Manewry na placu, jakie odległości, kat C

Witam wszystkich. Mam pytanko. Jakie odległości od słupków/linii należy zachowywać w poszczególnych manewrach na placu zdając kat "C"
Niestety na kursie nie poinformowano mnie o tym, a co więcej moja jazda po placu to byla wolna amerykanka. Ja jezdzilem, a instruktor w tym czasie siedzial gdzies nie wiadomo gdzie, wogole nie inetresując sie tym co robie. Zjawial sie dopiero jak mialem konczyc. Dzieki temu właśnie oblałem pierwsze podejście. Raz za daleko, drugi raz za blisko i następny termin...

a o które manewry ci chodzi?

Jeżeli chodzi Ci o łuk, to masz się zatrzymać nie dalej niż metr od słupków i nie możesz też przekroczyć linii. Dotyczy to zarówno przodu, jak i tyłu. W pozostałych przypadkach masz nie przekraczać linii.

No wlasnie o to mi chodzilo. Bo nie mam pojecia jak to ma wygladac. Dzieki za wyjasnienie. Moze sie za drugim podejsciem uda zdac

Cytuj:

No wlasnie o to mi chodzilo. Bo nie mam pojecia jak to ma wygladac. Dzieki za wyjasnienie. Moze sie za drugim podejsciem uda zdac

Ja na Twoim miejscu żądałbym zwrotu kosztów za kurs, albo za egzamin. Skoro Ty płacisz, a instruktor nie udzielił Ci tak podstawowej informacji, to coś tutaj jest nie tak...

Cytuj:

Cytuj:

No wlasnie o to mi chodzilo. Bo nie mam pojecia jak to ma wygladac. Dzieki za wyjasnienie. Moze sie za drugim podejsciem uda zdac

Ja na Twoim miejscu żądałbym zwrotu kosztów za kurs, albo za egzamin. Skoro Ty płacisz, a instruktor nie udzielił Ci tak podstawowej informacji, to coś tutaj jest nie tak...

Ja bym Ci mógł na ten temat książkę napisać. Z takim typem się nie wygra. Powie że on dobrze uczy tylko ty jesteś debilnym niepojętnym kursantem dla którego wszystko trzeba palcem pokazać jak zrobić.

przemowrc zamiast szukać rad na forum na sucho proponuje poszukać normalnej szkoły jazdy kupić z 4 godziny lub 5 i wszystko na spokojnie opanować i doszlifować. Bo takim gadaniem a może zdam a może przejdę to do listopada tego prawka nie zdasz. A kasę którą żałujesz wydać na dodatkowe godziny w ludzkiej szkole jazdy nie w tej co się uczysz wpakujesz w kolejne egzaminy także radzę za w czasu przemyśleć. Nawet jak cudem zdasz za 2 razem to lipa będzie bo nie masz tej pewności że z kursu coś tam wyniosłeś.

Misztal ma rację!
Też miałem na C takiego instruktora i też przez niego zaliczyłem oblewkę.

Koniecznie wykup jakieś godziny w innej szkole, która ma dobry plac. Lepiej zapłacić za 2 czy 4 dodatkowe godziny niż za kolejny egzamin.

Dokładnie w 5 - 7 h można wszystko opanować i się nauczyć jeżeli mamy dobrego instruktora i odpowiednie warunki.

Chyba wlasnie tak zrobie, bo na ślepo znowu isc, to porażka pewna i kolejna kasa w plecy... Mysle, ze nawet 5 godzin nie bedzie trzeba, bo wystarczy mi tylko wyczuc odleglosci od lini przy ktorych mam sie zatrzymac. Reszta elementow idzie mi dobrze, nie ma problemu zeby sie gdzies tam zmiescic. Dzieki za porady, utwierdziliscie mnie w tym ze jednak musze sie doszkolic w jakiejs normalnej szkole.

A ja Ci poradzę na odległości jest prosty sposób .Punkt odniesienia czyli słupek,linia ,pachołek.Wsiadając do auta zapamiętujesz taki punk i jedziesz wykonujesz łuk, cofając zatrzymujesz się na wysokości tego punktu .Nie ma lewara żeby nie trafić .A na marginesie to lipną szkołę wybrałeś ,przerabiam aktualnie placyk instruktor zaczął od odległości .Pozdrawiam.

pioterek dobrze mówi a ja tego zapomniałem dodać. najlepiej właśnie jest po słupkach albo czasem też po przerywanych liniach

Z tym punktem odniesienia, to jest dobry pomysł. Trzeba chyba tylko samemu go znaleźć, bo ja za pierwszym razem szukałem krawężnika o którym mi znajomi mówili i zanim zorientowałem się o który chodzi, byłem juz za daleko...
Tym razem pojechałem na krzaczek, który miał się chować za lusterkiem i poszło dobrze. Wogóle trafiłem na fajnego egzaminatora, tak na margienesie 2 razy zdawałem u niego kat B w 97 roku, no i egzamin zaliczony...
Whisky się już chłodzi

Na łuku masz 1 m tył i na przodzie łuku tez max 1 m przez to wczoraj musiałam powtarzać łuk

i równolegle mi kazał zaczynac prawie przy lini wjazdu ;/ a ponoć nie ogranicza mnie nic procz wjechania w wyznaczone miejsce

Ja na kursie równoległe też zaraz przy linii wjazdu zaczynałem, inaczej nie wyrobił bym się z zachodzącym przodem przed linią po przeciwnej stronie. Ogólnie, to zauważyłem, że plac na egzaminie był nieco większy niż na kursie. Miałem zawracanie i w sumie nawet nie skorzystałem z prawa do dotknięcia krawężnika kołem przy tym manewrze, a wyrobiłem się z niezłym zapasem miejsca.