Strona 1 z 1 [ Posty: 10 ]
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 09 sty 2007, 18:21

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sie 2006, 15:22
Posty: 12
Lokalizacja: Katowice

Witam.

Czy orientujecie się jak to jest z kursami na kat C, E+C i D poza granicami Polski, ale w poszczególnych krajach europejskich? Przede wszystkim interesują mnie Wielka Brytania i Irlandia. Chodzi mi przede wszystkim o przebieg kursu i egzamin. I najważniejsze - czy u nich też jest ten IDIOTYCZNY plac manewrowy, na którym dziś oblałem pierwszy termin? Planuję kat. C spróbować zdać w Polsce i będę zdawał do skutku, ale jak się wkurzę to następne kategorie chętnie zrobiłbym w bardziej przyjaznym środowisku, o ile takie istnieje. Wielkie dzięki za odpowiedź, pozdrawiam.


Tytuł:
Post Wysłano: 09 sty 2007, 18:30
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Napewno istnieje. W Polsce nie ucza jak jeździć, tylko jak zdac prawo jazdy. Na zachodzie są o wiele lepsze, lepiej wyposażone ale i o wiele droższe szkoły... :wink:


Tytuł:
Post Wysłano: 09 sty 2007, 23:57

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 lis 2006, 17:52
Posty: 161
Lokalizacja: Knyszyn->(Podlasie)<-Poland

wiesz ja mysle że sam powininieneś najpierw nauczyć sie dobrze jeżdzić :!: a nie szukać winy wokół :wink: bo jeżeli nie umiesz dobrze jeżdzić to Anglik lub Irlandczyk napewno Cie nie przepuści bo jestć Polakiem :roll: takie jest moje zdanie :wink: i z tego powodu zdawać w inny kraju to naiwność :roll:

_________________
Obiekt mego pożądania -Renault Magnum Vega!!!


"Zamiast szukać winnych jak najdalej od siebie wystarczy spojrzeć w lustro i zacząć poprawę od najtrudniejszej osoby: samego siebie."-Cyryl


Tytuł:
Post Wysłano: 10 sty 2007, 13:04

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 14 lis 2006, 1:14
Posty: 67
Lokalizacja: Irlandia

Słuchaj ja wiem że w irlandii prawko na 'B' jest proste jezdzisz te pare godzin dostajesz kwitek że ukończyłeś podstawowy kurs i masz 2 lata aby zdać państwowy a w tym czasie możesz jeżdzić normalnie po ulicach tylko że na szybe z przodu i z tyłu naklejasz ''L''. Tylko że z nich to tacy kierowcy że śmiech na sali każde auto zarysowane obite itd. ,a co do kierowców ciężarowek to jeżdżą bardzo dobrze w porównaniu do osobówek :mrgreen: a co do kursu na ''c'' to nie widziałem aut ciężarowych na ulicah wiec nie wiem jak oni wogóle zdają tu na cieżarowe chyba że na kompie jeżdzą :twisted:


Tytuł:
Post Wysłano: 11 sty 2007, 17:35

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sie 2006, 15:22
Posty: 12
Lokalizacja: Katowice

Cytuj:
wiesz ja mysle że sam powininieneś najpierw nauczyć sie dobrze jeżdzić Exclamation a nie szukać winy wokół
Wiesz, ja myślę, że na egzaminie nawet nie dali mi szansy, żebym pokazał jak jeżdżę. Nie dotknąłem nawet pachołka, ale przy cofaniu na łuku za linię wystawała mi ta trąbka od klaksonu i za to gość mnie uwalił.


Tytuł:
Post Wysłano: 11 sty 2007, 18:16

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 04 lis 2006, 12:31
Posty: 96
Lokalizacja: Ostróda

za trabke ci wywalil ze wystawala poza linie jakis ped** z tego egzaminatora jak to dlemnie to chore

_________________
kepe


Tytuł:
Post Wysłano: 11 sty 2007, 21:40

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 sty 2007, 1:45
Posty: 16
GG: 0
Lokalizacja: Wrocław,PL/Naas,IE

Kurs w Anglii na jedną kategorię (C, bądź E/C) kosztuje powyzej 1000 funtów ( tak mówili angole z którymi pracowałem). E/C możesz zrobić nawet w 5 dni (w tym dwa na sali wykładowej).
Adres firmy, która ma taki kurs w ofercie:
http://www.clear-stone.co.uk/jobs-upgra ... icence.asp

