Cytuj:
MIRO PISZE:"Rozpędzaj auto możliwie dynamicznie...)
WTEDY AYTO PALI NAJWIĘCEJ!!!!! POWINNO SIE ROZPĘDZAĆ AUTO ŁAGODNIE. Co do reszty - uznaje twoją fachowość.
I to jest właśnie jeden z mitów, na który nabiera się większość kierowców.
Rozpędzanie - czyli zmiana prędkości na wyższą - wymaga sporego wydatku energii. Podczas rozpędzania oprócz normalnych oporów ruchu (opór powietrza, opór toczenia) dochodzi tzw. opór przyspieszania. I właśnie cała sztuka, by pokonać go w możliwie krótkim czasie.
Jeśli nie wierzysz - to poradź się fachowców od ekonomicznej jazdy, a jeszcze lepiej wsiądź do auta z dokładnym komputerem pokładowym i zobacz jak silnik i zużycie paliwa zachowują się przy rozpędzaniu powolnym i dynamicznym.
Pozorna oszczędność przy rozpędzaniu powolnym polega na tym, że chwilowe zużycie jest mniejsze, ale samo rozpędzanie trwa czasem kilkakrotnie dłużej. Inna kwestia, że rozpędzając się powoli w większym ruchu czasami nie osiągniemy zakładanej prędkości - przez co spalanie będzie faktycznie mniejsze, ale warunki pomiarów wtedy są zupełnie inne.
Przy czym jedna uwaga - rozpędzanie dynamiczne nie oznacza piłowania silnika do wysokich obrotów, czy nawet deptania pedału do podłogi. Nie oznacza też rozpędzania się do maksymalnej prędkości.
Rozpędzanie dynamiczne nie jest równoznaczne z jazdą gwałtowną czy szarpaniem tempa.
Chodzi po prostu o to, by wykorzystać moc i moment silnika i tak jak pisałem - rozpędzać się dynamicznie (czyli możliwie szybko) ale tylko w określonym zakresie obrotów. W każdym samochodzie będzie to wyglądało trochę inaczej.
Oczywiście w ruchu miejskim czy przy częstych startach i zatrzymaniach nie ma sensu rozpędzanie się do dużych prędkości. Ale nawet jeśli chcesz jechać przez miasto 40 km/h to lepiej osiągnąć tę prędkość szybko - w kilka sekund - i później wrzucić możliwie wysoki dla tej prędkości bieg i utrzymywać ją na stałym poziomie zużywając minimalne ilości paliwa, niż powoli rozpędzać się do jej osiągnięcia i w całym tym czasie zużywać dużo więcej paliwa.
To trochę tak, jak z podnoszeniem sztangi - czy mniej się zmęczysz dynamicznie szarpiąc sztangę i szybko podnosząc ją nad głowę, czy przy powolnym i stopniowym jej unoszeniu ?
Generalnie powiem jednak tak - to o czym piszemy powyżej, czyli właściwe rozpędzania jest jedynie malutkim elementem ekonomicznej jazdy. Dużo więcej można zaoszczędzić jeżdżąc przede wszystkim możliwie płynnie (czyli ze stałą prędkością) i "taktycznie" czyli odpowiednio wcześniej przewidując na drodze różne rzeczy np.
- niepotrzebnie nie rozpędzać się do dużej prędkości, skoro zaraz i tak będziemy hamować
- widząc z daleka czerwone światło czy stojący pojazd starać się zwalniać wcześniej, by wyeliminować konieczność zatrzymania. Jedno zatrzymanie i ruszanie może z powodzeniem zniwelować nasze oszczędności uzyskane optymalnym rozpędzaniem.
- jechać równym tempem, bez zbędnego przyspieszania i zwalniania
- na trasie starać się wjechać na wzniesienie z rozpędu, wykorzystując energię kinetyczną (oczywiście czasem cięzkie do zrealizowania)
i dużo, dużo więcej. Jednym słowem - myśleć i przewidywać, z korzyścią dla zużycia paliwa, zużycia innych elementów pojazdu i dla bezpieczeństwa jazdy.