6000 zł za przejazd A4 - BMW + przyczepka lekka 750 kg

Kolego, nikogo Twój przypadek specjalnie nie rusza, bo tego typu pułapki to chleb powszedni w tym zawodzie. Ba, co "lepsi" mają do zapłaty za viatolla kilkadziesiąt, albo nawet kilkaset tysięcy PLNów.

Pewnie to nie jedyna branża z takimi pułapkami, ale następnym razem jak usłyszysz w TV o jakiejś akcji wymierzonej w kierowców i/lub przewoźników, to zastanów się czy na pewno oficjalne dno jest jedynym, czy nie ma w całej sprawie drugiego dna. Przykładowo, ostatnio była mowa o alkomatach w samochodach. Fala oburzenia zapewniła to, że pomysłodawcy się z tego wycofali. Ale, że alkomaty już pewnie płyną z Chin, to zaczęto mówić o ich montażu w ciężarówkach i autobusach ferrując, iż poprawi to bezpieczeństwo. Pewnie w jakimś stopniu tak, podobnie jak to, że Ty więcej już nie wyruszysz swoim "zestawem" w trasę bez viatolla - tylko czy kara jest współmierna do winy?

Jedynie pozostaje Ci się odwoływać. A nuż. Choć czarno na białym zostało wykazane Twoje wykroczenie.

No to dupa.Jedyne wyjście,to niewskazanie kierującego jak w przypadku fotoradaru,chyba że ukarają Ciebie jako właściciela.Nie masz obowiązku prowadzenia rejestru,więc mógł to być ktokolwiek.Pożyczałeś auto żonie,wujkowi,sołtysowi.Wtedy kara za niewskazanie kierującego,to 500zł.Jeżeli kara jest dla właściciela pojazdu,to po jaką cholerę przysłali pismo o wskazanie kierującego ?

Do odpowiedzi jestem już przygotowany. Nie będę robił jaj z niewskazywaniem kierowcy (to w tym przypadku kosztuje 5.000 zł nie 500 zł - niestety).

Szkoda mi tylko, że niektórzy Panowie tego forum nie zrozumieli intencji po co to piszę, a skupili się na tym czym jeżdżę.

Po co mi piszecie, że takie jest prawo - wiem o tym, ale się z nim nie zgadzam ponieważ:

1. Jeśli przypadkiem ukradnę pudełko zapałek to mogę wrócić do sklepu, przeprosić, oddać, zapłacić i sprawa załatwiona - w przypadku opłaty drogowej nawet jak już wiem, że zrobiłem źle pozostaje mi czekać na kolejne kary - bo przecież raz w życiu tamtędy nie jechałem.
2. Odwołać się nie mogę bo to decyzja administracyjna - więc procedura jest inna. Nie o tym tutaj. Pomyślcie jednak ilu Polaków nie zdąży się odwołać, bo otworzy kopertę z koniecznością zapłaty kilkudziesięciu tysięcy w ciągu 21 dni - i zanim rozpocznie procedurę dostanie zawału.
3. Prawie cała Europa (oczywiście poza PL) - podzieliła transport na handlowy i niezarobkowy. (Lektura dla chętnych tutaj: https://www.pzmtravel.com.pl/informacja ... owych.html). Panowie z lekkimi przyczepami, kempingowymi i łodziami osobowe auta jeżdżą w cenie osobowych które je ciągną. Wyjątkiem pozostaje chyba tylko Słowacja - lecz tam każdy wie trzeba kupić winietkę na przyczepkę dodatkowo i z głowy - jeździsz gdzie chcesz).
4. Mnożenie kary za to samo wykroczenie jest niezgodne z polskim prawem - są pierwsze wyroki w tej sprawie.

W moim przypadku rękawica rzucona, ja podnoszę. Efekty zobaczymy za jakiś czas.

Miłego wieczoru.

W takim razie nie wskazuj kierującego,zapłać 5000 zamiast 6000 a różnicę daj Andrzejkowi.Zbieram na Tuarega.

