Bębnowy Saf czy Bpw?

Pytanie jak w temacie. Naczepa nowa, hamulec bębnowy, Saf czy Bpw?

Z hamulcem bębnowym straciłem kontakt jakieś 15 lat temu, ale tarczowych mam powoli dość.

Każda sugestia mile widziana.

ja zapytam poza tematem, bo nie umiem podpowiedzieć...
ale dlaczego powrót do bębnowych? to ma jeździć po kraju czy zagramanicę?

Edit:
minusem tarcz w naczepie, jest brak pełnych niewentylowanych

To będzie jeździć po kraju, w koło komina, teren średnio trudny.
Nie mam nic do tarczowych, są ok, ale jeśli jest rozsądny kierowca. A że 9/10 to rzeźnicy, wybór padł na bęben, bo jest bardziej idiotoodporny, zdecydowanie trwalszy, a w razie skończenia się okładziny to koło poprostu nie hamuje, kierowca nawet się nie zoorientuje.
Co się dzieje kiedy kończy się klocek to wszyscy wiemy: klocki, tarcza, często zacisk, czasem łożysko.

Zamów tak żeby Ci wsadzili każdą ośkę innej firmy ;D

Jeżeli SAF ma przy barabanach te same łożyska co w tarczowych to z daleka odnich.
Z resztą o ile już się uda spotkać coś nowego na bębnie to i tak zazwyczaj to jest BPW. Nie wydaje mi się żeby to była kwestia przypadku.

BPW

Ja wybrałbym SAF ,na pewno trwalsze łożyska .BPW pewnie będzie tańsze w naprawie hamowni i wszystko będzie od ręki .Nie obawiasz się że rzeźnik będzie smażył kiełbaski na tarczach w ciągniku ,przecież nie zauważy że skończyła się oś albo grzechotka ? Kto tu jeszcze pamięta takie hamulce i resory "usta teściowej " ?

Łożyska to właśnie podobno bolączka osi Saf, choć w moich naczepach narazie nic się z tym nie dzieje (najstarsza z 2016 roku).

Części tańsze do Bpw, dostępność Bpw wszystko na już, Saf rożnie.

Ciągnik zawsze jakoś hamuje słabszą siłą. Smarzą je, ale nie ma aż takiego problemu jak z tarczami w naczepach.

No ja akurat mam taką wiedzę , może ktoś ma inne doświadczenia .Niestety dwa razy miałem zatarcie zewnętrznego łożyska w BPW .