Strona 1 z 1 [ Posty: 12 ]
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 19 maja 2006, 20:04
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 sty 2006, 20:12
Posty: 46
GG: 4224041
Samochód: Alfa Romeo
Lokalizacja: Wrocław

Przez 3 miesiace robilem u Wlocha w malej firmie z Reggio Calabria,

gdzie byly 3 samochody i 5 naczep. Dziennie jezdzilo sie po 12 godzin

we Wloszech, przepisowo po Francji i wolna amerykanka w Hiszpanii.

Raz mialem wyjazd z Napoli w dosc nie ciekawym, ale ciekawym

kierunku, bo do Gebze.... za Istambulem.
Poczatkowo jechalem niechetnie, ale potem stwierdzilem ze jakies

urozmajcenie musi byc. Autostrada Slonca jechalem do Napoli po jakies

aluminiowe skrzynki. Jechalem samym koniem, bo naczepa zostala w

Napoli. Tam oczywiscie zastalem nowiutka Cardi :D . Oczywiscie

nawalona aluminium, jak zobaczylem co sie dzialo na pace to

oczywiscie szlak mnie trafil, bo zaladowane bylo fatalnie. musialem

to jakos spiac pasami. Szarpanie sie z tym wszystkim zajelo mi okolo

3 godzin. Potem jazda w kierunku Bari A16ka. Oczywiscie 92-93 bo taka

predkosc "obowiazuje" na polodniu Italii. Dojechalem do portu w

Brindisi, oczysiscie wszystko zalatwialem sam, i 6 godzin mialem

czekac na prom do Grecji. Wokolo mnie stalo pelno Turasow, glownie w

Dafach i Renowkach, dalej widzialem Grekow. Oczywiscie zdrzemnac sie

nie dalo, bo taki byl jazgot od rozmow, krzykow i miedzynaczepowych

imprezek.

Po 6 godzinach podjezdzalem na dojazd promowy, oprocz mojej byly

jeszcze moze 2 ciezarowki na wloskich blachach. Po wjezdzie na prom,

plynelem w strone Grecji. Mialem swoja kajute, w ktorej i tak nie

siedzialem, przez 6 godzin[tyle trwal rejs] siedzialem na gornym

pokladzie statku albo w mesie. Po doplunieicu do

miasta...Igoumenitsa...czy jakos tak. Musialem na chwile stanac na i

tak waskim poboczu, bo tak naprawde nie wiedzialem jak jechac.

Oczywiscie Turasy, Grecy trabili mijali omal mi nie rozwalili

lusterka, ktore w jednym momencie szybko przyciagnelem, bo jakis

zlosliwy Turas z premiumki omal mi go nie zabral.

Po kilku chwilach wnikliwej analizy mapy zlapalem azymut na landowke

nr 6. Jadac tamtedy mialem wieksze emocje i wrazenia niz po

najlepszym filmie akcji. To co tam widzialem, rzadko sie widzi, ot

jakis Grek wyprzedzil mnie na zylete, zmiescil sie w waska szpare

[gdzies ok. 2-3 metrow] miedzy mnie a ciezarowke jadaca z naprzeciwka

ciezarowke, potem na luku drogi oczywiscie bez pasow na jezdni,

wyprzedzal mnie autobus pelny ludzi, ja mialem 75-80 na budziku a co

dopiero ten autobus. Na skrzyzowaniu gdzie musialem zmienic droge z 6

na 15 przydal sie stary neapolitanski zwyczaj. Nie patrzac czy mam

czerwone czy zielone czy w ogole jakies swiatlo, nie patrzac na to

czy mialem STOP czy znak pierwszenstwa czy nawet nakaz jazdy prosto,

mimo ze na wprost byla gora [wtedy juz nic by mnie nie zdziwilo],

nacisnelem klakson, zaczelem pulsacyjnie mrygac dlugimi i wbilem sie

na skrzyzowanie. Lekko wykrecilem, oczywiscie omal w zachodzaca

naczepe nie uderzyl nastepny grek, ktory juz sie nie cierpliwil ze mu

zagrodzilem droge.

JAdac dosc szeroka landowka, zdziwilem sie ze jest tyle pasow,

wydawalo mi sie ze w jedna strone moze jechac jeden samochod, no gora

2, ale tam naraz jechalo 5 samochodw i wszyscy sie wyprzedzali,

oczywiscie ja mialem srednio po 2 naraz z lewej i 1-2 z prawej. Nie

mowiac juz o wyprzedzajacym mnie autokarze tureckim z prawej.

