Pasy pozwijaj sobie hakiem do wewnątrz. Lepiej się przerzuca, ale zawsze spinaj w miejscu, gdzie nikogo, ani niczego nim nie uderzysz. Zaczepiasz hak najlepiej z lewej strony pojazdu, wtedy naciąg wychodzi od pobocza, więc w razie dociągania przy drodze mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś Cię rozjedzie. No ale różnie bywa, różne są ładunki, nie zawsze masz czas, więc nie jest to ważne. Następnie rozkładasz i zaczepiasz naciąg. Ten pręt z dziurką w naciągu przekręć sobie tak, byś mógł łatwo przewlec pas. Sprawdzasz na ładunku czy pas się nie skręcił jednocześnie trzymając naciągnięty jeśli zaczepiłeś hak w miejscu, z którego może spaść (np. rama naczepy), jeśli masz kółka czy inne dobrodziejstwa to bez obaw. Układasz równo żeby nie było pokręcone i w tej pozycji przewijasz pas w rękach nie skręcając go, wyjdzie Ci prosto. Naciąg rozkładasz podnosząc blaszkę do samego końca. Nie musisz, ale łatwiej przewlec pas. Zaczepiasz go tak, byś mógł swobodnie machać dźwignią. Przewlekasz pas w takiej pozycji w jakiej sobie przewinąłeś w ręce, żeby nie był pokręcony w warkoczyk. Opuszczasz dźwignię i zaczynasz "pompować" jednocześnie trzymając nadmiar pasa, by równo się nawijał. Pamiętaj żebyś dość mocno naciągnął pas na ładunku i dopiero zaczął dociągać "mechanicznie". Wtedy mniej Ci się nawinie i więcej będziesz mógł dociągnąć, po prostu żebyś nie machał na pusto.
Jakoś ciężko to opisać... Taka prosta czynność, a jednak... Najlepiej niech Ci ktoś wytłumaczy na żywo.