Cytuj:
Widać masz bardzo słabą psychikę Cyryl i nigdy się nie sprawdzisz jako kierowca skoro do tej pory to pamiętasz, wypominasz i przejmujesz tym
Dyspozytor, koordynator ds transporu itp może i jesteś dobry ale nie urodziłes się jako kierowca i nie masz do tego powołania jak Ty to mówisz i lepiej omijaj "ludzi z powołaniem na szofera" żebyś się na nich nie przekonał na własnej skórze.
rozbawiłeś mnie do łez.
z całego swojego doświadczenia z transportu, zawodowego oraz sportowego wiem, że nie ma ludzi, którzy od razu posiedli umiejętności i wiedzę w jakiś magiczny sposób. po otrzymaniu prawa jazdy następuje okres nauki jaki przechodzi
KAŻDY (bez wyjątku), a to ciężka praca polegająca na popełnianiu błędów i wyciąganiu z nich wniosków. a cały problem w tym, aby skutki tych błędów były nieodczuwalne dla klienta i firmy.
więc z tego co piszesz wynika, że człowiekiem o silnej psychice, sprawdzonym kierowcą jest ktoś kto nie przyznaje się do tego okresu lub zaprzecza, że taki okres przechodził. a co za tym idzie nie rozumie, gardzi i nie pomaga młodym dopiero wchodzącym w zawód.
i tu masz rację, według Twoich kryteriów jestem człowiekiem o słabej psychice.
co do "powołania", wielokrotnie przekonywałem się, że tym słowem zasłaniają się ludzie o małych umiejętnościach, wiedzy, którym właśnie to niby powołanie ma zastąpić solidną pracę.
według mnie powołanie miał Św. Franciszek z Asyżu, a ja nigdy nie czułem się ani Janem Pawłem II, ani Matką Teresą kierownicy. byłem zwykłym pracownikiem z poczuciem obowiązku mającym świadomość, że to co mam za plecami to towar (lub ludzie) jaki powierzył mi klient i mam go przewieźć z A do B w określonym czasie i w stanie nie naruszonym. prawdziwą satysfakcję odczuwałem wtedy, gdy piętrzyły się przeciwności i aby zrealizować właściwie transport musiałem użyć całej swojej wiedzy i umiejętności. a jazda po prostej bez trudności, kto by o tym pamiętał.
więc tu też masz rację - byłem kierowcą bez powołania.