Nasze samochody osobowe

Jak miałem krótki okres fascynacji cabrio, to zastanawiałem się nad saabem 9-3 cabrio, albo volvo c-70.

No 80 to taka klasyka, ale mocno poszybowały w górę z cenną no i ciężko złapać coś w fajnym stanie, A4ke mam w kombi więc jako zajawkę myślałem nad kabrioletem teraz, ale zobaczymy co wyjdzie

Jak ktoś szuka niezajechanej Audi 80 to chłopaki z vitoocars mają w ofercie .
Co prawda nie jest to Cabrio, ale egzemplarz godny uwagi.

Dla mnie 80 jest zbyt toporna, ale jakby miala 2.3 5cyl to chyba bym sie nie zastanawial.

Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka

Cytuj:

I gwint leciutko na dół

Jak tym jeździsz na co dzień to bym nie przesadzał z tym gwintem do dołu, bo może się okazać że trzeba będzie jeździć z deseczkami żeby przejechać przez leżącego policjanta .

Wilku

Ja lubię jak jest nisko
I nie jeżdżę tak, żeby ktoś za mną trąbił, jak to Janusze twierdzą

W mojej okolicy nie wyjadę tylko w 3 miejsca, to już mi różnicy nie zrobi.... A zawsze będzie lepiej wyglądać

Dobra płyta pod silnik i można latać.
Problem jest w w 1.9tdi, bo tam miska nisko i nawet w seryjnych Golfach 4 i bliźniaczych modelach szorowali po glebie.

Tak w mk4 i pochodnych jest problem z TDI, ale ludzie sobie radzą z tym podkładając podkładki pod silnik.

W cabby zaś jest problem z progami... Są niższe od standartowych i można złapać nimi...

Do tego dochodzi problem automatu, on jest niższy od miski w mojej benzynie i nim uderzam, po dwóch wymianach uszczelki pod misą, bracik wyspawał mi osłonę... blaszka 4 i czołg tego nie ruszy

Będę kiedyś pod atutem, zrobię wam foto ile jest niżej skrzynia

Bardziej w MK4 robi się problem z półosią i stabilizatorem, bodaj po stronie pasażera trze przy mocnej glebie i trzeba stabilizator i łączniki nowe wstawiać od 4 buta, ja tak jeździłem do momentu w którym dowiedziałem się, że półoś to rura i prędzej czy później jebnie Wtedy podniosłem

W 1.8t też na tej płycie przy srogiej glebie jest problem ze stabilizatorem

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

Jako, że Superb niedawno zmienił właściciela to potrzebowałem nowego auta dla rodziny. Z pewnych względów ograniczyłem się do modeli dostępnych na rynku USA, auto miało być 7 miejscowe. Rozpatrywałem Explorera V gen 3.5 V6, Kię Sorento III z motorem Lambda 3,3 V6, ale ostatecznie wybór padł na auto ze zdjęć.

2017 Dodge Journey GT. Silnik 3,6 V6 Pentastar 287hp. Przebieg 29tkm. Napęd AWD, automat 6b. Z najważniejszego wyposażenia to elektryczny fotel kierowcy, wyświetlacz 8,4 cala, skórzana czarna tapicerka z czerwonymi przeszyciami, 3 rzędy foteli, klima trzystrefowa, podgrzewana kierownica i fotele, fabryczna przetwornica napięcia, tzw. blacktop package (ciemne felgi, relingi, grill i reflektory), Alpine Sound System, itd.




PS. Będę niebawem wystawiał na sprzedaż mojego Chevroleta, więc jak ktoś by był chętny na porobionego mechanicznie full size pickupa z V8 to zapraszam

TSNO
Tak ogólnie to fajny FIAT

Jeżeli mamy być dokładni to model powstał jako Dodge, potem w ramach koncernu FCA Fiat zrobił z niego Freemonta i oferował na europejskich rynkach

Prawie jak cziroki..
Rozumiem, że graty to do tego na zasadzie idę do polmozbytu Fiata i mi sprzedają po numerze części, czy jednak muszą to sprowadzać zza kałuży?
To jest silnik MPI?

[Mihu]

Wymiarami to sumie bliżej mu do Grand Cziroki, choć to inne segmenty. Jeepa GC też rozważałem, ale nie występuje jako 7 miejscowy.
Tak, większość części z Polmozbytu podejdzie. Resztę załatwi Rock Auto. Silnik z pośrednim wtryskiem. Tak, chyba dostanie LPG

Daawno temu w salonie Fiata siedziałem we Freemoncie, jedyne co mi zapadło w pamięć to gruby słupek przedni, wydawał się sporo zasłaniać. Też masz takie odczucia?

Słupek jest nie tyle szeroki, co bardzo długi. Siedzi się bardzo daleko od nachylonej szyby, co w połączeniu z dużym lusterkiem może być czasami kłopotliwe.

Ja raz we Volvie bym się wbił na rondo, bo mi się jakiś mały chrupek całkowicie za słupkiem schował, no ale takie uroki samochodu projektowanego do tratowania łosi.
... albo i na odwrót

Kupiłeś go trafionego, czy bez przygód? Ponoć ciekawsze auta opłaca się ściągać lekko uszkodzone, nawet jeśli części trzeba ściągnąć zza kałuży. Ale tym przypadku raczej by większość dostał lokalnie.

Tak właśnie jest, auta z USA w 90% przypływają uszkodzone (pozostałe 10% to klasyki lub auta typowo kolekcjonerskie). Czasami na aukcjach można kupić egzemplarze z naprawdę niewielkimi uszkodzeniami. Nowe auta w Stanach są stosunkowo tanie, jednak koszta wszelakich napraw dość wysokie, dlatego często ubezpieczyciele wycofują z obiegu auta uszkodzone w naprawdę niewielkim stopniu. Moje auto też było po niewielkiej kolizji. Uderzone prawym przodem, zrobiony na OEMowych częściach.