Jeszcze kilka zdań dorzucę.
Śmigając po Anglii, na bazie musiałem być w niedzielę około południa tak, by starczyło czasu na nieśpieszne odebranie konia i przygotowanie się do jazdy. Gdy zdarzała się usterka w koniu, np. niedziałające webasto, należało powiedzieć, że tym koniem na Anglię nie jadę (w niedzielę serwis na bazie był nieczynny). Chcąc nie chcąc musieli zorganizować innego konia. Wiązał się z tym problem bookingu na prom, bo ten był na numery konia i trzeba było trochę się nagadać i przekonać, że za pół godziny tamten koń nie przyjedzie
Następnie, pod KDS-em samym koniem jechałem do portu w Rotterdamie na prom do Harwich. Po trzech tygodniach w piątek odstawiałem naczepę do portu i samym koniem płynąłem do Holandii. Nigdy nie kontaktowałem się z Heisterkampem, czy nie przytargać z portu jakiejś naczepy na bazę. Niektórzy kierowcy pytali i coś ciągnęli. Ja uważałem, że to nie moja brocha, jak coś będzie trzeba przytargać, to sami napiszą. Tak więc samym koniem w sobotę rano zjeżdżałem na bazę i do domku.
Czasem pod KDS-em zdarzało się cały dzień z Felixtowe nie wyjeżdzać. Pamiętam, jak jednego dnia 6 naczep rozładowałem w tym mieście nie robiąc 15 km
Jeżdząc pod Systematic-iem do Anglii płynąłem z naczepą zapiętą na bazie. Na kontynent spływałem po trzech tygodniach w nocy z czwartku na piątek. Następnie na Holandii rozładunek i załadunek, lub z pustą naczepą do Systematica w Niemczech (Schuttorf) i tam albo coś wrzucali na naczepę, lub brałem pełną na bazę. Następnie w osobówke i do domku,
Tak więc pod KDS-em miałem jedną dietę więcej do wypłaty, ale sporo szmat się tam trafiało. Systematic za to miał naczepy firanki w bardzo dobrym stanie.
Jeśli zaś chodzi o naprawy, gdy coś się spsuło, to nie było problemu, jeśli usterka uniemożliwiała jazdę. Raz po wyjeździe z portu Dafik mi zdechł na krzyżówce. Stałem 3 dni na warsztacie (jeden dzień diagnoza + 2 dni na sprowadzenie części), postój oczywiście płatny.
Kapcie naprawiali na dwa sposoby, albo po podaniu rozmiaru i modelu opony, przyjeżdżał serwis i na miejscu wymieniał gumę, albo podawałem jeszcze czy felga jest stalowa, czy aluminiowa i serwis przywoził całe koło do zmiany.
Naprawy np. webasta już tak pięknie nie wyglądały. Takie naprawy na UK są drogie i odbywały się tylko na kontynencie (na bazie). Mnie to nie spotkało, tylko kolesia. Ściągnęli go na kontynent, naprawili, ale podczas tej tury na Anglię już nie wrócił.
Serwis przyjechał do mnie nawet wymienić spalony bezpiecznik
Świecił mi się ABS naczepy. Myślałem, ze jakiś problem będą robić z tego powodu, ale nie
Po prostu nie miałem nawet czym go "pospawać".
Na Boże Narodzenie były paczki w Heisterkampie. Między innymi jakaś podróbka Sake, makaron ryżowy, ale najlepiej pamiętam spleśniałą kiełbasę i spleśniałą bagietkę
Od Systematica także były paczki. Kuchenka na naftę, rondelek, patelnia, dwie miseczki, czyli to co się kierowcy przyda w pracy. Do tego jakiś alkohol i życzenia, bo u Heisterkampa zamiast życzeń, dostałem kwit do potwierdzenia odbioru paczki