Cytuj:
Cytuj:
to chyba było więcej niż 25 godzin, ale w mojej ocenie nie oto chodziło by zarobić pieniądze.
Gdzies mi wczesniej zapadło w pamiec ze mialabyc lepsza kasa niz za jazde ciezarowka ale to chyba mnie sie przysnilo
Oczywiście nadal tak twierdzę. Godziny spore wyszła, ale przez większość czasu nakład pracy znikomy. Siedzenie, picie kawy, żarcie placka i zbieranie podpisów przy jednoczesnym wydawaniu kart. Jak potrafi sie pracować w grupie to serio fajny temat. Dobre zoorganizowanie i czas leciał. Dopiero zaczęły sie cyrki przy pisaniu raportów i pakowaniu w odpowiednie torby. Osobiście jestem mniej zaaorany niż po machnięciu 700 km na 10 h po kraju.
Co kto lubi. Nie ukrywam, że od kiedy przestałem jeździć to na pewne rzeczy patrzę inaczej.