Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 03 lip 2013, 23:01
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 gru 2009, 22:19
Posty: 60
GG: 4836808
Samochód: VOLVO FH
Lokalizacja: KNS

Cytuj:
Cytuj:
Jak widzę ilu jest chętnych stolarzy i to dobrych tak samo tapicerów do pracy w Swarzędzu( swojego czasu zagłębie meblarskie),a ile jest dla nich pracy, jakie są oferowane tym ludziom wynagrodzenia, warunki pracy, śmieciowe umowy...to się chłopakowi nie dziwie, że stracił zapał do drewna.
Swoja drogą jak pytałem o pracę jako kierowca w jednej z firm produkującej meble to powiedzieli, że musze być z zawodu albo stolarzem, albo tapicerem. Praca na produkcji, a potem rozwózka mebli po klientach....nawet nie pytajcie za jakie wynagrodzenie bo....(nie mogę publicznie się odgrażać).

czytam komenty, że mam się uczyć tego fachu itp.
ale tam gdzie mam prakte, sam z kolegą musze sobie szukać roboty...
w pierwszym półroczu miałem 2, nie byłem oswojony, nie robiłem od siebie itp.
teraz mam 4 i robie bele co, pozamiatam, coś poukładam itp ( nie 5 bo w soboty nie chodze bo nie musimy ).

pytam pracowników czy coś do roboty mają do mnie, chwile pomyślą rozejrzą się i gadają że nie...i co robić....
szef nie daje roboty , chociaż pracodawcy dostają liste od CECH-u co w poszczególnych miesiącach powinniśmy robić... ale nic...
jesteśmy jedyni z klasy co szef nie daje roboty.
pytam kumpla co robi, odpowiada, że szlifuje ramki, słupy, schody itp...
A wychowawczyni moja mówiła moim rodzicom, że kilku znała takich co mieli tak samo jak ja, że na czeladniczym stali i nie wiedzieli jak coś zrobić, bo nie mieli pojęcia o tym...
jedynie co robiłem ze stolarstwa to kleiłem stopnie i szlifowałem na maszynie...

Chyba każde praktyki tak wyglądają, czy to będzie w zawodzie stolarza, czy mechanika czy piekarza. Każdy ma gdzieś ucznia- no przynajmniej w większości. Sam odbywałem praktykę i wiem jak to wygląda, jeden Ci coś powie da zajęcie a drugi ma Cie gdzieś i traktuje nie powiem jak uważając siebie jako osobę która pozjadała wszystke rozumy.

Oczywiście drugą sprawą jest to, czy sami chcemy się czegoś nauczyć. Bo jednak jako takie chęci trzeba mieć.

_________________
B/BE/C/CE - [2012]
KK/KW/KWU - jest - [2013]

...powoli w trasie: PL,CZ,SK,H,SLO,I


Post Wysłano: 04 lip 2013, 18:05

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 wrz 2012, 21:12
Posty: 196
Samochód: R410
Lokalizacja: Radom/Przysucha

Zacznijmy od Tego że jazda dużym to nie tylko śmiganie po suchych porcelanowych autostradach na gpsie.Młody człowieku,każdy z nas od czegoś zaczynał i na Twoim miejscu starałbym się trzymać ten fach w ręku.Od razu nikt kokosów nie zarabiał i nigdy na starcie zarabiał nie będzie.Widać że poprostu pojęcia nie masz czym pachnie truckerka.Tysiąc razy trzeba zmoknąć lub zmarznąć przy załadunku,czasami przy -20 zmienić w środku nocy samemu koło w naczepie,zimą walczyć z łańcuchami,bujać się ze stertą papierów,uzerać się z magazynierami,cieciami na bramach,gajami na wschodzie,spedytorami,spać,gotować,jeść,pracować w kilku metrach sześciennych kabiny i przede wszystkim mieć świadomość tego jaka odpowiedzialność spoczywa na Tobie za Auto za kilkaset tys zł z ładunkiem często kilkukrotnie droższym no i za kilkaset ludzkich istnień jakie w każdej sekundzie mija Cię na trasie. Zawodowa jazda to nie tylko kręcenie kierownicą za grubą kasę.To ciężka robota za gówniane pieniądze.

_________________
Nie spać, zwiedzać zapier......


Post Wysłano: 04 lip 2013, 21:09

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 mar 2007, 17:23
Posty: 209
GG: 0

kolego PASJONAT ja kiedyś ,kiedyś jak byłem młody skończyłem szkołę budowlaną tylko dlatego, że interesowałem się muzyką, a do muzycznej mnie nie przyjęli zabrakło 3 punktów,nikt młodego wtedy chłopaka nie potrafił nakierunkować i doradzić co mam z sobą począć. Tak więc pracowałem w zawodzie w pocie czoła na budowach w upale mrozie i kurzu w smrodzie farb. W między czasie zrobiłem kurs operatorów maszyn budowlanych i wózków widłowych zmieniając prace na operatora widlaka. Jednocześnie zapisałem się na zawodowe kursy muzyczne w klasie gitary klasycznej - ukończone z wynikiem bdb. po 3 latach nauki otrzymując dyplom gitarzysty jednocześnie nowy zawód.
Następnie odbyłem kurs operatora podestów ruchomych i zatrudniłem się przy montażu estrad i nagłośnienia w jednej z firm gdzie przydały się uprawnienia na wózki widłowe jak i słuch wyćwiczony grą na gitarze. Obecnie pracuje jako kierowca (2 tyg. temu zdałem egzamin na przyczepy)w branży nie powiązanej z moja druga pasją - muzyką.
Ale....cały czas noszę się z zamiarem zatrudnienia jako kierowca samochodu ciężarowego a jednocześnie technik estradowy z uprawnieniami na widlaki i podesty ruchome w dużej firmie zajmującej się obsługą imprez masowych. Wszystko to rodziło się w wielkich bólach (jako 19 latek zostałem ojcem mojej córeczki...kiedy to było hmm :D )bez wsparcia rodziców tylko przy ogromnej pomocy mojej kochanej żony.
Po co ten wywód???kolego nie poddawaj się !nie słuchaj nikogo! Rób co czujesz, dąż uparcie do celu aby być dobrym w tym co chcesz robić...doświadczenie przyjdzie z czasem...musisz być odpowiedzialnym i dojrzałym bo praca kierowcy to ogromna odpowiedzialność za siebie i innych.

sorry za tak długi wylewny post....pozdrawiam i powodzenia.

_________________
Zapraszam na mój kanał Youtube...
Powodzenie mojego kanału, jego rozwój będzie zależał od WASZYCH polubień :D
Startuje z pełną parą już w krótce .... :)

https://youtu.be/s5GwCxFeTlo


Post Wysłano: 04 lip 2013, 21:25

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 lip 2013, 17:23
Posty: 7
GG: 47513575

Cytuj:
kolego PASJONAT ja kiedyś ,kiedyś jak byłem młody skończyłem szkołę budowlaną tylko dlatego, że interesowałem się muzyką, a do muzycznej mnie nie przyjęli zabrakło 3 punktów,nikt młodego wtedy chłopaka nie potrafił nakierunkować i doradzić co mam z sobą począć. Tak więc pracowałem w zawodzie w pocie czoła na budowach w upale mrozie i kurzu w smrodzie farb. W między czasie zrobiłem kurs operatorów maszyn budowlanych i wózków widłowych zmieniając prace na operatora widlaka. Jednocześnie zapisałem się na zawodowe kursy muzyczne w klasie gitary klasycznej - ukończone z wynikiem bdb. po 3 latach nauki otrzymując dyplom gitarzysty jednocześnie nowy zawód.
Następnie odbyłem kurs operatora podestów ruchomych i zatrudniłem się przy montażu estrad i nagłośnienia w jednej z firm gdzie przydały się uprawnienia na wózki widłowe jak i słuch wyćwiczony grą na gitarze. Obecnie pracuje jako kierowca (2 tyg. temu zdałem egzamin na przyczepy)w branży nie powiązanej z moja druga pasją - muzyką.
Ale....cały czas noszę się z zamiarem zatrudnienia jako kierowca samochodu ciężarowego a jednocześnie technik estradowy z uprawnieniami na widlaki i podesty ruchome w dużej firmie zajmującej się obsługą imprez masowych. Wszystko to rodziło się w wielkich bólach (jako 19 latek zostałem ojcem mojej córeczki...kiedy to było hmm :D )bez wsparcia rodziców tylko przy ogromnej pomocy mojej kochanej żony.
Po co ten wywód???kolego nie poddawaj się !nie słuchaj nikogo! Rób co czujesz, dąż uparcie do celu aby być dobrym w tym co chcesz robić...doświadczenie przyjdzie z czasem...musisz być odpowiedzialnym i dojrzałym bo praca kierowcy to ogromna odpowiedzialność za siebie i innych.

