Cytuj:
Dlaczego więc?
Cytuj:
Szkoda, że żaden z was nie jeździł na wschód. Jakoś po 2 latach doświadczeń nie przypominam sobie aby były one takie bezstresowe, wiecznie trzeba gdzieś latac, wiecznie czegoś brakuje, trwa to godzinami albo i całymi dniami. O wszystko trzeba zadbac samemu, począwszy od EXów, otwarcia karnetu(polskie urzędy celne to jedna wielka parodia, chociaż są pozytywne wyjątki gdzie nie robią łaski....), później bujanie się na granicy. Lepiej już jest na tamożniach na wschodzie gdzie zazwyczaj czekasz tylko w aucie.
.
Odprawa w Polsce. Ładunek ---> kierunek Ukraina-Zaporoże, UC Krosno. 12:00 Parkujesz na parkingu UC, bierzesz papiery idziesz do pani w agencji rzucasz papierami i idziesz na przeciwko do WORD na obiadek. 12:30 wracasz do pani z agencji bierzesz papiery, odpalasz furę i jedziesz w siną dal. W międzyczasie celnik zakłada plombę. nic nie sprawdza, nic nie otwiera. Zaciska ołów i tyle go widzisz.
Odprawa na Ukrainie. Ładunek----> kierunek Polska-Mielec, UC Kirovograd 12:00 Parkujesz na parkingu pod UC, dzwonisz do pani z agencji ( albo pani dzwoni wcześniej i już czeka) dajesz papiery i idziesz obok do baru na obiadek. Zjesz... idziesz auta, oglądasz film. Film się kończy przychodzi pani z agencji, prosi o wjazd na zonę. Wjeżdżasz, bierzesz pieczątkę idziesz do pani podbijasz podpisujesz i idziesz na drugi film.... gdy już Ci się nie chce oglądać dzwoni pani by wyjeżdżać z zony, wyjeżdżasz na parking przed UC pani przynosi papiery i w zależności czy Ci się coś należy czekasz albo jedziesz do domu. 16:00
Jak pierdnięcie...
Ukraina to inna bajka. Jeszcze zależy co wieziesz, jak trafi się mięso albo inna spożywka to wcale tak szybko nie będzie na 100%!
Trafisz na cchhuujowego odbiorce to i tydzień na tamożni postoisz. Nie znacie tego tematu?
Cytuj:
Cytuj:
Szkoda, że żaden z was nie jeździł na wschód. Jakoś po 2 latach doświadczeń nie przypominam sobie aby były one takie bezstresowe, wiecznie trzeba gdzieś latac, wiecznie czegoś brakuje, trwa to godzinami albo i całymi dniami. O wszystko trzeba zadbac samemu, począwszy od EXów, otwarcia karnetu(polskie urzędy celne to jedna wielka parodia, chociaż są pozytywne wyjątki gdzie nie robią łaski....), później bujanie się na granicy. Lepiej już jest na tamożniach na wschodzie gdzie zazwyczaj czekasz tylko w aucie.
Jak nie masz dokumentów albo masz zle wypełnione to nie dziwne. Najgorsze otwarcia są na granicach(szczególnie Koroszczyn rekord 14h, potem Kuznica 6 i Świecko 6). Najfajniej otwiera się w B-stoku(tylko tarczki celnik bierze a to czasami problem
) no i w Łomży. 2h max i człowiek wolny. Gorzej już z granicami jeżeli chodzi o przejście.
Niby Twój stary ma transport na RUS a czasami jesteś jak wyrwany z innej bajki. Gadasz tak jakbyś nigdy z tematem nie miał styczności.
Na granice PL/BY z nieotwartym karnetem nawet się nie wybieram. Świecko mój rekord 15h czekania na karnet od momentu złożenia do celnika. Białystok prawie 2 dni od momentu złożenia karnetu do celnika, a tak B-stok to pare godzin.
Jak się wozi gwoździe to może i szybko. Mięso i wszelaka spożywka i zaczyna się... sprawdzanie, podmienianie faktur i innych kwitów, i strata czasu. A jak dojdzie jeszcze jazda z zachodu na krótkim to kolejna minimum godzina straty i dalsze wysyłanie do rusków na sprawdzenie czy cmr dobrze przerobiony.