Stralis next gen

Witajcie
Znalazłem info w necie, że w 2014 roku ma powstać całkowicie nowy Stralis gdzie położy się jeszcze większy nacisk na wykończenie i przestrzeń życiową. Projektować go ma jakoś człowiek do niedawna współpracujący ze Scanią. W 2012 roku wyjdzie lifting obecnego Stralisa a dwa lata później całkowicie nowy model. W temacie o nowym Actrosie są fotki liftowego Stralisa.

Wreszcie będzie w tym globie trochę więcej miejsca na schowki o urodzie nie ma się na razie co wypowiadać, bo niewiele widać.

Polecam przeczytać:
http://www.roadtransport.com/blogs/big- ... yblog.html

Nowe silniki Euro 6, bez EGR, samo Adblue
http://www.roadtransport.com/blogs/big- ... -that.html

Kto wie, ale być może coś podobnego Iveco pokaże w 2014 roku:
http://www.trucker.de/community/gallery ... eco-glider

Mała namiastka tego jak wyglądać będzie wnętrze nowego liftowego stralisa

moim zdaniem te wnętrze powinno tak wyglądać już w drugiej generacji tego modelu, mi bardzo odpowiada. Przypominam, że za opracowanie wnętrza tego pojazdu jak i tego całkowicie nowego datowanego na 2014 rok odpowiada człowiek pracujący w zespole "kreślarzy" Scanii R facelifting.

ps. nowe silniki Cursor 11 E6 są bez EGR moc od 309 do 353 kW (od 1900 do 2250 Nm) filtr DPF.

Skoro EGR został zastąpiony DPF nie ma czym się cieszyć w gruncie rzeczy, jeszcze większy z tym problem.

Cytuj:

Skoro EGR został zastąpiony DPF nie ma czym się cieszyć w gruncie rzeczy, jeszcze większy z tym problem.

Jeśli zostanie usprawniony proces wypalania sadzy, nagarów z filtra DPF nie powinien on być koszmarem.

To wnętrze jest oferowane w brazylijskich ivecach więc nie wiem czy się pojawi w nowym Stralisie.

Cytuj:

Cytuj:

Skoro EGR został zastąpiony DPF nie ma czym się cieszyć w gruncie rzeczy, jeszcze większy z tym problem.

Jeśli zostanie usprawniony proces wypalania sadzy, nagarów z filtra DPF nie powinien on być koszmarem.

Norma E6, jest odpowiednikiem EPA 2010. W Stanach już mają takie silniki, większość z nich, to miks adblue, dpf i egr.

O ile najbardziej brutalną ale i skuteczną metodą wywalenia egr-u jest jego po prostu zaspawanie (nie do wykrycia praktycznie, chyba, że po wpięciu pod kompa). Tak DPF-u nie obejdziesz, bo szczególnie na krótkich odcinkach, cały syf nie ma jak się wypalić. A sprawdzić jest kosmicznie łatwo - przy prawidłowo funkcjonującym układzie DPF tłumik nie jest po prostu uwalony sadzą. Więc obawiam się, że zaczną to sprawdzać, bo łatwo, a jednak problematyczne to jest.

No chyba, że Iveco zaskoczy i pokaże w końcu poprawnie działający DPF, wtedy chylę czoła

Zdjęcie wnętrza nie wnosi w zasadzie nic nowego oprócz milszej dla oka stylistyki. Nadal nie ma porządnego stolika takiego jak w DAF-ie czy Actrosie MPII.
Jeśli Iveco zdecyduje się na powrót do tradycyjnego globu to może w końcu pojazdy nie tylko zaczną wyglądać dostojnie ale też wreszcie poważnie zmieni się przestrzeń życiowa.
Miejmy nadzieję, że zmniejszy się awaryjność elektroniki na którą narzeka większość kierowców nowych Stralisów.

Jezdze od kilkunastu dni Stralisem AT z roku 2010. Auto pod silosem. Zazwyczaj dwóch kierowców na jednym aucie. Poza wyświetlającymi się alertami różnej maści bez jakiegokolwiek sensu nic się nie dzieje. Nigdy wcześniej nie miałem kontaktu z włoską marką. Więc było to dla mnie nowe przeżycie.
Jak dla mnie auto pozytywne. Mocny silnik, dobry automat etc. Jedyny duży minus dla mnie to plastiki rodem z Chin. Jeżeli to poprawią a cena utrzyma się na tym samym poziomie włochów będzie co raz więcej na drodze.

Jak chcesz zaślepić EGR skoro nawet w Daily po jego „ominięciu” samochód nie odpala ? W tych nowych autach już o cwaniaczkach pomyśleli i elektronika nie pozwalana tkie czary.

Cytuj:

To wnętrze jest oferowane w brazylijskich ivecach więc nie wiem czy się pojawi w nowym Stralisie.

Dokładnie, jednak ja jestem pewien, że nowy Stralis otrzyma identyczne lub lekko zmodyfikowane wnętrze.

Cytuj:

Skoro EGR został zastąpiony DPF nie ma czym się cieszyć w gruncie rzeczy, jeszcze większy z tym problem.

Jak dla mnie to żaden problem, pod warunkiem, że będzie użytkowany jak należy.
Prawdopodobieństwo awarii DPF w ciężarówce jest o milion razy mniejszy niż w samochodach osobowych. Ciężarówki są przeważnie używane na autostradach co wiążę się z tym, że będzie miał czas i odpowiednie warunki na wypalenie sadzy.

Teoretycznie tak.

Teoretycznie rzeczywiście, wystarczy pozwolić na dopalenie i nie ma najmniejszego problemu. Jednak praktyczne doświadczenia kolegów zza oceanu pokazują, że różowo nie jest i zapychający się egr, którzy można wywalić przez wstawienie kawałka blachy jest niczym w porównaniu z filtrem DPF, który nie dość, że jest de facto nie możliwy do usunięcia, to jeszcze ze względu na częste swoje widzimisię potrafi nie wypalić zawartości w czasie powodując problemy.

Czasami filtr jest tak zapchany, że dopalenie nie pomaga, w tym momencie nie ma obcięcia mocy, po prostu silnik się nie włączy i pozostaje holowanie. Ze względu na ciągle zmiany temperatur (wypalanie następuje średnio co 30-45 minut) obudowa filtru po prostu pęka. Do tego, nigdy nie dochodzi do całkowitego wypalenia syfu, zawsze coś zostanie.

Teraz dodajmy do tego nasze warunki, gdzie zdarza się często wyłączać silnik kilka razy w ciągu dnia, gdzie kierowca może być mądrzejszy od wszystkich i lepiej wiedzieć, jak ma silnik użytkować i awaria gotowa

To o czym mówię, nie jest w cale doświadczeniem moim, tekstem z osobówek, a doświadczeniem ludzi użytkujących system DPF montowany w silnikach Paccar, więc jak przyjdzie Euro 6 do nas, to Dafy będą miały takie problemy.

Pomijając oczywiście fakt, że filtr cząstek całych jest kompletną bzdurą, bo co za różnica, czy wyrzucimy syf to powietrza w czasie jazdy, czy go zgromadzimy i raz na jakiś czas puścimy dużego bąka.

No i co najważniejsze. DPF jest cholernie niebezpiecznym wynalazkiem, bo w skrajnych wypadkach prowadził do zapłonu pojazdów. Znany jest nawet przypadek, kiedy zapalił się autobus z dziećmi, całe szczęście, nikt nie ucierpiał. Na próżno szukać jednak o tym informacji, no bo jak to, ekologia zabija ?

Aha, zanim ktoś napisze, że filtr da się usunąć. No oczywiście, da się, wystarczy wstawić pustą puszkę i przeprogramować ECM, problem w tym, że aby sprawdzić obecność działającego filtru, wystarczy popatrzeć na wydech, z którego po prostu przy obecności filtru nie będzie się wydobywał syf. Jeżeli tak się dzieje, to znaczy, że filtr nie działa, nie spełniamy normy E6 i mamy problemy finansowe. Holendrów, ścigają za otwarte wydechy na E5, bo wtedy AdBlue nie działa bezproblemowo i tracili dowody, będzie podobnie.

Dlatego w świetle tych doświadczeń uważam, że EGR możliwy do wywalenia poprzez wstawienie kawałka blachy jest lepszą opcją

Chyba, że o czymś nie wiem ...

Moim zdaniem to nie filtr ma swoje "widzi mi się" lecz kierowca Nie pozwala, aby sadza została wypalona.
W samochodach osobowych wypalanie następuję co kilkaset kilometrów, załóżmy, że tak samo będzie to działało w samochodach ciężarowych. Wychodzi na to, że raz dziennie się to musi stać. Jadąc autostradą, nie widzę większego problemu, problem przychodzi podczas jazdy w dystrybucji, bądź na krótkich odcinkach.

Z tego co się orientuje to DPF zaczyna działać przy określonych obrotach oraz prędkości, nie mniejszej niż 60 km/h, więc gaszenie silnika nie ma nic do rzeczy, i tak się nie wypali.

ASO jest w stanie wypalić syf z filtra, zaświeci się kontrolka od DPF, jedziemy do serwisu i nam wypalają, pod warunkiem, że nie będziemy z tym zwlekać i nie zapcha się na amen.

Cytuj:

Pomijając oczywiście fakt, że filtr cząstek całych jest kompletną bzdurą, bo co za różnica, czy wyrzucimy syf to powietrza w czasie jazdy, czy go zgromadzimy i raz na jakiś czas puścimy dużego bąka.

Co nie zmienia faktu ze to jest wielka lipa a nie ekologia, podczas wypalania leci z rury jak z parowozu
Co z tego że podczas pomiarów ekologi leci powietrze prosto z Alpejskich gór , skoro po jakimś czasie i tak to wszystko wypluje z tłumika na ziemie

Cytuj:

ASO jest w stanie wypalić syf z filtra, zaświeci się kontrolka od DPF, jedziemy do serwisu i nam wypalają, pod warunkiem, że nie będziemy z tym zwlekać i nie zapcha się na amen.

No właśnie, ASO, koszty, przestój, problemy. A czyszczenie wcale nie jest proste i pewnie tanie : http://www.youtube.com/watch?v=8oDu8qy6fdc .

A wypalanie następuje co jakiś czas, w zależności od tego, ile syfu się nagromadzi. Chłopaki w Stanach mówią o jakiś 45 minutach interwałów.

Cytuj:

Cytuj:

Pomijając oczywiście fakt, że filtr cząstek całych jest kompletną bzdurą, bo co za różnica, czy wyrzucimy syf to powietrza w czasie jazdy, czy go zgromadzimy i raz na jakiś czas puścimy dużego bąka.

Co nie zmienia faktu ze to jest wielka lipa a nie ekologia, podczas wypalania leci z rury jak z parowozu
Co z tego że podczas pomiarów ekologi leci powietrze prosto z Alpejskich gór , skoro po jakimś czasie i tak to wszystko wypluje z tłumika na ziemie

Właśnie o tym mówie, argument jest taki, że po prostu z filtrem, jadący samochód milej wygląda, bo nie wlecze się za nim dym