sorry za tak długi wylewny post....pozdrawiam i powodzenia.

w końcu ktoś mnie nie zniechęca do wykonywania tego zawodu .


Post Wysłano: 04 lip 2013, 21:41

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 mar 2007, 17:23
Posty: 209
GG: 0

Kolego ja miałem taki niefart, że jak tylko zwierzyłem się z moich planów i marzeń to usłyszałem śmiech ze strony bliskich, zrzędzenie jak to w trasach ciężko jaki niebezpieczny zawód kierowca, a do tego skakanie po wysokościach przy montażach i demontażach scen to już w ogóle nie dla mnie.
W ogóle co to za pasja estrada i muzyka połączona z transportem...przecież nigdy nie zostanę Cugowskim ani Wojtkiem Hoffmanem z zespołu Turbo ani mistrzem kierownicy....daj sobie spokój rób tyle by starczyło na przeżycie i bądź jednym z miliona szarych obywateli.....cały czas zniechęcany, a ja tym bardziej na przekór :lol:
Teraz jeżdżę, gram w garażowej kapeli metalowej i dążę do tego o czym pisałem wyżej.
Nie daj się zniechęcić....bo najgorsze co może być to pogrzebać swoje marzenia...dla mnie to jak pochowanie za życia.

_________________
Zapraszam na mój kanał Youtube...
Powodzenie mojego kanału, jego rozwój będzie zależał od WASZYCH polubień :D
Startuje z pełną parą już w krótce .... :)

https://youtu.be/s5GwCxFeTlo


Post Wysłano: 07 lip 2013, 14:04
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 lis 2006, 13:56
Posty: 1328
GG: 1
Samochód: VOLVO
Lokalizacja: TSK

Ponieważ jesteś młodziutki to zacznij od kategorii B, która teraz jest niezbędna do funkcjonowania w świecie. Potem zacznij regularnie czytać to forum złapiesz sporo informcji teoretycznych o transporcie. Jeśłi udało by ci się znaleść kogoś kto np. w wakację mółby cię zabrać w trase, to zobaczyłbyś realia. Wtedy mółgbyś sam sobie odpowiedzieć czy to jest zajęcie dla ciebie i na pytania, które to zadałeś sam sobie odpowiesz.
Ja, ze swojego dośwadczenia mogę powiedzieć tyle, że aby pracować w tym zawodzie na stałe, trzeba to wyjątkowo lubić - takie hobby. Wyrzeczenia w stosunku do zarobionych pieniędzy, niewyspania, kiepskiego jedzenia i fragmentarycznego życia rodzinnego nie są proporcjonalen, dlatego jest to praca dla pasonatów.

_________________
Jak trza, to cofnę do przodu.
22.08.2016r. [*] Tomcio - przyjacielu, pamiętam.


Post Wysłano: 07 lip 2013, 17:43

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 lip 2013, 17:23
Posty: 7
GG: 47513575

Cytuj:
Ponieważ jesteś młodziutki to zacznij od kategorii B, która teraz jest niezbędna do funkcjonowania w świecie. Potem zacznij regularnie czytać to forum złapiesz sporo informcji teoretycznych o transporcie. Jeśłi udało by ci się znaleść kogoś kto np. w wakację mółby cię zabrać w trase, to zobaczyłbyś realia. Wtedy mółgbyś sam sobie odpowiedzieć czy to jest zajęcie dla ciebie i na pytania, które to zadałeś sam sobie odpowiesz.
Ja, ze swojego dośwadczenia mogę powiedzieć tyle, że aby pracować w tym zawodzie na stałe, trzeba to wyjątkowo lubić - takie hobby. Wyrzeczenia w stosunku do zarobionych pieniędzy, niewyspania, kiepskiego jedzenia i fragmentarycznego życia rodzinnego nie są proporcjonalen, dlatego jest to praca dla pasonatów.
Ja nie zamierzam zakladac rodziny wiec mi to nie przeszkadza.
Nie sadze aby jakas firma zgodzila sie wziac obcego w trase z kierowca.
A z rodziny czy ojciec ktoregos z moich kumpli nie jezdzi na tirach.


Post Wysłano: 10 lip 2013, 20:50

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 18 lut 2012, 2:16
Posty: 17
GG: 3569695
Samochód: DAF XF105/Renault Premium
Lokalizacja: Bytów

Kolego Pasjonat, jeszcze pół roku temu byłem mniej więcej taki jak ty: idealizowanie zawodu, że podróżowanie, jazda z dziewczyną po autostradzie w stronę zachodzącego słońca i rzyganie tęczą.
Po 3 miesiącach co prawda, dużo się u mnie nie zmieniło, mimo kilku niepowodzeń, nieprzyjemnych sytuacji oraz mnóstwa stresu i kilogramów poobgryzanych paznokci nadal mi się ta praca podoba.
Wiedz jednak kilka rzeczy:
- zapomnij o umawaniu się z kimś, nieważne czy randka czy wyjście na piwo, teraz miałem pierwszy wolny weekend od ładnych paru tygodni i w końcu możliwość odwiedzenia znajomych w innym mieście. Prawie nie wiedziałem, co począć z takim szczęściem ;)
- praca kierowcy to nie tylko jeżdżenie i otwieranie/zamykanie paki, to także czasem sporo papierkowej roboty. Nie tylko wypisywanie CMRek, ale także uzupełnianie karty drogowej. A spróbuj się raz zapomnieć i nie zapisać np stanu licznika km, właśnie skończyłem odtwarzanie trasy po Anglii, gdzie 2 razy zdarzyło mi się zapomnieć ten stan licznika spisać.
- po całonocnej jeździe, kiedy po nocy przychodzą cieplejsze dni, zapomnij o wyspaniu się w budzie, a po takim "spaniu" trzeba czasem jechać dalej...
- nie zawsze miejsce rozładunku jest w miejscu, do którego cię poprowadzi nawigacja, masz 15 minut do awizacji/zamknięcia firmy, a musisz jeszcze się wycofać z ciasnego miejsca, w miarę bezpiecznie zaparkować i namierzyć tę firmę. Mi, jako początkującemu kierowcy takie cos wygląda na doskonały model generatora stresu...
Ogólnie inni kierowcy wypowiadający się w tym temacie mają rację odnośnie wylewania wiadra zimnej wody na głowę, ale jeżeli chcesz czegoś naprawdę, to pokonasz wszystkie przeciwności losu, aby to osiągnąć. Tak jak pisałem, mimo kilku rzeczy, o których nie wiedziałem, kilku niepowodzeń itp nadal mi się ten zawód podoba i życzę ci, podobnego podejścia do pracy

_________________
Skrzyczta mnie jak będę bzdecił
Kat. B: 01.04.2008 Kat. C: 27.02.2012
Kat. C+E: 17.01.2013 KWP:28.08.2012


Ostatnio zmieniony 10 lip 2013, 23:24 przez Marecki, łącznie zmieniany 1 raz.
Ortografia.


Post Wysłano: 11 lip 2013, 22:57
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 gru 2007, 15:56
Posty: 842
GG: 7415311
Samochód: Mercedes Benz S124
Lokalizacja: Łobez!/Lębork

Cytuj:
pracownicy nie maja nawet 2000 tys....
Rzucam w cholerę fajerę i idę na stolarza a swoją drogą to się chyba ludziom przewraca z dobrobytu w głowach - dwie bańki a oni narzekają :)

_________________
Volvo FH13 500 2016; Volvo FH16 6x2 470 1998; LE "Royal"
Mercedes Benz S124 220TE 1993
ex: JELCZ XF 105 SSC 460 2008; MAN TGX 18.440 2008; Volvo FH16 540 4x2 2007; Volvo FH13 480 6x2 2007; Mercedes Benz Actros MPII 2007;


Post Wysłano: 12 lip 2013, 7:26
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 sty 2011, 17:02
Posty: 207
GG: 11
Samochód: Opel
Lokalizacja: Papenburg/Niemcy

Zrób kategorię B i zatrudnij się na busa u jakiegoś podwykonawcy Rabena/Schenkera czy tam innych. Wszelka ochota na jazdę przechodzi od ręki :lol:

Potem wystarczy pomyśleć, że z ciężarówką jest podobnie tyle, że dochodzi czas pracy, zakazy tonażowe itp.

Poszedłbym w to stolarstwo...


Post Wysłano: 13 lip 2013, 14:47
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 maja 2012, 17:31
Posty: 125
Samochód: jaki popadnie jaki w rączki wpadnie

Rozumiem, że kolo walnął tymi pytaniami, bo szystko jest na forum... ale denerwujące jest jak kierowcy piszą jaki marny grosz jest w tym fachu i jak jest beznadziejnie... Większość i to ogromna większość tylko narzeka jak jest do dupy. Cudów nie ma. Na moim przykładzie wole jezdzić bo lubię jezdzić niż pracować na budowie i co wieczór w ciepłym domu pić piwo i narzekać że znowu do tej zasranej roboty.


Co do zapału 100% racji macie. @ miechy jeżdżę dostawczakiem i już miałem dosyć ale po tygodniu pracy na budowie u brata znowu mam zapał, bo wiem że mi lepiej niż im na tej budowie...

Co do kasy jeszcze. Nie jest żadną tajemnicą więc wam powiem ja na dostawczaku mam 1800 zł na rękę i nie wierzę, że kierowca zestawu na EU z dużym doświadczeniem zarabia mniej od kolesia co ma 2 miechy doświadczenia jako kierowca zawodowy ;/


Post Wysłano: 13 lip 2013, 20:36

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 gru 2010, 23:04
Posty: 5095
Samochód: orange i grafitowy

kierowcy u mojego kolegi zarabiają od 2800 do 3500 zł.
jazda po kraju prawie zawsze co drugi dzień w domu niektórzy nawet codziennie ci co jeżdżą dookoła komina.
samochody od 2000 do 2007 roku i naczepy od 1995 do 2011.
wypłata co tydzień.

_________________
nie cytuję postów innych użytkowników :idea:


Post Wysłano: 13 lip 2013, 21:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 lip 2007, 8:58
Posty: 1502
Samochód: DAF 105XF 460
Lokalizacja: Dolnośląskie

Cytuj:
kierowcy u mojego kolegi zarabiają od 2800 do 3500 zł.
jazda po kraju prawie zawsze co drugi dzień w domu niektórzy nawet codziennie ci co jeżdżą dookoła komina.
samochody od 2000 do 2007 roku i naczepy od 1995 do 2011.
wypłata co tydzień.
a jak wygląda przy tych zarobkach zatrudnienie /??? bo nie wiemy czy to netto czy brutto traktować

_________________
a nikt ci za darmo nie da!!!


Post Wysłano: 13 lip 2013, 22:29

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 gru 2010, 23:04
Posty: 5095
Samochód: orange i grafitowy

Cytuj:
Cytuj:
kierowcy u mojego kolegi zarabiają od 2800 do 3500 zł.
jazda po kraju prawie zawsze co drugi dzień w domu niektórzy nawet codziennie ci co jeżdżą dookoła komina.
samochody od 2000 do 2007 roku i naczepy od 1995 do 2011.
wypłata co tydzień.
a jak wygląda przy tych zarobkach zatrudnienie /??? bo nie wiemy czy to netto czy brutto traktować
umowa o pracę, zus tradycyjnie od ...... jak w całej polsce.
tyle kierowca dostaje do ręki.

_________________
nie cytuję postów innych użytkowników :idea:


Post Wysłano: 14 lip 2013, 9:58

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 6012
Samochód: Volvo FH

To i tak ten szef, to dupa nie szef, tylko świnia i złodziej, że ZUSowi nie płaci od 5000 na umowie dla każdego kierowcy, tylko na ludzkiej krzywdzie się dorabia, a i tak nachapać się nie może :mrgreen: .

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: