Cytuj:
U nas wszystkie auta z retarderami (oczywiscie sprawnymi) . I mozesz przyjechac zobaczyc opony wyjezdzaja sie do zera bez zabkowania a chodza po gorach . Jak zaczyna zabkowac wymieniamy amory (ale nie chinskie po 80 zl /szt)i jeszcze nie spotkalem sie zeby to nie poskutkowalo. Po prostu amory przestaja tlumic drgrania wysokich czestotliwosci . Oczywiscie zawiesznie sprawne a nie wybite wszystkie gumy i luzy wszedzie .
Tomco widzę, że nie zaakceptujesz tego że budowa opony pod retarder (i jazdę na nim) to klucz do sukcesu a nie amortyzatory. Generalnie nie rozmawiamy o amortyzatorach bo z założenia wychodzimy, że one sprawne. Rozumiem, że nowe auto powiedzmy 2 letnie z wyząbkowaną kostką na napędzie od retardera z założenia wg Twoich zaleceń ma do wymiany amory i pół gumek w zawieszeniu.
Napisz mi na jakich oponach jeździcie do zera na retarderach a odpowiem Ci kto ma rację ja czy Ty. Ale przypuszczam, że wszystkie ubite kostki, autostradowe. Choćbyś się starał to ich nie wyząbkujesz. Ale nie mam zamiaru się z Tobą przegadywać.
Wywalone amory to zupełnie inne spływania i ząbkowania niż ząbkowania każdej kostki od retardera.
Jeszcze raz podaj markę i typ napędów a pociągniemy rozmowę dalej. W przeciwnym wypadku nie ma ona sensu przepychanki.
Co do techniki jazdy to będzie słaby ze mnie rozmówca ale chętnie dla wiedzy chciałbym się dowiedzieć dlaczego urwałbyś mi łeb gdybym używał retardera i mimo wszystko także dotknął hamulca. Po prostu ciekawi mnie jakie są argumenty i różnice czym hamuje z góry i dlaczego tak na szkole uczą, biorąc pod uwagę, że wg mnie hamowanie wszystkimi kołami jest bezpieczniejsze, bowiem nie jest problemem wprowadzić w poślizg napęd na mocnym retarderze. Tylko nie wchodźmy na tematy ekologiczne zużycia klocków itd. Pytam z ciekawości, jakie są argumenty że hamujemy hamulcem a spowalniamy tylko retarderem.