Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 29 sie 2011, 9:36

Słuchaj, co innego praca kierowcy, a co innego jazda samochodem.

Ja przez ostatni czw-pią-sob po 8 godzin ręcznie się ładowałem, jechałem 2 km i zrzucałem. Do najsłabszych ludzi nie nalezę, a ledwo ręce mogę podnieść i mam takie odciski na rękach, że pisanie na klawiaturze sprawia mi problem. Nie wydaje mi się, żeby kobieta była w stanie to zrobić. Pewnie zaraz ktoś się odezwie, że dać jej np. cysternę i się nie na zmęczy. Tylko co to za kierowca, co ma jakieś specjalne wymagania ? :? Robi się to, z czego są pieniądze. Czasami będzie to najbardziej irytująca, ciężka i niewdzięczna praca, ale skoro są pieniądze, to trzeba ją wykonać.

Tak samo z mechaniką i naprawami. Trzeba wiedzieć jak co działa i jakie są skutki nie używania / przegrzania elementu. Jak komputer wyrzuci błąd to poza odpięciem akumulatora nie wiele można zdziałać, ale koło, żarówkę można wymienić. Sam przyznam, że w życiu nie rozbierałem ani tarczowego ani bębnowego hamulca, ale wiem jak oba są zbudowane i jak działają. Tak samo inny przykład, babka sprzedawała samochód i dziwiła się, że nikt nie chce kupić. Po podniesieniu maski okazało się, że rura wylotowa z IC jest cała poklejona taśmą :shock: Rozumiem, zrobić prowizorkę i zjechać do domu, ale jeździć tak i samochód chcieć sprzedać ? No tak, kobieta :D


Post Wysłano: 29 sie 2011, 10:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

jeszcze dodam, że praca kierowcy składa się z większej ilości elementów niż tylko samego jeżdżenia.
samo prowadzenie pojazdu to moim zdaniem jakieś 10-15% całości tego, co wykonuje kierowca zawodowy.
jeżeli kręci Cię te 10-15%, a nie będziesz w stanie zaakceptować pozostałej części, to wszystko psu na buty.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 29 sie 2011, 11:54
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 maja 2007, 11:42
Posty: 394
Samochód: cokolwiek dadza

Po przeczytaniu tego tematu, jeszcze bardziej zastanawia mnie fakt dlaczego ludzie w ogloszeniach tak czesto pisza "auto od kobiety". Jakby pisali "auto od kobiety, serwisowane przez meza" to jeszcze. Bez urazy.

Moja rada (zreszta ta sama co z tematu o luzie w kole): podpytaj dobrych znajomych/sasiadow gdzie naprawiaja swoje auta, i zeby moze pojechali z Toba do ich mechanika, taki ktory Ci naprawi auto, i specjalnie nie zedrze, aczkolwiek nikt nic charytatywnie robic nie bedzie wszystko kosztuje, - utrzymanie auta tez. Chociaz z tego co widze to Tobie na tym specjalnie nie zalezy..

Wyobraz sobie ze z powodu luzu w kole, czy tez braku hamulcow wjezdzasz na chodnik/przejezdzasz na czerwonym swietle i ZABIJASZ male dziecko.

A potem zadawaj takie pytania:
Cytuj:
i to napreqawde nei da sie jakos jechac? przeciez to auto sie nei moglo zepsuc bo stalo
Cytuj:
nie mozna tego samemu naprawic? jakos szybko i bezbolesnie?
lub po prostu skoro zepsulo sie od stania to go jakos " rozjezdzic"?
Cytuj:
i co teraz?:(
moze nastepnym razem jak pojade to sie tak nie stanie? :(
Cytuj:
noo i bylam na koncercie w Dąbrowie Gorniczej ( kolo Katowic) :) niestety z autem dowalilam jeszcze bardziej bo swiecilo sie jakies male swiatelko w srodku samochodu tam z tylu ktore rozladowalo mi akumulator:( mam nadzieje ze uda mi sie wszystko naprawic w niedlugim czasie , dzis widocznie byl ten zly dzien za zabieranie sie za takie rzeczy:P
Bo dla mnie to juz jest smieszne i podchodzi pod prowokacje.

Utrzymanie auta w nalezytym stanie kosztuje, jak Cie nie stac, to nim chociaz nie jezdzij. Pytasz sie co to moze byc, koledzy diagnozuja Ci usterke i pisza "NIE JEZDZIC", a ty po 10x zadajesz pytania czy jak pojedziesz to sie nic nie stanie i nadaj jezdzisz tym autem... :roll:


Post Wysłano: 29 sie 2011, 12:13
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Pytasz sie co to moze byc, koledzy diagnozuja Ci usterke i pisza "NIE JEZDZIC", a ty po 10x zadajesz pytania czy jak pojedziesz to sie nic nie stanie i nadaj jezdzisz tym autem... :roll:
a co zrobisz jak się kocha jeździć.

i teraz jak zatrudnię taką osobę, która podobnie kocha jeździć, to będzie jej obojętne czy zdążą załadować, czy nie, w jaki sposób, czy auto sprawne czy nie, czy plandeka zapięta lub drzwi kontenera zamknięte, co będzie w liście przewozowym jeżeli wogóle taki weźmie, czy jest licencja itp. bo przecież trzeba robić co się kocha czyli jechać.

dlatego jak trudniłem się rekrutacją kierowców i przychodziła do mnie taka nawiedzona osoba, której priorytetem jest zaspokajanie własnych oczekiwań za wszelką cenę (psychika R. Giertycha), to z daleka.
ja mu każę jechać do Monachium, a on pojedzie powiedzmy do Hamburga, bo tak mu wyszło, zero dbałości o auto i ładunek.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 29 sie 2011, 12:46
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 maja 2007, 11:42
Posty: 394
Samochód: cokolwiek dadza

Cytuj:
a co zrobisz jak się kocha jeździć.
Niech kupi rower. Tez bedzie jezdzic, zdrowiej, i bezpieczniej dla reszty...


Post Wysłano: 29 sie 2011, 18:21

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 mar 2011, 17:59
Posty: 52
GG: 1801825
Samochód: ford
Lokalizacja: kraków

no i o nic dostalam opieprz :(

juz jest ok- zadzownilam przed chwila po mechanika i jutro przyjedzie :)


Post Wysłano: 29 sie 2011, 19:07
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

profesjonalizm zaczyna się od poważnego traktowania zawodu jaki się wykonuje lub jaki chce się wykonywać.

polscy kolarze lat '70-tych którzy w amatorskim peletonie wygrywali wszystko wyjeżdżając na zachód (głównie Włochy) myśleli o bezproblemowym zawojowaniu świata zawodowców.

okazało się, że te asy sportu amatorskiego w zawodowym peletonie byli nazywani "diletanti", a różnica pomiedzy gwiazdami amtorskim, a średniakami zawodowymi była ogromna. nie tylko w poziomie sportowym ale w tym co miało na te wyniki wpływ, samo podejście do traktowania zawodu: dieta, dbanie o wagę, higiena życia, indywidualne treningi.

i taka jest różnica pomiędzy kierowcą zawdowym z prawdziwego zdarzenia, a posiadaczem prawa jazdy. tych pierwszych u nas jest jak na lekarstwo, tych drugi bez liku.

gdy miałem Kwalifikację Okresową we wrocławskim MPK, to z grupy 180 kierowców zaledwie jakaś 10 była obstukana z przepisów jak prawdziwy profesjonalista, część znała przepisy ruchu drogowego na poziomie kierowcy amatora, ale część zatrzymała się na etapie okresu gdy robili prawo jazdy (przed 25-30 laty) nie aktualizując wiedzy z własnej inicjatywy.
mało tego ta ostatnia grupa większość wiadomości na temat prawa o ruchu drogowym calkiem zapomniała, a jeżdżąc na powtarzalnych trasach tą wiedzę uważa za zbędną.

Ty na razie jesteś na etapie "diletanti" samym podejściem do zawodu jaki Ci się marzy. jeżeli tego nie zmienisz, możesz zrobić prawo jazdy C, C+E, ale po co? bo wtedy zasilisz armię słabych, wykorzystywanych i rozgoryczonych osób, którym wydaje się że wykonują zawód kierowcy.

można być bardzo dobrym kierowcą samochodu osobowego i to może nic nie dać, bo kierowcą zawodowym nie zostaję się dzięki lepszym operowaniu kierownicą, ale profesjonalnym podjeściem do zawodu.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 29 sie 2011, 20:16
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 wrz 2007, 0:35
Posty: 693
GG: 0
Samochód: wrotki
Lokalizacja: NSZ

Cytuj:
no i o nic dostalam opieprz :(

juz jest ok- zadzownilam przed chwila po mechanika i jutro przyjedzie :)


W tym zawodzie napewno nie ostatni, więc szykuj nerwy ;]

_________________
NIE-POMPIARZ


Post Wysłano: 29 sie 2011, 22:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Ja myślę, że przyczyną były chińskie, śmierdzące opony.

Mianowicie w moim służbowym bolidzie po założeniu takich opon, przez dwa dni śmierdziało wokół auta;)










*


Post Wysłano: 31 sie 2011, 12:03

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 mar 2011, 17:59
Posty: 52
GG: 1801825
Samochód: ford
Lokalizacja: kraków

dobra, dzieki za pomoc;)
juz wiem ze to chodzi o ten zacisk;)
mam nadzieje ze to jednak moze poczekac pare dni bo narazie nie mam weny :P


Post Wysłano: 31 sie 2011, 14:49
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 lut 2006, 16:37
Posty: 2124
GG: 4819725
Samochód: MAN
Lokalizacja: Baćkowice

No pewnie że poczeka przecież nie ucieknie :wink:
Ja mam dla koleżanki lepszy sposób na naprawę auta i prawie nic nie kosztuje :wink:
Proponuję zaślepić ów zacisk w końcu 3 koła też będą hamować a jedno nie robi prawie, że różnicy :wink:

_________________
MAN


Post Wysłano: 31 sie 2011, 20:15
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

jeżeli szyba nam się nie otwiera, jeżeli tłumik mamy przepalony to może poczekać.

ale są pewne sprawy w samochodzie, które nie mogą poczekać:
układ hamulcowy, kierowniczy, smarowanie, chłodzenie.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: