swoją malowałem tak:
oczyściłem do żywego rdzę i stara farbę potem kompleksor z pędzla, następnie farba podkładowa na spirytusie(denaturat) też z pędzla potem nawierzchniowa chlorokauczukowa z pistoletu. kolory do wyboru
.
sprzedawałem po 4 latach bez żadnej rdzy.
drugą chciałem zrobić lepiej i zaprowadziłem do "fachmana"
wypiaskował potem dał podkład szary potem lakier na wierzch po 4 latach w miejscach narażonych na kamyczki (generalnie na elementach widocznych z przodu podwozia rdza wymieszana z podkładem i lakierem nawierzchniowym - w mijej ocenie ta metoda to wyzrucona kasa w błoto a raczej rdzę.
_________________
nie cytuję postów innych użytkowników