Będę tu zamieszczał swoje trasy,od razu mówię że dopiero zaczynam zabawę z relacjami i filmikami
1.
Gracze---->Bielsko-Biała----->Rybnik------->Gracze
A więc,opiszę tutaj mniej więcej tą krótką trasę.
Z racji tego że miałem nie iść do szkoły zadzwoniłem do Krzyśka gdzie i kiedy jedzie,powiedział że jedzie jutro,czyli
01.03.2012 o 2.30 rano,na Bielsko,wysypuję się i jedzie na kopalnie,po czym do domu,powiedziałem że jadę z nim i na tym rozmowa się zakończyła.
Wstałem o 1.30,ogarnąłem się,wypiłem kawę przy kompie i pojechałem na bazę,tam jak zawsze,byłem przed czasem,więc otworzyłem bramę i czekałem aż Krzysiek skończy pić kawę,poszedłem do niego po kluczę i odpaliłem volvo,żeby biło już powietrze,po czym poszedłem zaciągać plandekę.
Gdy kończyłem ją zakładać,przyszedł Krzysiekl,poszedł do volva,robił jeszcze coś papierkowego a ja kończyłem zakładać plandekę,po założeniu poszedłem jeszcze załatwić potrzeby fizjologiczne,po czym poszedłem do auta.
Umiejscowiłem się wygodnie,kumpel włożył kartę i ruszyliśmy,wyjechał za bramę,po czym poszedłem ją zamknąć i ruszyliśmy w drogę.
Biorę aparat do ręki,w celu nakręcenia filmu,aparat nie chcę się włączyć,patrze na miejsce baterii,nie ma baterii.
Okazało się że przez mój pośpiech zapomniałem baterii.
Spytałem Krzysiek czy staniemy na jakimś Cp'nie żebym kupił,mówił że jak wysypiemy się w Bielsku i będziemy jechać na kopalnie to zajedziemy.
I tak jechaliśmy na Bielsko,droga przebiegła spokojnie,jedynie co nie pasowało to mgła jak skó*wysyn,bliżej Bielska nie było nic widać,gdyby tak spotkać rowerzystę,nie daj już boże bez świateł to by człowiek nie zauważył.
Po zajechaniu na miejsce,Krzysiek spytał pracownika gdzie ma to wysypać,ustawił się pod box i wysypał,w między czasie dał mi kwita,żebym poszedł podbić,poszedłem,pobiłem i wróciłem do auta,Krzysiek sprawdził czy wszystko się zgadza i ruszyliśmy na Rybnik.
Po drodze,gdzieś za Bielskiem,kumpel stanął na Cp'enie,nie będę robił reklamy,jakim,poszedłem po 2-ie kawy i kupiłem przy okazji baterie,wróciłem do auta,umiejscowiłem kawę i baterie na swoim miejscu,po czym ruszyliśmy na Rybnik.
Droga tam przebiegła już spokojnie,mgła była,ale już nie taka,co nieco nie nagrałem,ale filmik i tak nie wyszedł bo nie było od początku i wyszło jak wyszło,o tym potem.
Po zajechaniu na miejsce,okazało się że jest trochę aut,ale nie jest tak zle,kumpel zaparkował,wziął wszystkie papiery i poszedł się wypisywać.
Ja nie marnując czasu,szybko poszedłem zwinąć plandekę,upindalając sobie w tym czasie całe buty,wziąłem jakieś chusteczki,wyczyściłem chociaż trochę buty i poszedłem do auta,przejeżdżając palcem po tapicerce,dostrzegłem trochę kurzu,więc wziąłem mokre chusteczki i zabrałem się za czyszczenie.
Gdy już wszystko wyczyściłem i kabina już lśniła,pomyślałem żeby zrobić zdj,ale zrezygnowałem po tym,gdy pomyślałem że znowu upindolę sobie buty i że muszę oszczędzać baterię nie filmy,drugą myślą było żeby się położyć i trochę pospać.
Jeszcze nie zdążyłem się położyć,dzwoni kumplem żebym odpalił auto,bo zaraz jedziemy się ładować,odpaliłem i już sobie plumpał powietrze,przyszedł kumpel,pochował papiery i ruszyliśmy na załadunek,akurat w między czasie wyszła pauza,przed nami były 2 auta,kumpel mówi żebym zrobił kawę w między czasie,gdy ładują się jeszcze te 2 auta,ledwo co zrobiłem kawę,przyszedł czas na nas,tradycyjnie już,pod taśmą podjeżdżałem ja,kumpel mówił że teraz mam utrudnione zadanie bo muszę tak hamować żeby nie rozlać kawy,kubki były prawie pełne,Krzysiek wyszedł z auta i poszedł na pakę w celu pokazywanie mi kiedy mam podjeżdżać.
Przesiadłem się na miejsce kierowcy i podjeżdżałem według wskazówek,kawy nie wylałem. :E
Gdy załadunek dobiegł końca,Krzysiek wrócił na swoje miejsce i ruszyliśmy na wagę kontrolną,ku naszemu zdziwieniu,co już dawno nie zdarzyło się na tej kopalni,waga grała nie mal że idealnie,było coś ok. 39920,po tym szczęśliwym wydarzeniu ruszyliśmy już na tą 2-gą wagę,gdzie był już ostateczny pomiar.
Zważyliśmy,Krzysiek poszedł po papiery a ja w między czasie poszedłem zarzucać plandekę,nie zdążyłem założyć plandeki,gdy kumpel już przyszedł,pomógł mi jeszcze zaciągnąć 2 pasy,umyliśmy ręce i ruszyliśmy w kierunku domu,czyli Graczy,w między czasie zrobiłem parę filmików.
Droga przebiegła spokojnie,po drodze zajechaliśmy na McDonalda na A4 na wysokości Gliwic,zjedliśmy,wzięliśmy kawę,kupiliśmy zapach na lotosie i ruszyliśmy na Gracze,droga tam przebiegła tam bez żadnych nieprzyjemnych incydentów.
Po zajechaniu na bazę,rozładowaliśmy węgiel i Krzysiek mówi że jedzie się jeszcze załadować kamieniem na jutro,poszedłem zwinąć plandekę,on w między czasie robił coś z papierkami.
Ruszyliśmy na kamionkę,obok bazy,kumpel wysadził mnie na jednej z krzyżówek i na tym moja podróż z nim się zakończyła.
Po wyjściu z auta opamiętałem się że nie robiłem wgl zdj,ale myślę jadę też jutro to to nadrobię.
Miałem jechać też dzisiaj i to nadrobić,ale zaspałem i nie pojechałem,następna trasa w poniedziałek,wtedy na pewno to nadrobię,poniżej daję film,nie wyszedł on za fajnie bo nie od początku i to tak wyszło jak wyszło,ale przynajmniej coś jest.
Dla niejasności więzliśmy węgiel na bazę,bo kumpel na bazie ma swój skład.
Pozdrawiam
http://www.youtube.com/watch?v=8DUSiN8A ... rhiweq1Q0X
Film wyszedł jak wyszedł,ale movemaker trochę mi jakoś z*ebał i nie nagrywałem jeszcze w HD.