Cytuj:
ja sie umawiałem ze pracuje od poniedzialku do soboty. Druga sprawa jest to ze dowiedzialem się o tym w piatek ze mam wyjechać i stać 2 dni czekajac na załadunek a miałem niestety pilny wyjazd do rodziny i dlatego musialem odmówić. Szef przyją zlecenie nie pytając sie mnie czy moge wyjechac bo moze mam jakieś plany
praca w transporcie ma charakter jak w zakładzie o produkcji ciągłej, więc o tym że niedziela jest wolna można zapomnieć. nawet w 561/2006 jest o tym wzmianka:
"Definicja pojęcia "tydzień" zawarta w niniejszym rozporządzeniu nie powinna stać na przeszkodzie rozpoczęciu przez kierowców pracy w dowolnym dniu tygodnia."
oznacza to, że pracę kierowców dostosowuje się do potrzeb jak wszędzie w usługach.
jedynie można sprawdzić, czy to polecenie nie powodowało przekroczenia czasu pracy.
natomiast argument że nie podoba Ci się oczekiwanie na załadunek 2 dni nie jest żadnym argumentem, bo żadne przepisy nie ograniczają czasu oczekiwania na za- lub rozładunek.
mi się wydaje, że przy zdarzeniu z prawdziwym życiem praca kierowcy przestała odpowiadać Twoim wyidealizowanym wyobrażeniom.
musisz zmienić podpis pod postami:
"Robię to co kocham, Kocham to co robię"
w każdej najlepszej nawet pracy są elementy, które nam pasują, ale są te gorsze, których nie znosimy. jednak pracę bierzemy w całości i musimy zaakceptować jako całość.
natomiast wracając do tej kary: pracodawca może usiłować ukarać Cię wypłacając Ci mniej o kwotę jaką wspomniałeś i nikt z urzędników o Twój głupi tysiąc zł nie będzie kopii kruszył.
PIP zajmuje się na podstawie doniesień drastycznymi naruszeniami kodeksu pracy, więc nawet przy doniesieniu o Twojej sprawie wątpię aby się tym zajęła.
gdyby przekroczenia czasu pracy były znaczne i miały charakter ciągły, no to może by ktoś się ruszył.
trzeba zrozumieć, że są wykroczenia/przestępstwa przeciw człowiekowi i systemowi. te pierwsze nie interesują żadnej instytucji. jeżeli ktoś Cię okradnie, oszuka itp.
natomiast jeżeli ktoś zagrozi systemowi przez na przykład nie zapłacenie jednego grosza podatku, to system jest w stanie wydać 100 tysięcy złotych (z naszych podatków), aby ścigać i ukarać sprawcę.
więc pisząc do instytucji administracji państwowej trzeba mieć świadomość, że nasza krzywda choćby największa nie zrobi na żadnym urzędników wrażenia.