Ja też spróbowałem i pomimo, że przyznaję, jazda jest przyjemna, wygodna i przynosi satysfakcję, przekonałem się, że jednak szybko powszednieje i już w początkowym okresie po kilkunastu godzinach pracy, jest to coś całkiem zwykłego. No i oczywiście najważniejsze, to nie jest sama jazda.
Wielu osobom wydaje się, że prowadzenie tira to coś wręcz mistycznego, jest to odległe marzenie, które nagle staje się faktem, wydaje się, że to przepustka do raju, a samochód naprawdę szybko można ogarnąć, przy odrobinie rozsądku.
Tak jak ogarniają to setki tysięcy kierowców "tirów" na naszych drogach. Kiedy więc siądziesz przy piwie, na imprezie wśród znajomych studentów, albo pracowników średniego lub wyższego szczebla, Ty może będziesz miał co opowiadać, ale raczej nikt nie będzie Cię chciał słuchać:) To jest coś wyjątkowego tylko dla osób nieco zakręconych, jak my wszyscy, ale przyjmując na klatę wiele niedogodności tego zawodu, trzeba też liczyć się z tym, ze dla magazyniera jesteś zerem, dla szefa..... to zależy, ale też nikim szczególnym, dla rodziny... fizycznym, dla znajomych fizycznym.
Jeśli oczekujesz akceptacji i podziwu ze strony kogokolwiek, zaczynając od kierowców osobówek, a na rodzinie kończąc, to wiedz, że to nie jest ten zawód.
Sorry za wywód, mam zamysł założyć temat i napisać bardzo długi elaborat z moimi spostrzeżeniami, przesłaniem do młodych, żądnych jazdy, ale już podejrzewam z jakim linczem by się to spotkało
Chcę jednak dodać, że w żadnym wypadku nie mówię, ani nie zamierzam nikomu dawać recepty czy warto, bo to jest sprawa indywidualna. Sam też nie żałuję, że spróbowałem i mimo, że jest to póki co temat zamknięty, to nie mówię że nigdy do tego nie wrócę, ale jest kilka istotnych czynników, które sprawiają, że mam już nieco wyższe wymagania odnośnie pracy, może kiedyś napiszę o tych mechanizmach, jak zmieniają się priorytety zawodowe, ale na dzisiaj wystarczy tego off topicu:)
Cytuj:
Busy też odpadają. Jak gdzieś już na forum pisałem, posmakowałem już truckerki i wiem, że jest to coś dla mnie, wiem, że to jest właśnie to. Są kierowcy, którzy chcą całe życie jeździć u kogoś, bądź nie mają odwagi rozpocząć swojego interesu, jednak ja planuję jak najszybciej odkładać kasę i próbować coś sam, nie jest to łatwe, ale mogę mieć pomoc ludzi z doświadczeniem, więc może się udać. Jednak na początek trzeba zebrać kasę, najpierw na prawko, potem na własną ciężarówkę (bardziej na dzierżawę), pierwsze paliwo itp.
Jeśli masz silną motywację i jesteś nastawiony na konkretny cel to dobrze. Gorzej jeśli celem jest zdobycie prawa jazdy i pozycja za sterem... Bo wtedy mogą przyjść rozczarowania