Cytuj:

...Jeśli przypadkiem ukradnę pudełko zapałek to mogę wrócić do sklepu, przeprosić, oddać, zapłacić i sprawa załatwiona...

czyli jeżeli zrobili Ci zdjęcie na A4 w Zgorzelcu bez opłaty wrzucasz wsteczny wracasz tyłem z przyczepką do Wrocławia, tam na stacji wykupujesz ViaToll, a przed kamerami składasz przeprosinowy ukłon i sprawa załatwiona?

Rrany, aleście wsiedli na kolesia, a tymczasem przecież choć teoretycznie Cyryl ma rację to i on ma rację, bo taki system jest idiotyczny i bez sensu.

Cyryl: owszem, to kradzież i to kradzież, ale chyba nie uważasz, że gdybyś za swoją ukradzioną paczkę zapałek dostał taki sam wyrok jak powinien dostać ten złodziej z Amber Gold to by było w porządku? Prawo prawem, ale pozostaje także zdrowy rozsądek.

Problem z Viatollem jest taki, że nie dość, że działa ch...owo, to jeszcze nie ma tego marginesu błędu. Po co te kpiny o cofaniu z przyczepką po autostradzie? Wystarczy po prostu zapłacić po czasie. Tak jest np. w Londynie. Jesli wjechałem do centrum bez opłaty, mam cały dzień na to, żeby ją wnieść. A jak nie wniosę, to mi wyślą list z prośbą o zapłatę tego com winien plus nieznaczną (a nie w wysokości ponad dwóch średnich krajowych!!!) opłatą dodatkową.

To samo w Norwegii, gdzie system jest podobny do viatolla. Nie zapłacisz? Dostaniesz fakturę do domu i za pierwszym razem nikt nie będzie chciał od Ciebie ani złamanego grosza więcej. Dopiero za drugim razem dodają opłatę manipulacyjną 300Kr (chyba, że Cię windykują przez EPC z Londynu, wtedy jest to 31 funtów, mniej niż 4 h pracy za minimalną Londyńską stawkę).

To jest własnie ten problem, Polskie państwo i prawodawstwo w ogole nie jest elastyczne. Chodzi tylko o to, żeby dosrać, zgnoić i zgnębić. Do tego argument o przyczepach kempingowych jest bardzo słuszny - viatoll w ogóle nie powinien dotyczyć przewozów niezarobkowych. Bo to, co zyskamy na viatollu, stracimy na turystyce.

Więc o ile Cyryl masz rację na poziomie przyziemnym, to koleś się żali ogólnie na to jaki system jest zryty (takie przynajmniej mam wrażenie). To tak jakbyś się żalił, że Cię Amber Gold okradło, a ja bym Ci tłumaczył, że niedokładnie przeczytałeś umowę w trakcie podpisywania...

A co do pytania skąd system wie ile masz DMC? Ja zgaduję, że sprawdza w bazie danych DMC pojazdu i przyczepy... Ciekawe, jak sobie poradzi jak przyjadę z brytyjską przyczepą? Jak mi udowodnią ile ma DMC, skoro one nawet rejestrowane nie są i prawnie rzecz biorąc to mogę sobie do starej wanny przyspawać kółka i dyszel, tak długo jak ma z tyłu światła, tablice i "nie stwarza zagrożenia".

otóż system nie wie, ale w takich przypadkach, jak twierdzi mój kolega z ITD, wszczynane jest postępowanie wyjaśniające. jeżeli kolega w określonym terminie przedstawi dowody i wyniknie z nich DMC zespołu pojazdów poniżej 3,5t jest OK, jeżeli powyżej jest kara.

tak jak pisałem zasadność opłat, jego działanie to osobna sprawa. możemy tu dyskutować godzinami, ale tego nie zmienimy. natomiast jest jakaś granica i przekroczenie jej czy o 5kg czy o 5t powoduje karę.
poza tym kolega cały czas powołuje się na to, że jechał samochodem osobowym, co nie ma najmniejszego znaczenia i z przyczepą lekką, co również nie ma żadnego znaczenia.

jeżeli chce się iść na wojnę z systemem, trzeba mieć jakieś twarde podstawy, argumenty, te które kolega przytoczył nie mają znaczenia. równie dobrze można odwołać się do składu desek lub makulatury.

nie wniesienie opłaty nie wynikało z innego pojęcia prawa czy rzeczywistości przez autora wątku, ale z niewiedzy. kolega nie wniósł opłaty z powodu swojej niewiedzy i teraz skutkami tego chce obciążyć okrutną rzeczywistość.

gdyby napisał: opłaty są bezzasadne, za wysokie, powinny obejmować tylko auta ciężarowe, czy wykonujące transport zarobkowy, nie wjeżdżając na płatną drogę, moglibyśmy rozmawiać o systemie, który uważam również za zdzierstwo.

No tak... Ja mam wrażenie po prostu, że on rozładowuje całe swoje rozgoryczenie hurtem... To, że z niewiedzy o głupim systemie władował się w taką sytuację nie oznacza, że system jest mniej głupi...

Cytuj:

nie wniesienie opłaty nie wynikało z innego pojęcia prawa czy rzeczywistości przez autora wątku, ale z niewiedzy. kolega nie wniósł opłaty z powodu swojej niewiedzy i teraz skutkami tego chce obciążyć okrutną rzeczywistość.

gdyby napisał: opłaty są bezzasadne, za wysokie, powinny obejmować tylko auta ciężarowe, czy wykonujące transport zarobkowy, nie wjeżdżając na płatną drogę, moglibyśmy rozmawiać o systemie, który uważam również za zdzierstwo.

Prawda, prawda... Ale poniekąd oburzenie rozumiem - przecież zapłacił za przejazd w sposób tradycyjny, nie było co do tego obiekcji w trakcie, a i tak został ukarany.


Przepisy powinny być tak ułożone, żeby kierowca-amator nie trafił czasem na taką minę, czyli wszystko co nie wymaga kategorii B/B+E przy przewozie niezarobkowym powinno być zwolnione z tych opłat. Lub druga wersja: żeby na kursie prawa jazdy, a potem egzaminie nie było durnych pytań o rozmiar tablic rejestracyjnych, czy długość dźwigni zmiany biegów, ale właśnie takie "życiowe" kwestie, jak ta w temacie. Bo tak dziwnym trafem to wiele osób z samym B tak naprawdę nie wie czym może jeździć, a z czym już nie...

Cytuj:

...Przepisy powinny być tak ułożone, żeby kierowca-amator nie trafił czasem na taką minę...

muszę Ci przypomnieć, że zarówno kierowcy amatorzy jak i zawodowi trafiają na taką minę jak 0,2 promila alkoholu we krwi, jak przejechanie na czerwonym świetle, parkowanie na zakazie, jazda z prędkością 50km/h na obszarze zabudowanym i wiele innych.

powiedz mi w jaki sposób mają być ułożone przepisy, aby większość je przestrzegała?
dasz 60km/h w mieście wszyscy będą jeździć 70km/h, dasz 80, będą jeździć 90 i tak w nieskończoność.

czy może wystarczy wprowadzić wysokość kar takich jak w Niemczech, aby zapanował porządek?

a może najpierw będziemy jechać jak nam się podoba, a później dostosowywać przepisy do naszej jazdy?

uzyskując prawo jazdy każdej kategorii masz obowiązek zapoznawać się za zmianami jakie będą następować dotyczącymi poruszania się po drogach. trudno oczekiwać, że wraz z tymi zmianami listami poleconymi będą one wysyłane do wszystkich posiadaczy uprawnień.

Cytuj:

uzyskując prawo jazdy każdej kategorii masz obowiązek zapoznawać się za zmianami jakie będą następować dotyczącymi poruszania się po drogach. trudno oczekiwać, że wraz z tymi zmianami listami poleconymi będą one wysyłane do wszystkich posiadaczy uprawnień.

Prawda, powinni być na bieżąco. Aczkolwiek ani w starym, ani w nowym szkoleniu teoretycznym na PJ nie wspomina się o takich kwiatkach, że przekraczając 3,5t DMC zespołu pojazdów nagle trafia się w przegródkę z napisem "transport ciężarowy". Podczas gdy o limitach prędkości czy dopuszczalnej zawartości alkoholu jak najbardziej się mówi - również wtedy gdy coś się zmienia informacja trafia do mediów, telewizji, gazet, itd.

również ci którzy uzyskiwali prawo jazdy 20 lat temu nie mieli nic o sygnalizatorach kierunkowych, ani o zatrzymywaniu się na zielonej strzałce, czyli te zmiany nie powinny ich obowiązywać?

w czasie Świąt po alkoholu złapano ponad 1500 osób, czyli jechało szacunkowo jakieś 5000 lub więcej (w Polsce kontroluje się poniżej 7% pojazdów, a Niemczech ponad 20%).
czy na pewno uważasz, że wszyscy nie wiedzieli o zakazie jazdy po alkoholu? jeżeli wiedzieli to dlaczego jechali?

czy masz pewność, że kolega złapany na jeździe bez opłaty nie miał wiedzy o opłatach?
czy może nie miał tylko wiedzy o kamerach?
pojechał jak tych 5000 po alkoholu wierząc, że się uda, ale nie udało się.

Cytuj:

powiedz mi w jaki sposób mają być ułożone przepisy, aby większość je przestrzegała?

Mają być proste i logiczne. Na pewno nie raz widziałeś taką sytuację - między blokami ktoś zaprojektował parczek, w nim ścieżeczki poukładane w fikuśne geometryczne wzory a przez środek wydeptana ścieżka idąca na skróty po najczęściej uczęszczanej drodze z A do B. Taki pierwszy z brzegu przykład: http://uxbite.com/wp-content/uploads/20 ... 5%BCka.jpg

Owszem, można dosrać kary ludziom za chodzenie po trawnikach, ale jeśli najpierw ścieżki zaprojektuje się tak, żeby były proste i o tak nieskomplikowanym kształcie jak to jest możliwe, zapewniam Cię, że bedzie znacznie mniej przypadków w których ludzie będą deptać po trawniku.

Po prostu, im prawo prostsze i bardziej przejrzyste, tym mniej ludzi je będzie łamać.

ciekawe.
nie wiem czy wiecie mamy taki przykazania:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż. czy są zbyt skomplikowane lub zawiłe dla większości ludzi?
czy jego prostota i logiczność dekalogu zagwarantowała przestrzeganie go?

próg: "dla pojazdów lub zespołów pojazdów od 3,5t DMC" jest takie zawiłe?

gdyby opłata była naliczana w zależności od jakiegoś współczynnika, nie wiem, klasy silnika podzielonego, przez ilość pasażerów i pomnożonego przez ostatnią cyfrę rejestracji, zgodziłbym się że jest to skomplikowane, zawiłe.

ale tu albo wiesz, że jest taki przepis, albo nie wiesz.

dodam, że to autor tematu zaczął komplikować sprawę, wprowadzając elementy, jazdy na potrzeby własne, samochodem osobowym, z przyczepką lekką, bez pasażerów, z aktówką i niepełnym zbiornikiem.
w kryteriach pojazdów, których kierowcy muszą płacić nie ma żadnych takich zawiłych rzeczy jest tylko DMC, jedno dla wszystkich pojazdów i nic więcej.

AMEN !

Na początek przyznam się że nie chciało mi się czytać wszystkich postów ale chcę się wypowiedzieć.

Ja trzymam stronę mci. Bo jakby jechał bez aktówki albo kto inny prowadził samochód (lżejszy o 5kg) to waga by się zgadzała. Powinna być chyba jakaś tolerancja. Jak już tak bardzo wszystkich chcą karać to przydały by się jakieś wagi darmowe przed wjazdem na płatny odcinek drogi.

ps. można tłumaczyć że zawsze było ok, ale ostatnio Ci się trochę przytyło

Jazda bez aktówki i kierowca na diecie nie zmieni DMC w dowodzie...

Nie pijąc do konkretnych osób, ale jakże często spotyka się "kierowców" którzy wmawiają ci, że tą drogą możesz zestawem na pusto jechać, nie odróżniając znaku zakazu 15t "z ciężarówką" i tego bez. Cyryl cały czas o tym pisze właśnie, że te przepisy są proste że bardziej się już chyba nie da. Powyżej 3,5t DMC masz wnosić opłatę za pośrednictwem viatolla, nieważne ilu masz pasażerów i ile paliwa i czy przytyłeś po świętach. DMC a RMC to dwie różne masy jak sama nazwa wskazuje.
pozdrówka

wszystko to wynika z nieznajomości prawa o ruchu drogowym i paru aktów prawnych dotyczących tego tematu.

ludziom nie znającym tego, prawo o ruchu drogowym widzi się faktycznie jako coś mistycznego, zawiłego, tajemniczego jak księga czarnoksiężnika dostępna tylko wybrańcom.

a prawda jest taka, że jak ktoś umie czytać i pisać, posiada inteligencję średniego szympansa, musi mieć jeszcze chęć i poświęcić trochę czasu, a po zapoznaniu się z przepisami okazuje się to dość proste.

jednak dla bardzo wielu ludzi bycie kierowcą kojarzy się tylko z manualnymi umiejętnościami prowadzenia pojazdu i na tym poprzestają.

Cytuj:

ludziom nie znającym tego, prawo o ruchu drogowym widzi się faktycznie jako coś mistycznego, zawiłego, tajemniczego jak księga czarnoksiężnika dostępna tylko wybrańcom.

Może nie jest dostępne tylko wybrańcom, natomiast w polskim wydaniu jest na pewno pokręcone i zawiłe do granic możliwości i trzeba poświęcić naprawdę dużo czasu żeby się w tym wyznać.

Porównaj sobie kiedyś polski Kodeks Drogowy z brytyjskim Highway Code. Tam większość przepisów to są zalecenia a nie nakazy i zakazy i jakbyś wziął pierwszego lepszego człowieka z ulicy i kazał mu napisać kodeks drogowy w oparciu wyłacznie o zdrowy rozsadek wyszłoby bardzo podobnie.

NIc dziwnego zatem, że w UK praktycznie nie widuje się sytuacji takich jak w Polsce, po prostu bardzo mało rzeczy jest skodyfikowanych, a dzięki temu ludzie wzajemnie na siebie patrzą i większość sytuacji potencjalnie spornych na drodze rozwiązuje się na podstawie zwyczajnej wzajemnej życzliwości. To w pewnym stopniu analogiczna sytuacja do tej z Holandii czy z Niemiec gdzie w miejscowościach likwiduje się wszystkie znaki drogowe i poprawia się w ten sposób nie tylko płynność ruchu, ale i bezpieczeństwo.

Co do poprzedniego wątku, owszem, jak patrzysz na to (znowu) jedynie od strony zapisu prawnego, to 3.5t DMC zestawu to jest jasna granica, ale spójrz na to szerzej: gdyby opłaty ustanowić jedynie od firm dokonujących przewozów zarobkowych różnica w przychodach systemu viatoll byłaby znikoma (bo w końcu jaki procent ludzi jedzie gdzieś w swoich sprawach zestawami pow. 3.5t?), i zapewne w dużym stopniu zrównoważona przychodami z turystyki (wątpię, żeby kwestia opłat była pomijalna wśród miłośników przyczep kempingowych) i wzrostem bezpieczeństwa (ktoś mi ostatnio opowiadał że jego znajomi holowali auto przez pół Polski, bo nie chcieli z lawetą jechać ze względu na viatolla właśnie - można dyskutować czy to było mądre, ale faktem jest, że takie rzeczy się zdarzają)