28.06.2012
Wilkowice-Rybnik-Cieszyn-Wilkowice
Parę minut po szóstej obudził mnie tata. Wstałem ogarnąłem się szybko, wypiłem herbatkę zabrałem aparat i poszedłem do Iveco. Odpaliłem silnik, wypisałem tarczkę na szybko ogarnąłem wnętrze i za dziesięć siódma wyjechaliśmy z domu. Na pusto do Rybnika, w Czechowicach zatrzymaliśmy się na chwilkę na BP i but dalej. Do Rybnika dolecieliśmy około wpół do dziewiątej okazało się że jeszcze nie dojechał towar dla nas, ustawiliśmy się w cieniu tata poszedł na magazyn a ja się kimnąłem. Po około 30min tata przyszedł mówi że się będziemy ładować szybko przeskoczyłem na lewy fotel ustawiłem się pod rampą i znów ułożyłem się do snu słuchając radia (jakieś wsiowe z okolic Rybnika, pewnie PIX nadawał ze stodoły
). Parę minut przed ruszyliśmy z Rybnika na Cieszyn, musieliśmy się wrócić do Żor i odbić na Cieszyn przez Pawłowice. Przed Pawłowicami mijaliśmy się z Jackiem oczywiście na radiu cisza. Do Cieszyna dolecieliśmy po jedenastej, za bardzo nie wiedzieliśmy gdzie jechać ale ktoś na CB nam dobrze wytłumaczył łatwy dojazd do hurtowni. Jedenasta trzydzieści wjechaliśmy na teren magazynów PSS znaleźliśmy magazyn nabiałowy ale problem... rampa przygotowana na busa a magazynier "a to taki TIR przyjechoł?!" po chwili wymyślili że damy jakoś rade. Tata cofał pod rampę a ja patrzyłem żeby nie zahaczyć budą o rynne. Ustawiliśmy jakieś deski, blachy żeby zrobić podjazd na auto totalna prowizorka... ale udało się po godzinie jesteśmy rozładowani, pauza zrobiona to lecimy do domu, człowiek przyzwyczaił się do nowych ramp albo wózków widłowych. Na wylocie z Cieszyna zjechaliśmy do Biedronki na małe zakupy. W Jaworzu zatrzymaliśmy się w komisie zobaczyć na Masterkę wywrotke 04r okazało się że handluje tym znajomy ojca z czasów PTHW to następna godzina zleciała na gadaniu... Po czternastej Iveco stało już zatankowane pod domem.
Mam tylko 2 fotki