Oczywiscie ja caly czas jechalem miedzy 75 a 80. Na stacji

benzynowej, gdzies w Grecji, bo nawet nie wiem gdzie to dokladnie

bylo, zatankowalem swoja gablote i poszedlem zaplacic za paliwo,

oczywiscie musialem sie wyklocac o reszte. Wracajac do auta widzialem

jak jakies szczeniaki sie interesuja co mam na pace, jak mnie

zobaczyly to zwialy biegiem. Jechalem dalej, stwierdzilem ze nie

zasne poki nie dojade do autostrady. To juz byla gdzies moja

dwudziesta ktoras godzina bez snu, a i tak nie chcialo mi sie spac,

bo sytuacja na drodze, byla tak nie zwykla i tak trzymajaca w

napieciu, ze do glowy mi nie przyszlo zeby walnac sie spac.
Nad ranem dojechalem do miasta Katerini, i stamtad uderzylem na

autostrade nr 1 w kierunku Salonik. Podjechalem na pierwsza stacje i

tam walnelem w kime. Obudzilem sie chyba po 12 godzinach. Wsiadlem

wiec szybko za kolko, zaczelem nabijac wiatru w zbiorniki i poszedlem

sie odlac. NA plandece zauwazylem wyciety usmiech, widac ktos

cierpial na nie przecietnie silna ciekawosc... Z tym usmiechem,

jechalem dalej. Iveco po gorach jechalo jak burza, ale grecy mieli

mocniejsze gabloty. Stare Scanie Volva po 500KM, Iveco Eurostar to

najslabsze to bylo moje bo 480KM. TAk to jechaly same 520. Po

Salonikach znowu dluga landowka do Turcji. Juz mialem dosc, kwiecien

i 30 stopni, jazda po gorach, krete serpentyny, wcisajace sie w kazda

szpare samochody osobowe i autobusy, ciezarowki zajezdzajace drogi,

nie mowiac juz o braku barierek przy skarpach. W poblizu Komotini

zrobilem 40 minut przerwy, zjadlem cos i wypilem ze 3 kawy.

Pojechalem dalej, droga beznadziejnie odbijala w strone morza, jadac

nie mal wybrzezem dowiedzialem sie ze musze jechac do Edrine na

przejscie, prawie pod granice bulgarska. Wiec po 70km nad morzem

trzeba bylo trzasnac kolo 200 do przejscia. Tam oczywiscie kolejka.

jakies 6km. Zajelo to okolo 14 godzin, bo jak wiadomo poludniowe

narody sa najbardziej pracowitymi na swiecie. Na samym przejsciu

kilku krotnie musialem wkladac eura w paszport zeby w miare szybko

poszlo.


Po 6 godzinach juz bylem odprawiony, i tak zj***y ze nie mialem sily

jechac, pogadalem z jednym celnikiem tureckim[euro w paszport] i

powiedzial ze moge zostac na terminalu. Nastepnego dnia wyjechalem w

strone Istambulu. Autostrada nr 3, oczywiscie na 2 pasach6

samochodw-pas zieleni nie istnieje, pas awaryjny sluzy do normalnej

jazdy a pobocze to nastepne 2 pasy. W jednej chwili mialem

podniesione cisnienie i zaczelem sie scigac z Turasem z firmy Ulusoy.

Mial Actrosa MP2 1850, tyle ze mial ciezko wiec na podjazdach

zostawal w tyle, ale z gorki zjezdzalem na retarderze, a ten turecki

kamikaze chyba zjezdzal na luzie, ja mialem na zjazdach jakies 95, a

tamten smigal obok jakby mial ze 110. I tak do IStambulu, tam

oczywiscie chodnik tez sluzy do jazdy, na jednym skrzyzowaniu

widzialem jak autobus mijal auta stojace w korku przez chodnik, aby

dojechac do przystanku 100 metrow dalej. Przebijajac sie przez

Stambul mozna bylo zobaczyc ciekawe zabudowania, w sumie to juz inna

kultura, wiec o tyle rekompensowalo mi to stanie w korkach. Za

Stambulem do Gebze mialem elegancka autostrade, a wyprzedzanie mnie z

kazdej strony i zajezdzanie drogi wciskanie sie w kazda szczeline

przestalo mi w ogole przeszadzac. W Gebze musailem trafic do jakiegos

faceta, rozladunek byl na podworku, cofalem do tylu jakis kilometr

slalomem miedzy [na szczescie] stojacymi osobowkami. Po rozladunku

mialem na pusto wracac do Grecji... wiec e tym momencie kamien mi

spadl z serca... LUDZIE!! NIGDY WIECEJ TURCJI!!


Tytuł:
Post Wysłano: 19 maja 2006, 20:53
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 06 sie 2005, 10:41
Posty: 587
GG: 0
Samochód: MAN TGA XXL
Lokalizacja: Gliwice

Opis naprawde ciekawy, w Turcji okazji być niemiałem więc tymbardziej interesujące opowiadanie... :) A jak Ci się u Włocha jeździło... :>


Tytuł:
Post Wysłano: 19 maja 2006, 21:00
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 sty 2006, 16:10
Posty: 407
GG: 0
Samochód: duży z naczepą
Lokalizacja: Opolskie

Również muszę stwierdzić, że opis bardzo ciekawy. Widze jednak, że nastawiłeś się już pesymistycznie do Turcji:
Cytuj:
LUDZIE!! NIGDY WIECEJ TURCJI!!
Jakbyś jeszcze mógł to opisz szczególowiej jakie są Twoje wrażenia z Turcji, jacy byli ludzie w firmie w której się rozładowywałeś, może mógłbyś również wspomnieć coś o kosztach jazdy po Turcji (winiety itp.), ogólem trasa bardzo ciekawa i interesująca i z tego co napisałeś wiele szokujących przeżyć :wink:

_________________
Jezus też palił !!! wszyscy palili !!! to prawda, tym wszystkich których "uzdrowił"? dał poprostu pare gramow ze swojej plantacji!! ot cała prawda!


Tytuł:
Post Wysłano: 19 maja 2006, 21:13
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 kwie 2006, 18:17
Posty: 692
GG: 8426213
Samochód: Scania R420
Lokalizacja: Bochnia

Traska bardzo fajna. Ciekawe są te autostrady 2 pasy i szejść aut :shock No przejechać tą traskę to trzeba być bdb. truckerem. :U


Tytuł:
Post Wysłano: 19 maja 2006, 22:50
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 sty 2006, 20:12
Posty: 46
GG: 4224041
Samochód: Alfa Romeo
Lokalizacja: Wrocław

Waluta to lira turecka, koszty wysokie nie byly, nawet kasy tam nie liczylem bo z Euro wszylo kilka tysiecy teego ustrojstwa. Koszty wysokie nie sa, jak cos kupujesz na bazarach, to masz niemal obowiazek targowania sie, ja tam nic nie kupowalem, jak zrzucilem ladunek tak dojechalem do granicy z Grecja. Przy rozladowywaniu trzeba sie bylo troche spierac, ale szef byl na szczescie i ich ponaglil [jak sie okazalo szef mieszkal w niemczech tylko firme mial w Stambule]. Rozladowywali kilka godzin. Wypadkow tak naprawde niema, ale musisz miec oczy dookola glowy, bo nawet jak turas w ciebie wjedzie to jest twoja wina bo ty jestes obcy. I zeby cie wpuscili musisz miec taki papier, ze masz pozwolenie na uzytkowanie samochodu na terytorium Turcji. Ponoc trzebabylo to w ambasadzie zalawiac.


Tytuł:
Post Wysłano: 20 maja 2006, 12:10

Mój tata miał podobną trase , z tym że to Salonik. Tak samo płynął promem z Bari , i jego opowiadania są podobne , ze grecy i turasy jeżdzą jak poj^%&%ni i że jest tam brudno , ale juz nie chce jachać tam , jeden kolega wiózł telewizory to mu na parkingu noge przestrzelili i autko porwali, ale dobrze ze płyną promem bo jakby miał jechać przez ''dzikie kraje'' to by nie pojechał


Tytuł:
Post Wysłano: 22 maja 2006, 18:50

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 04 kwie 2006, 22:14
Posty: 6

Osobiscie uwazam ze najprzyjemniej czyta sie Twoje recenzje, najciekawsze, nawet szczegolowe i ogolnie fajne :wink:


Tytuł:
Post Wysłano: 23 maja 2006, 15:45
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 06 kwie 2006, 14:55
Posty: 1588
Lokalizacja: Brzesko

Kurde przeczytałem wszystkie Twoje opowiadania z tras i postamowiłem napisać recke z trasy jakiejsc (jak pojade we wakacje). Podziwiam ze chcialo Ci sie tyle tego pisac

_________________
www.Truck-Spotters.eu


Tytuł:
Post Wysłano: 23 maja 2006, 21:07

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 mar 2006, 23:34
Posty: 31

Bardzo ciekawa traska :D Czytałem też twoje inne traski i jestem pod dużym wrażeneim.Oby tak dalej.

_________________
BTC-Najlepsze Polskie forum o ciężarówkach
http://www.btcforum.tk
inne fora są .....


Tytuł:
Post Wysłano: 23 maja 2006, 22:02

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 18 mar 2006, 16:14
Posty: 2

Bardzo ciekawe opowiadanie, wiecej takich!!!Pozdr


Tytuł:
Post Wysłano: 25 maja 2006, 21:15
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 kwie 2006, 12:28
Posty: 106
GG: 12479927
Samochód: MAN TGL 12.240 LX
Lokalizacja: Trzcianka

No ja bym osobiscie tez bal sie jechac przez Turcje !! Ale trasa bardzo ciekawa!! Bedziesz mial co opowiadac wnukom :P pozdrawiam :)


Tytuł:
Post Wysłano: 27 maja 2006, 12:13

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 mar 2006, 15:16
Posty: 8

no no no niezłe przeżycie ale ważne że wszystko dobrze się skończyło i teraz masz fajne wspomnienia :D a może masz jakieś fotki z tej trasy albo napiszesz coś więcej o tej firmie w której śmigaleś :?: :?: :?: pozdro i szrekości życze


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 1 z 1 [ Posty: 12 ]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 12 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: