódź, Varnamo S, Łódź.
http://karolevil.picturepush.com/album/ ... BCe-S.html

Pozdrawiam

_________________
"Ten, który boi się zdobywać jest skazany na porażkę" - Napoleon Bonaparte


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: