Co oprócz "klasycznych" tras ?

Jeśli zrobiłeś kwity na CE a chcesz kupić busa i nim gonić to jak najbardziej krok wstecz. Chyba, że to tymczasowe i myślisz dalej większym grotem jeździć.

Żeby kupić busa to najpierw musze u kogoś pojeździć na ce i to pare ladnych lat

Wez kredyt, zmien prace

Przecież w Kieleckim roi się od 'wanien' i to pewnie z codziennym powrotem, bo jeżdżą pod żwirowniami to taka opcja jest mi się wydaję spoko. Coś tam wcześniej pisałeś o dłużycy i hds, fakt ci kierowcy zarabiają porządnie ale to też jest potrzebne doświadczenie, tym bardziej że jazda na full załadowanym wozem po lesie lekka nie jest.
A w tych czasach marzyć o kupnie busa to jest dramat, jest tyle tego że szkoda w ogóle sobie tym głowę zawracać, lepiej poszukać jakiejś stałej roboty na c+e i sobie jezdzic ze spokojną głową.

Przypomina mi to mojego kolegę z pracy, któremu za bardzo się nie chce robić, ale chce sporo zarobić. Mówię mu, idź na ośkę i będziesz co dzień w domu. To mu nie pasuje bo nawet do mitycznej czwórki z z przodu nie dociągnie.
Trzeba się na coś zdecydować.
Dostałeś kilka propozycji, weź się zainteresuj. " Jeśli to nie to zgaś światło".

Dostęp do zawodu przewoźnika jest zdecydowanie za łatwy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Cytuj:

Dostęp do zawodu przewoźnika jest zdecydowanie za łatwy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

a co to ma wspólnego z szukaniem pracy przez kandydata na kierowcę?

Robią mu coraz większą konkurencję i po stawkach jadą. Obawia się kolejnych

Koniec O/T z mojej strony.

Cytuj:

Dostęp do zawodu przewoźnika jest zdecydowanie za łatwy...

a dlaczego ma być trudny?
ja uważam, że nie powinno być żadnych ograniczeń.
jeżeli potrafisz, to utrzymasz się na rynku, jeżeli nie - bankrutujesz.
w dobie braku kierowców, do goownianej firmy żaden kierowca nie musi się zatrudniać.

a proszę sobie wyobrazić: ilu to kierowców uważających szefowanie za łatwy chleb, mogłoby sprawdzić to na własnej skórze jak jest w rzeczywistości.

natomiast co do głównego tematu - wspólnie z autorem roztrząsamy problemy: gdzie pójdę, ile dostanę?
ale gdzieś nam umknęło: co potrafię, jakie mam zaangażowanie w pracy?

No Panie Cyrylu to jak ktoś weźmie leasing i nie będzie ogarniał to padnie fakt. Ale jest gro ludzi którzy maja wartościowe rzeczy, dzialki rolnicze/budowlane lub kamienice w warszawie i im się nudzi i sprzedają działkę kupują tira za gotówkę i jeździ aby jeździć. Nie wiedza co gdzie za ile. Autentyczna historia z promu Ystad - Swino
Siedzi kilku Panów z pokaźnymi wąsami i jeden z nich przemawia:

Ja jestem rolnik, mam hektary. Jak jesienią po żniwach nie ma co robić to mam takiego tira i biorę i jeżdzę co by na chleb było.

I potem zdziwienie ze ładunki są poniżej kosztu promów. Robiąc ten kierunek juz troszkę to mnie juz mierzi. Gdyby dostęp do zawodu był obwarowany większą ilością wytycznych i szkoleń (które uczą czegoś realnego a nie to co na CPC) to moze nie musiałbym w większości przypadków ścigać auta z SE dokładając do kosztów paliwa bo TO ZA TYLE JEZDZI. A busy do 3,5 to powinny mieć licencje. Skoro wykonują USLUGE TRANSPORTOWA to czemu nie maja licencji na takowy transport?

Co do kolegi szukającego pracy. Proponowałbym kurierkę nocna. Robota tylko do jazdy i zapinania naczep. Nie naskaczesz się z pasami. Kasa chyba tez godziwa. A w nocy można jechać a nie stać w korkach.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Cytuj:

Gdyby dostęp do zawodu był obwarowany większą ilością wytycznych i szkoleń

To może nigdy nie miałbyś transportu?

Cytuj:

moze nie musiałbym w większości przypadków ścigać auta z SE dokładając do kosztów paliwa bo TO ZA TYLE JEZDZI

To zamknij piz** burdel a nie rynek niszczysz.

pora umierać...

No coś zaczyna się dziać .

Długi leć po cipsy i piwo na wieczór, będziemy kibicować

Kierowniku, toz to walka z wiatrakami. Tu każdy każdemu łopata do głowy chce wkładać swoje racje i ani skie wychylić ze swoimi przekonaniami.
A najlepsi w tym sa Ci co na dobra sprawa maja zerowa odpowiedzialność z dzialanosc ktorej w ktorej urzaduja lub tez sa kierowcami w danej firmie.

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

No tak, tylko czasem jest tak że z pustego to i Salomon nie naleje . Innymi słowy to jak przelewanie z pustego w próżne.

A co Ci koleszko będę gadal, wisz jak jest .

Dokładnie, walka człowieka, który uzyskał wyższe wykształcenie nad całym pozostałym plebsem, który ma góra maturę w przejęciu kontroli nad rynkiem transportowym. Gdyby tylko osoby światłe, posiadające wyższe wykształcenie mogły prowadzić transport to automatycznie Edler przejąłby hegemonię nad rynkiem transportowym, wykopał Girtekę z roboty (bo wtedy wymagania na transport byłyby takie, że tylko Edler by je spełnił) cały rynek dla Ciebie.

Po co starać się o klienta, po co szukać kontaktów, po co pracować na coś latami skoro można uzyskać wyższe, wykopać plebs z rynku i wtedy już tylko i wyłącznie leżeć a kasa sama będzie płynęła z transa.

Może nawet na normalne opony zamiast nalewek by starczyło

Dobre myślę ze masz racje Nevuss. Trafiłeś w 10!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Cytuj:

...Gdyby dostęp do zawodu był obwarowany większą ilością wytycznych i szkoleń...

no tak, ale czy to daje gwarancję właściwego wykonania usługi, utrzymania się na rynku, czy też uczciwości wobec pracowników, klientów czy wobec branży?

miarą działalności człowieka nie są chęci, ale skutek jaki osiąga.

przykład jaki przytoczyłeś na pewno nie jest w stanie zagrozić całej branży rodzimego transportu.
rolnik może wsiąść na auto, wykonywać transport tylko skąd weźmie zleceniodawców.
będzie brał prawdopodobnie z giełd internetowych, jakie są tam stawki - wiemy.
jeżeli on nie weźmie, to na pewno Ty lub Twój pracodawca tego kursu się nie podejmie. albo stawka nie do przyjęcia, albo warunki podobne, albo termin płatności, albo zleceniodawca znany.
jeżeli jeszcze ów Twój przykładowy rolnik weźmie zlecenie transportowe, nie przeczyta warunków dodatkowych drobnym drukiem, nie spełni któregoś z nich - zleceniodawcy zeżrą go żywcem.

więc zamiast się martwić o rynek, raczej trzeba by martwić się o tego rolnika, co by po paru kursach został mu chociaż jeden hektar.