Cytuj:
...Normalnie naród podpie*dalaczy się zrobił...
dlatego też trzeba się zachowywać tak, aby się później tego nie wstydzić, albo nie ponosić konsekwencji za łamanie przepisów.
ale chciałbym zwrócić na inny aspekt tej sprawy:
otóż piszemy tutaj dużo o braku solidarności w środowisku kierowców, ale jeżeli z miejscowości A do B jest 100km jednak po drodze jest ów mostek z zakazem 10t i prawidłowo trzeba by przejechać 130km, to zawsze znajdzie się jakiś gość, który chce zrobić inaczej.
oczywiści będzie argument, że płacą tylko za 100km, ale tylko dlatego właśnie, że są tacy co godzą się na łamanie przepisów. gdyby ta solidarność nie dotyczyła tylko wspólnie wypitej flaszki na przerwie weekendowej, ale gdyby nie znalazł się żaden kierowca (przewoźnik) godzący się na jazdę po zakazach, spedycje i zlecający musieliby płacić za 130km.
jeżdżenie po zakazach, jazda ponad dopuszczalne normy czasu, załadunek powyżej ładowności pojazdu są to wykroczenia, które godzą w samych kierowców i ja jestem za eliminowaniem takich poczynań właśnie dla dobra środowiska kierowców.
wróciłbym do określenia przytoczonego przez Jumasa "podpie*dalacz".
ma to swoją genezę w czasach komuny, gdzie donoszono na ludzi mówiących o rzeczach niewygodnych dla ówczesnych władz, czyli: wolności czy prawdziwej historii.
natomiast powiadomienie o łamaniu przepisów jest rzeczą naturalną. czy jeżeli ktoś zawiadomi policję o tym, że Cię pobito lub okradziono też będzie podpie*dalaczem?