Cytuj:
orys
Tak jak pisałem, na podstawie doświadczeń w firmie i osobistych doszedłem do wniosku, że szkoda mi czasu na ryzyko stosowania opon wielosezonowych, które nie sa praktyczne.
Napisałeś wyraźnie, że doświadczenia masz znikome... Ja jak mieszkałem w Polsce to mieliśmy kilka aut w rodzinie, wszyscy zmieniali, moje auto było na całorocznych, zmienialismy się autami zależnie od tego co kto potrzebował, nie było żadnego problemu.
Dziś mieszkam w Szkocji opony mam całoroczne a kiedy jadę do Polski jeżdżę autem z oponami zimowymi. I powiem Ci tyle - różnica między jazdą na letnich a zimowych/całorocznych w zimie jest diametralna (co nie znaczy, że na letnich się nie da
), różnica pomiędzy całorocznymi a zimowymi jest niewielka.
Dlatego praktyczniej jest mieć jeden zestaw opon całorocznych, zmieniać jak się zużyją a nie dwa zestawy i pół jesieni się zastanawaiać czy zmieniać na zimowe, a pół wiosny czy już pora na letnie.
Bo jeden dzień na letnich po śniegu bo nie zdążyłeś zmienić niweczy Ci cały zysk na bezpieczeństwie który uzyskałeś z jazdy na zimówkach.
Cytuj:
Mozliwe, że "jakieś tam" opony z górnej półki cenowej mogą zadowolić przeciętnego użytkownika, ale do jazdy w warunkach bardziej wymagających i tak lepsze i korzystniejsze będą zawsze opony zimowe.
Tylko, że rozsądny kierowca zawsze i tak ma jakiś margines bezpieczeństwa. Ja jak jadę na całorocznych to mam margines 20%, jakbym jechał na zimowych to bym miał może 30%, ale jechałbym tak samo.
Poza tym ja nie mam żadnych opon z wyższych półek, jeżdżę na vredesteinach quatracach, zimę mieliśmy śnieżną, nie miałem żadnych problemów.
Na całorocznych także są nasze busy, robimy dużo Norwegii. Problemów nie zaobserwowałem:
Tej zimy mieliśmy ze 20 kursów do samej Norwegii, jeden bus poleciał z drogi (jam to nie chwaląc się sprawił) i nie miało to nic wspólnego z oponami