Osobiście wolałem wrócić do Polski i zrobić za 1200 funtów C, D i E/C i dodatkowo A, co zajęło niecałe 3 miesiące ( na E zdaję 19 stycznia :lol: , a pierwszy kurs zacząłem na początku listopada). Dwa podejścia miałem do A :lol: , a do C i D po jednym - teorie pozaliczałem każdą za pierwszym podejściem (wyjeździłem wszystkie godziny, wymęczyłem instruktorów pytaniami, byłem wcześniej na placu, zeby obejrzec przebieg egzaminu na każdą kategorię - ale na to wpadłem dopiero jak nie zdałem za pierwszym razem na A :P - to pozwoliło mi nieco zmniejszyć stres ).
No właśnie jest w tej sprawie aspekt, który często decyduje o tym ,że mimo umiejętności nie zdajesz - stres. Jak się patrzy, jak się ludzie trzęsą ze strachu na egzaminie, jak strach ich paraliżuje, to można odnieść wrażenie, że od tego zależy ich życie :shock: a nie powinno tak być!
W Polsce WORD-y są organizacją , która ma się sama finansować stąd nie zależy im na tym byś zdał, a raczej odwrotnie ( zdawał ze mną na C gość, który podchodził do egzaminu 5 raz i w końcu zdał, a miał jak mówił prawko D od 10 lat). Gubiły go "złe" nawyki - jazda na strzałce bez zatrzymania, jazda na żółtym i ... brak umiejętności obsługi świateł w pojeździe mimo, że jest pełen opis wywieszony ze zdjęciami na tablicy w WORD-zie i zamieszczony na stronie w necie .
Jako ciekawostkę podam, że na tzw. "zajęciach z wielokrotnie zdającymi" we Wrocku, prowadząca pani psycholog nie miała prawa jazdy :roll: Jakie mogła więc mieć pojęcie o stresie w tych warunkach?
Na wyspach, i pewnie gdzie indziej na zachodzie też, egzaminator stara się byś jak najmniej był zestresowany, bo jemu zależy, żebyś zdał. Egzamin przebiega więc w kompletnie innej (miłej i spokojnej) atmosferze.

Podzielam zdanie sienkiego19 - jesli nie zdam na E/C to będzie tylko znaczyć, że nie panuję do końca nad zestawem - musisz po prostu jeździć, wymogi są znane i ogólnodostępne - masz net zapoznaj się z nimi, przejedź się na plac obejrzeć egzamin (jak się da to także pojazd ;) ) i jak się nieco oswoisz z miejscem i pozbędziesz przez to stresu to musisz zdać.
Jeśli nie zdasz - kup dodatkowe jazdy ( najlepiej w innej szkole - czasami zmiana instruktora pomaga, może coś Ci doradzi, czego nie wiesz; poszukaj szkoły, która ma najbardziej zbliżony do egzaminacyjnego samochód). Myśle, że i tak wyjdzie taniej, niż zapłaciłbyś za zachodnią granicą (chyba, że spróbujesz na wschodzie :) )

W niedzielę idę na spotkanie z angielskim pracodawcą we Wrocławiu ( potrzebują kierowników autobusów). Podobno ma się odbyć test (jazda po mieście) na podobnej zasadzie jak przebiega egzamin na prawo jazdy na wyspach.
Postaram się opisać jak to przebiegało.
_______________________________________
Dodane
Test z jazdy dzisiaj przebiegł następujaco:
1. Odczytałem nr rejestracyjny samochodu stojącego w odległosci ok. 20m na parkingu, który wskazał "angielski pacjent" :D (takie "badanie" wzroku)
2. Kazał mi przygotować miejsce w aucie do jazdy (fotel, lusterka)
3. Poprosił o wskazanie pedału hamulca, gazu i sprzęgła
4. Zadał pytanie -jak sprawdzę światła stop i wsteczne w pojeździe ( przy pomocy drugiej osoby, bądź obserwacja "refleksów" na ścianie bądź innych pojazdach, gdy jest ciemno)
5. Poprosił o płynne i spokojne prowadzenie autobusu, tak jakbym wiózł pasażerów, wspomniał o konieczności korzystania z lusterek przy zmianie pasa ruchu i skrętach z podkreśleniem, że obserwować trzeba też tył od strony, która może "wyjść" na sąsiedni pas, bądź chodnik przy ciasnych skrętach.
6. Po rozpoczęciu jazdy (w jeździe towarzyszył nam polski instruktor jazdy oraz drugi Anglik -łącznie 3 osoby + inny kandydat) same komendy podawane były z bardzo dużym wyprzedzeniem (na kilkaset metrów przed miejscem wykonania manewru)
7. W trakcie oczekiwania na skrzyżowaniu na zmianę świateł, poprosił, by zachowywać odstęp od poprzedzającego pojazdu na tyle duży, by w razie jego awarii można go było ominąć bez konieczności cofania ( ich przepisy -firmowe?- mówią, że nie mozna wykonywać manewru cofania samodzielnie w mieście).

Przejechałem łącznie ok. 5 km ( w tym wyjazd z zajezdni na drogę dwupasmową przez torowisko tramwajowe, wjazd na petlę autobusową z zatrzymaniem jak na przystanku (zaciągnięty ręczny, przed ruszeniem ostatnie spojrzenie w lusterko od strony chodznika, by ewentualnie zabrać spóźnionych pasażerów), 4 skrzyzowania z sygnalizacją świetlną, zawróciłem na drodze dwupasmowej, wjechałem ponownie na przystanek, gdzie zmieniłem się z innym kandydatem. Po skończonej jeździe"pacjenci" poprosili o oddalenie się - ustalili wspólnie decyzję i przekazali informację o zaliczeniu :)

Taki jest prawdopodobny przebieg egzaminu praktycznego w Wielkiej Brytanii

_________________
Jedź i daj jechać innym


Tytuł:
Post Wysłano: 11 lut 2007, 6:11

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sie 2006, 15:22
Posty: 12
Lokalizacja: Katowice

A ja wczoraj zdałem na C! :) Udało się! ;)


Tytuł: Re:
Post Wysłano: 22 sie 2010, 19:00
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 21 sie 2010, 19:00
Posty: 4
GG: 0
Samochód: Czerwony

Cytuj:
Taki jest prawdopodobny przebieg egzaminu praktycznego w Wielkiej Brytanii
Zastanawiałem się czy tworzyć nowy wątek czy dopisać się do tego. Postanowiłem dopisać się i opisać jak to wygląda w Irlandii
Pierwsza i najważniejsza różnica pomiędzy egzaminem w Irlandii a egzaminem w Polsce to taka że w Irlandii ośrodek egzaminowania nie zapewnia samochodu na czas egzaminu. To jest nasza broszka aby taki pojazd sobie "skołować" Jest dużo szkół jazdy z których można wynająć na egzamin. Koszt wynajęcia wynosi w granicach 150-200 euro (za cenę 200 euro to mamy dodatkowo godzinę nauki jazdy przed egzaminem) Tak samo nie jest wymagane ukończenie jakiegokolwiek kursu na prawo jazdy przed aplikowaniem na egzamin. Jak ktoś dobrze jeździ to może się zapisać odrazu na egzamin beż żadnych jazd szkoleniowych. Natomiast jeżeli chcemy mieć naukę jazdy to jedna lekcja (2 godziny) kosztuje 120 euro.
No więc tak. Kupujesz książkę za ~20 euro z pytaniami testowymi, kujesz je na blache i idziesz na egzamin teoretyczny, na który to oczywiście trzeba się wcześniej zapisać. Tam po sprawdzeniu dokumentów, podpisaniu listy sadzają Cię przed kompem, masz 15 min na zapoznanie się z komputerem i całym oprogramowaniem. Po kliknięciu przycisku rozpocznij test masz 45 minut na test składający się z 40 pytań. Aby zdać musisz odpowiedzieć na conajmniej 35 z nich. Po zdaniu testu teoretycznego dostajesz pokwitowanie że zdałeś. Dodatkowo musisz przejść badania lekarskie u zwykłego doktora typu GP (tzw pierwszego kontaktu w PL). Mając badania, pokwitowanie+zdjęcia oraz kasę zasuwasz do motortaxoffice i wyrabiasz tzw "Provisional Licence". Mając taki dokument i drugą osobę z pełnym prawkiem na daną kategorię i naklejeniu literek L z przodu i z tyłu pojazdu możesz jeździć po Irlandii (jest parę wyjątków np elce nie wolno jeździć po autostradzie). Aby aplikować na egzamin praktyczny trzeba obecnie odczekać 6 miesięcy od daty uzyskania provisionala. Po upłynięciu tego terminu zapisujesz się na test. Czas oczekiwania jest różny na różne kategorie i też zależy od miejsca gdzie chcemy zdawać. Po zapisaniu się i opłaceniu czekamy na list z datą wyznaczonego egzaminu.
Egzamin przebiega następująco:
Przychodzimy (przeważnie przed czasem to lubią tutejsi egzaminatorzy) i siadamy w poczekalni. Po wywołaniu naszego nazwiska wchodzimy, siadamy. Pokazujemy provisional licence i podpisujemy papier że się zgłośiliśmy na egzamin. Teraz egzaminator odpytuje nas z zasad panujących na drodze. To jest zwykła teoria w stylu: co ten a ten znak oznacza, gdzie nie można się zatrzymywać, kiedy należy zmienić światła drogowe, itp. Po przejściu tej części wychodzimy na parking do ciężarówki. tutaj egzaminator zadaje pytania z obsługi pojazdu. Typu: gdzie wlewa się olej, gdzie jest miarka oleju, płyn hamulcowy, akumulator, płyn do spryskiwaczy wycieraczek, na co zwracać uwagę podczas przeglądu opon, itp
Po skończeniu wsiadamy a egzaminator na zewnatrz sprawdzi z nami wszystkie światła. Potem wsiada do kabiny i zadaje pytania o różne przełączniki typu: dmuchawa, wycieraczki, światła itp. Po odbębnieniu tych czynności egzaminator powie nam że kiedy będziemy gotowi możemy ruszać. Z odpowiednim wyprzedzeniem będzie nas informował gdzie mamy skecić lub się zatrzymać. Kolejną różnicą między egzaminem polski a irlandzkim to brak placu manewrowego. Wszystkie manewry wykonujemy na mieście w ruchu. Przeważnie egzaminatorzy mają ulubione miejsce w którym proszą o wykonanie cofania po łuku. Czasem jest to odludne miejsce a czasami ulica z dużym natężeniem ruchu. Na co egzaminatorzy zwracają uwagę?
1. Korzystanie z lusterek. Instruktorzy zalecają co 15-20 sekun zerknięcie w lusterka aby pokazać że wqiemy do czego one służą
2. Reaction to hazard. Czyli reakcja na potencjalne zagrożenie. Min zachowanie na skrzyżowaniach, czy widzimy pozostałych użytkowników drogi (rowerzystów, pieszych) i czy zachowujemy odstęp od wymijanych/wyprzedzanych itp
3. Progress. Niektórzy egzaminatorzy przyczepią się że za wolno jeździmy jeżeli stoi znak 100 a my jedziemy 60. jak stoi 100 to my mamy jechać 80 (ciężarówką) lub 100 osobówką i już.
Jak mi coś przyjdzie do głowy to uzupełnię.

Generalnie różnice w systemach egzaminowania Polski i Irlandii są duże. Co prawda w Polsce jest kurs nauki jazdy ale polemizowałbym że ludzie po takich kursach jeżdzą bezpieczniej niż Irlandczycy z ich systemem szkolenia. Po pierwsze jeżdżą wolniej, przestrzegają przepisów drogowych, pomijam używanie kierunkowskazów bo z tym to jest kiepsko:)
Ufffff ale się rozpisałem

---------
Update

System oceniania wygląda następująco.
Są trzy różne stopnie błędów.
Zielony - błąd niewielki, nie mający wpływu na jazdę, np brak poprawnej odpowiedzi na pytania z zasad zachowania się na drodze. Dwa błędy zielone w jednym zadaniu dają jeden błąd niebieski
Niebieski - błąd poważniejszy typu nieprawidłowa pozycja na rondzie przy skręcie, brak odpowiedniego odstępu od poprzedzającego pojazdu. Trzy takie błędy w jednym zadaniu dają błąd czerwony
Czerwony - poważny błąd typu wymuszenie pierwszeństwa, lub np. wjechanie na tzw yellow box pomimo braku miejsca do opuszczenia skrzyżowania.

I teraz błędów zielonych można mieć pełno pod warunkiem że nie więcej niż 2 za to samo zadanie lub wykroczenie. Błędów niebieskich można miec dziewięć przy czym ta sama zasada że mniej niż trzy za jedno zadanie lub wykroczenie. Błąd czerwony to automatyczna dyskwalifikacja.

Arkusz do oceny podczas egzaminu wygląda następująco:
Obrazek


Post Wysłano: 15 paź 2010, 14:30
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 08 paź 2010, 23:12
Posty: 9
GG: 9762880

Jeżeli chodzi o Wielką Brytanie
info na ten temat znajdziecie na www.emano.co.uk
oraz na : www.mojawyspa.co.uk

Ja osobiście postąpiłem odwrotnie wyszedłem z założenia iż to za poważna sprawa ( tonaż,masa,droga,zagrożenia) żeby mnie uczyli durni angole i w nawiasie mówiąc połowę pewnie bym zrozumiał.
Mi zależy na tym żeby mi wytłumaczono dokładnie i przejrzyście wszystkie zagadnienia aby nie stwarzać zagrożenia w późniejszym czasie gdy będę kierowcą sobie i innym.
Może to i prawda że w pl uczą jak zdać ale przynajmniej będziesz wiedział w 100% co i jak no i jak będziesz miał jakieś pytania specjalistyczne to też się dowiesz w swoim języku.
Poza ty jeśli ktoś z polski jedzie zdawać na C+E do innego kraju są różnice w kodeksie ruchu drogowego wynikające z faktu iż każde państwo ma inny kodeks ruchu drogowego nie ma to wpływu co prawda na kat.B
Sam zdaje sobie sprawę iż po powrocie do UK muszę się przestawić na ich ruch drogowy a nie pomykać w/g polskiego.
Osobiście mam zdaną kta C oraz E ( za 2gim razem ) no i w tę sobotę egzamin z kwalifikacji wstępnej przyspieszonej ( mam nadzieję że zdam :roll: )


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 1 z 1 [ Posty: 10 ]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: