Przedstawiam Wam mój osobisty, przez co subiektywny test auta które dostałem na 3 tygodnie w użytkowanie. Mowa tu o praktycznie nowym, demonstracyjnym DAF'ie XF 105 460 EEV . Jest to auto z programu promocyjnego ATF czyli Advanced Transport Efficiency który ma na celu zachęcenie potencjalnych klientów do zakupu tych aut gdyż zostały one specjalnie skonfigurowane pod kątem wydajności, obniżenia spalania i ekologii.
Oto moje wrażenia z trasy tym autem. W dniu odbioru auto miało na liczniku dokładnie 28436 kilometrów.
Bohater testu.
Na początek kilka danych technicznych
DAF XF 105 EEV 2012r. ATF - Advanced Transport Efficiency
Pojemność: 12.9l
Moc: 460KM
Skrzynia Biegów: AS Tronic
Wyposażenie dodatkowe: Kamera zamiast lusterka krawężnikowego, tempomat adaptacyjny z czujnikiem zbliżeniowym (ACC), klimatyzacja postojowa, pełny zestaw spojlerów (dachowe, zakabinowe, międzyosiowe), aluminiowe felgi, osprzęt ADR, sygnalizator cofania, centralny zamek, DAF Night Lock, podłokietniki (szeroki i tapicerowany dla kierowcy, wąski gumowy dla zmiennika), sprzęt grający: radio z pilotem i zestaw sześciu głośników.
Moc (460KM).
Pojazdem którym zwykle jeżdżę w firmie jest auto z szesnastolitrowym silnikiem o mocy 540 i jedynie co mogę powiedzieć na temat mocy obu tych aut, to tyle, że różnica ta jest wyczuwalna oczywiście na korzyść 540 konnego Volvo.
Skrzynia Biegów: AS Tronic (12 biegowa marki ZF)
Folder mówi, że skrzynia ta jest zoptymalizowana pod kątem spalania. Czym się ta optymalizacja objawia trudno z pozycji kierowcy powiedzieć ale pewnie chodzi o jakieś zmiany wprowadzone w trybie zmiany przełożeń. Jedynym elementem, niewystępującym w innych "automatach" dlatego też od razu zauważalnym jest pewne ograniczenie sterowania skrzynią przez kierowcę. Normalnie w trybie automatycznym możliwa była również ręczna zmiana biegów manetką - tutaj możliwość taka dopuszczona jest tylko i wyłącznie w przypadku jazdy poniżej prędkości 30km/h - powyżej niej jedynie z włączonym hamulcem silnikowym czyli podczas wyhamowywania auta. Tryb ręczny działa również tylko do 30km/h - powyżej biegi dobiera komputer który w założeniu producenta robi to bardziej optymalnie niż kierowca.
Ogumienie.
Zastosowano opony ze zmniejszonymi oporami toczenia firmy Good Year o rozmiarze315/70R 22,5 - na pewno mają wpływ na spalanie ale muszę przyznać, że na komfort prowadzenia auta również, gdyż drogi na których występują koleiny sprawiają pewne problemy z utrzymaniem auta w torze jazdy. Warte zauważenia jest to, że wszystkie opony założono na felgi aluminiowe - zapewne znów chodzi o zmniejszenie spalania bo są one sporo lżejsze od standardowych.
Hamulec silnikowy MX Engine Brake.
W moim odczuciu jest naprawdę wydajny i przydatny.
Tempomat: Automatic Cruise Controle.
Nigdy w życiu nie miałem do czynienia z podobnym urządzeniem a szkoda bo jest naprawdę przydatne. Od zwykłego tempomatu różni się tym, że jest sprzężony z czujnikiem zbliżeniowym. Ustalamy pożądaną prędkość tempomatu, po czym ustawiamy odległość na jaką możemy podjechać do pojazdu poprzedzającego (skala jest pięciostopniowa i wydaje mi się że każdy stopień to 50m metrów - czyli 50 metrów najbliżej a 250m najdalej). Auto jedzie z zadaną prędkością a gdy zbliży się na wskazaną odległość to hamuje -jeśli zaś nie ma takiej potrzeby jedynie odejmuje gazu. Gdy sytuacja tego wymaga auto zmienia samo biegi czy też wyhamowuje konkretnie. Gdy chcemy wyprzedzić wystarczy nacisnąć pedał gazu - jednak gdy nie wyłączymy urządzenia a podczas wyprzedzania zbliżymy się do poprzedzającego auta na odległość mniejszą niż 50 metrów wyświetlić się może alarm o zbyt bliskiej odległości a gdy pedał gazu w tym momencie puścimy - auto gwałtownie zahamuje. Urządzenie jest dość czułe i działając zapewne na zasadzie radaru wysyła fale dokładnie na wprost auta i szerzej niż ono same, w związku z czym czasami jadąc na zakrętach - rozpoznaje auta z innego pasa ruchu jako te będące na naszym. Zdarzyło mi się, że auto gwałtownie zahamowało gdyż jadącą pasem awaryjnym obsługę autostrady rozpoznało jako auto na moim pasie ruchu.
Urządzenie to przydaje się przede wszystkim w sytuacjach gdy jedziemy w ciągu aut czy na odcinkach gdzie nie wolno wyprzedzać a trafi się ktoś jadący wolnej niż my. Auto samo utrzymuje bezpieczną odległość.
Kamera.
Bardzo przydatny element wyposażenia, szczególnie jak się jeździ na Wyspy Brytyjskie. Kamera włącza się automatycznie poniżej 40km/h i działa cały czas gdy jedziemy z taką prędkością. Kamera włącza się automatycznie zawsze gdy włączymy prawy kierunkowskaz. Możliwe jest także włączenie jej ręcznie na stałe przy każdej prędkości.
Klimatyzacja fabryczna.
Przy ustawieniach najzimniej i najcieplej działa jak złoto ale jak już się chce tak pomiędzy to na przemian wieje mrozem albo bucha gorącem. Ja wiem, że kiedyś jej nie było i jakoś tam było ale teraz jest i dziwne dla mnie, że 2012 rok a tu manual który jeszcze działa w opisany sposób.
Klimatyzacja postojowa.
Jest to klimatyzacja tzw. sucha firmy Dirna (model ECO) - jej wydajność jest moim zdaniem symboliczna. Gdy na zewnątrz mamy do 25st. to może i coś tam ona chłodzi natomiast powyżej mamy już z niej jedynie wentylator. Przydaje się gdy np. musimy gdzieś stanąć na krótki okres czasu np. rozładunek - włączamy ją by po powrocie do kabiny nie mieć w niej sauny. Podczas dłuższej pauzy używać jej można chyba jedynie po to by przedmuchać powietrze w kabinie.
Sprzęt grający.
Jednostka sterująca z pilotem opatrzona logo DAF a będąca w rzeczywistości produktem firmy Bosch (model RC-15P). W tunelu środkowym wejścia AUX i USB, brak kieszeni lub zmieniarki płyt CD. Niestety podłączenie wejścia AUX nie posiada filtra i gdy podłączymy pod nie np. komputer który jest jednocześnie podłączony do zasilacza z gniazda 12V to przez głośniki dobiegają wszystkie możliwe zakłócenia u mnie np. dotykanie touchpada czy ruszanie kursorem wywoływało szmery - trochę to uciążliwe ale może to też być wina zasilacza bo kable AUX sprawdzałem dwa i nie było różnic. Mimo iż faktycznie większość ludzi ma już wszystkie swoje fono-zbiory w formacie MP3 na pendrive'ach czy innych nośnikach to brak kieszeni CD uważam za dość dziwne. Ja osobiście słucham często podczas jazdy audio-książek a wiele z nich mimo, że nagranych w formacie MP3 nie da się skopiować z oryginalnych płyt. DAF chyba jako ostatni z producentów ciężarówek nie oferuje sterowania radiem z kierownicy - w mojej miałem, uważam absolutnie zbędne, sterowanie telefonem - może mało w życiu widziałem ale jeszcze nie spotkałem kierowcy który miałby sprzężony telefon z autem więc lepiej byłoby te przyciski wykorzystać na sterowanie radia. Jest pilot do radia ale średnio funkcjonalny (kolejna rzecz która się wala po kabinie).
Zestaw głośników składa się z sześciu sztuk. Głośniki tonów wysokich tzw. gwizdki, zamontowano na słupkach przednich, głośniki tonów średnich w drzwiach natomiast tonów niskich pod łóżkiem za siedzeniami. DAF wciąż nie poprawił mocowania siatki maskującej głośniki w drzwiach która podczas słuchania muzyki z niskimi tonami po prostu irytująco trzeszczy i psuje cały efekt.
Wytłumienie kabiny.
Pozytywnym zaskoczeniem był fakt, że DAF chyba dodatkowo wytłumił tylną ścianę kabiny. Jak wiecie jeżdżę z naczepą chłodnią i od razu pierwszego wieczoru gdy położyłem się spać a agregat się włączył zaobserwowałem, że słyszę go bardziej przez uchylone okno w drzwiach niż za kabiną. Duży plus.
Auto nie posiada tzw. blendy nad szybą przednią najprawdopodobniej ze względu na to iż ma ona wpływ na większe spalanie. Przez jej brak praktycznie cały czas trzeba jechać z opuszczoną do połowy osłoną przeciwsłoneczną wewnątrz auta - która jest naprawdę funkcjonalna tak samo jak i ta przy drzwiach kierowcy. Daszki z Volva i Mercedesa czy kurtynka w drzwiach Scanii to po prostu dziadostwo przy niej.
Fotele.
Fotel kierowcy nie posiadał manetki do ustawienia zakresu tłumienia amortyzatora - nie wiem dlaczego ale funkcja ta jest przydatna, gdyż ja osobiście ustawiam sobie na twardo jadąc po mieście a na miękko jadąc autostradą.
Nowe fotele są sporo ładniejsze od poprzednich ale nie są chyba zrobione z naturalnych materiałów ( np. bawełna) gdyż się do nich niemalże przyklejałem - fakt, że pora roku taka, że ciężko się nie pocić ale fakt jest faktem, że są jakieś sztuczne.
Dwa powyższe elementy plus pozostałe ustawienia fotela, ustawienie kierownicy, rozmieszczenie pedałów gazu i hamulca (jak z Jelcza) moim subiektywnym zdaniem czynią DAF'a najbardziej niewygodną do jazdy ciężarówką spośród tych którymi jeździłem (Mercedes, Scania, Volvo) - dawno już mnie tak kark i dolna część pleców nie bolały jak w ciągu tych trzech tygodni a wypróbowałem chyba wszystkie możliwe konfiguracje tych elementów by sobie ulżyć. Pewnie jakby mi przyszło jeździć na stałe to przyzwyczaiłbym się ale 3 tygodnie widać było za mało.
DAF Night Lock.
Blokada antywłamaniowa drzwi. Każde auto powinno mieć coś takiego. Super sprawa dla każdego kierowcy. Otworzyć go można z zewnątrz chyba jedynie wybijając szybę. Naprawdę przydatna rzecz szczególnie w te rejony gdzie kradzieże zdarzają się bardzo często np. okolice Barcelony.
Blokada prędkości.
Prędkość maksymalna auta została ustalona fabrycznie na 85km/h co ma na pewno znaczący wpływ na spalanie jak i na samopoczucie kierowców jadących za mną na odcinkach z zakazem wyprzedzania
Faktycznie 85km/h jest prędkością maksymalną na włączonym tempomacie. Trzymając wciśnięty pedał gazu można jechać o 1km/h szybciej - co biorąc pod uwagę ustawienie fotela w Dafie - jest zbyt męczące więc 85km/h to maksimum.
Komputer.
Według mnie trąci myszką - jest tak rozbudowany na tle np. Mercedesa jak warszawskie metro na tle londyńskiego. Spalanie, ciśnienie turbo, alarm i parę innych "pierdół" to zdecydowanie za mało jak na 2012 rok - gdzie są dane z tachografu, gdzie jakaś podstawowa diagnostyka (ciśnienia w oponach, naciski na osie, monitorowanie akumulatora itd) - Do pracy panowie Olędrzy.
Ciekawostka in minus: Po przejechaniu z Warszawy do Osnabruck bez naczepy komputer pokazywał spalanie 18,3l/100km które po jej podpięciu skoczyło na 760l/100km - przez 20 dni zbiłem je do 80l/100km po czym znów spadło na 26,5l/100km by znów po odpięciu naczepy się wyzerować i po powrocie do Warszawy wynieść 18,1l/100km
Inne.
- Auto było wyposażone w jeden dywanik welurowy na środku i dwa gumowe pod nogi kierowcy i pasażera. Te gumowe miału od spodu takie wypustki które powodowały, że ślizgały się one po wykładzinie podłogi auta - raz mało nie wypadłem z auta przy otwartych drzwiach gdy stanąłem by sięgnąć coś z górnego schowka a dywanik pojechał do przodu. Jeżdżę na boso więc na i pod dywanik wylądował zapasowy ręcznik.
- DAF udoskonalił jakoś mechanizm zabezpieczania siodła - nie wiem jak ale faktycznie trochę lżej się wyczepiało naczepę.
Podsumowanie.
Daf nigdy nie był moim faworytem i ta trzytygodniowa przygoda na pewno tego nie zmieniła. Trzeba mu jednak oddać, że do mieszkania dla kierowcy jest wygodny (choć przy moim wzroście na pewno nie w Space Cab'ie) bo umiejscowienie i pojemność lodówki, rozmiary łóżka, schowki pod nim, czynią wnętrze odpowiednio funkcjonalnym. Należy pamiętać jednak o jednej podstawowej sprawie - rzadko kiedy to kierowca dobiera auto pod swoją wygodę - w 99% przypadków dobiera je szef biorąc przede wszystkim pod uwagę rachunek ekonomiczny. Opisywany egzemplarz wg. moich wyliczeń spalił na odcinku 11106 kilometrów około 26,5l/100km przy ładunkach między 8 a 20 ton - i to się dla każdego kupującego będzie liczyło najbardziej - tyle, że to model demonstracyjny specjalnie pod tym kątem skonfigurowany.
Na koniec fotka specjalnie dla wszystkich olejowych "hejterów" DAF'a
- poziom oleju przy zdawaniu auta.